Tu macie moje wypociny w postaci one-shota, nie będzie to nic wybitnego, bo nie jestem/ nie umiem pisać dobrych opowiadań. ENYOI----->
------------------------------------------------------Był dzień jak co dzień, gdy nagle młodego Japończyka ze snu obudził go płacz, ale nie byle jaki- był to płacz dziecka! Kiku ( nasz bohater) poszedł do pokoju z którego dochodził płacz. Był to pokój w którym spał Yao, więc Japończyk był trochę zmartwiony. Gdy otworzył drzwi prowadzące do pokoju ujrzał Yao, tylko nie jako dorosłego, a jako małe dziecko!
- Co ci się stało!- zapytał Kiku jednocześnie przytulając małego Yao.
- N-nie wiem...- powiedział drżącym głosem.-Nic nie szkodzi, chodź Yao, zrobimy śniadanie. A potem się zastanowimy jak cię odczarujemy- powiedział spokojnym głosem Kiku. - D-dobrze-.---------- time skip od miętowego króliczka--------------------------------------
Po zjedzonym śniadaniu oboje poszli do salonu -Poczkaj tu Yao, ja pójdę i zadzwonię do kogoś ważnego, dobrze?-.- D-dobrze-.- Może w tym czasie obejżysz telewizję, w tym czasie?-.-Yej!- mały Yao pobiegł do kanapy i włączył jakiś program dla dzieci.
- Halo? Tajwan-san? Czy mogłabyś przyjść do mnie razem z Hong Kongiem-.- Coś się stało Kiku?-.-Najlepiej gdy wyjaśnie wam to za jednym razem, powiedz im tylko, że to bardzo ważne-.- Dobrze, będę u ciebie z nim za jakieś pół godziny, dobrze?-.~~~~30 min. później~~~~~~~~~~~
-A więc kiku, co się stało?- zapytała Taiwan -.- Zaraz wam wyjaśnie, ale najpierw wejdźcie-.
- A więc- - Kiku nie zdążył dokończyć zdania, gdy do pokoju w którym znajdowali się wszyscy wbiegł mały Yao. - Taiwan!!- wszyscy odwrócili się w stronę małego Yao który podbiegł do Taiwan i wyciągnął ręce do góry- Awwwww...jaki słodziak! Nigdy nie mówiłeś, że masz dziewczynę- powiedziała dziewczyna jakby z lekkim wyrzutem.- Bo--.- jeśli to tyle, to ja pójdę- chłopak już miał wychodzić gdy poczuł, że coś a raczej ktoś ciągnie go za rękaw - N-nie idź- gdy spojrzał na dół zobaczył, że to maluch przytula go od tyłu.- Posłuchaj. Nie interesują mnie małe dzieci, a teraz do widzenia- już miał wyjść gdy nagle - SIADAJ! JESZCZE NIE SKOŃCZYŁEM!- ku zdziwieniu wszystkich i Kiku to on krzyknął.- Spokojnie Kiku, dobrze zostanę, ale się streszczaj-.-A więc, to dziecko- -znowu nie dane było mu dokończyć, gdyż nasz mały brzdąc zaczął płakać i ku zdziwieniu wszystkich to Leon ( z tego co wiem, to imię Hong Kongu) wziął malucha na ręce i zaczął go kołysać. Wszyscy zaczęli się na niego patrzeć, ale on tylko posłał im spojrzenie typu ,, jeśli tylko ktoś się odezwie to zamorduję". Poczym udał się do sypialni i tyle go widzieli.- A więc jak już mówiłem, a przynajmniej próbowałem.Czy to dziecko wam kogoś nie przypomina?-.- Jak tak się zastanowię, to jest bardzo podobne do Yao-.- Bo to JEST Yao!- wszyscy odwrócili się w stronę Leona, który w tym czasie zdążył już uśpić dziecko - No co?!-.-On ma rację- teraz wzrok wszystkich zwrócony był w stronę Kiku.- Jak to?!- pierwsza odezwała się Tajwan.- To proste. Gdy kładłem go spać, poprosił mnie o podanie mu pandy, która była w koszyku Yao, odpowiedziałem, że to Yao. On stwierdził, że jest jego. A gdy zapytałem go o jego imię, odpowiedział ,,Przeciesz jestem Yao!". A gdy dałem mu jego pandę od razu zasnął. No co się gapicie?!-.- Nic takiego Leon-kun, ale to chyba twoja najdłuższa wypowiedź z własnej woli jaką słyszeliśmy- powiedziała Tajwan.- A ty Kiku, po czym się zoriętowałeś?-.- No cóż. Yao nocował u mnie wczoraj, bo po spotkaniu Aliantów, był całkiem pijany i przyniósł go tutaj Rossia-san, pod preteksem, że ma dziś dużo do załatwienia. W środku nocy usłyszałem jakieś dziwne odgłosy, więc poszedłem sprawdzić co się stało. A w moim salonie leżał również pijany Anglia-san, którego wywaliłem z domu i poszedłem spać, gdy rano się obudziłem Yao był małym brzdącem- teraz wszyscy spojrzeli na Kiku - To co teraz?-.-Nie mam pojęcia, powinnyśmy znaleść Anglię i poprosić go o odczrowanie Nauczyciela- skwitował Hong Kong.- Nawet nie wiesz ile razy próbowałem do niego zadzwonić, ale z każdym razem nie odbierał! A gdy dzwoniłem do Ameryki on twierdził, że nic nie wie!-.- Więc na razie będzie trzeba się nim zająć nim tak jak on nami!- powiedział Hong Kong.- Myślę, że powinniście na razie wprowadzić się do mnie, wtedy możemy zajmować się nim razem i będzie mniej problemów-.- To dobry pomysł Kiku-.- Nie ma mowy!- sprzeciwił się Leon, ale od razu umilkł gdy Tajwan posłała mu spojrzenie ,, albo współpracujesz, albo twoje życie będzie piekłem". - Zmieniłem zdanie, jednak zostaje!-.- Cieszę się, że zmieniłeś zdanie- powiedziała dziewczyna jak gdyby nigdy nic.~~~~lé time skip~~~~~~~~~~~~~~
- To jak to załatwimy? Minęły już dwa dni odkąd Yao stał się mały!- Hong Kong powoli miał tego dosyć, nie to, że nie podobało mu się zajmowanie nauczycielem. W sumie to nie było to takie złe wręcz przeciwnie nawet bardzo to lubił, ale w życiu by się do tego nie przyznał.-Czemu ci to tak bardzo przeszkadza? Wydawało mi się, że nie masz nic przeciwko zajmowaniu się Yao- Tajwan zdawała się trochę zawiedziona- Nie oto mi chodzi! Po prostu nie nadaje się do zajmowania się dzieci!-.-A propos- Kiku przerwał im (jakże pasjonującą) rozmowę.-Po jutrze ktoś z was musi się zając Yao-.- Czemu? Coś się stało?-.-Nie, po prostu muszę jechać na Konferencje-.- A no tak! Przecież ja też muszę jechać!-.- Nie ma mowy! Nie będę się nim zajmował!-.-Porrroooosszzęę * oczy kota ze shreka*-Tajwan, wiedziała, że tym razem tak łatwo nie przekona Leona, ale miała już niecny plan.- Kiku, czy możesz zostawić nas na chwilę samych?-.-Dobrze, zobaczę co z Yao, jest coś zbyt cicho jak na niego- powiedział Japończyk poczym skierował się w stronę pokoju w którym bawił się Yao.
~~~~~~~~ w drugim pokoju~~~~~
Gdy Kiku wszedł do pokoju gdzie zobaczył naprawdę rozczulający obraz. Mały Yao leżał na wielkiej pandzie, na której zasnął. ,, Awwww...jaki słodziak" pomyślał, poczym podszedł do malucha, pocałował go w czoło, nastęspnie położył go do łóżka a sam położył się koło niego.
~~~~~~spowrotem do reszty~~~~
Tajwan musiała dobrze to przemyśleć, inaczej Leon na pewno się nie zgodzi. -Posłuchaj, tylko TY możesz się nim zająć!-.- A co z Koreą?-.-Wiesz, że on ma obsesję na jego punkcie. Jeśli dowie się, że jest małym dzieckiem, to nie wiadomo co mu zrobi!-.- A rosja? Nauczyciel wydaje się nim zainteresowany-.- Wiesz, że ten ma obsesje typu: ,,stańmy się jednością". W prostych słowach: Mały Yao+Duży teren - siła = łatwy cel do bodbicia. Trzeba coś jeszcze coś dodać?-.- No, ok mogę się nim zająć. Ale jak długo tam będziecie?-.- Jakiś tydzień-.-Ok-.- Zobaczmy jak tam Kiku, coś tam cicho-.
------------------------------------------------------
A więc to mój pierwszy w życiu one-shot ( ok bardziej opowiadanie), może będzie druga część :p
Słowa: 1070
Zainspirował mnie ten obrazek: