10.01.2017

35 9 2
                                    

Drogi pamiętniku,  poznałam niedawno kogoś... Szczerze mówiąc nie kocham go. Nie umiem  kochać, nie umiem wyznawać uczuć. Uznaję tylko trzy uczucia: szczęście,  smutek i strach. Nie kocham go, po prostu jest mi potrzebny do kilku  spraw. Zastanawiam się nad zabiciem jego, jak przestanie mi być  potrzebny. Jeszcze nad tym pomyślę. Alex mówi żebym go oszczędziła, ale  czy ja wiem...

Ogólnie ma na imię  Christian. Nie mogę narzekać, jest dobrze, dzięki niemu zbieram  potrzebne informacje. Mam swoje zasady i nie zabijam ludzi dla zabawy,  muszą być mi potrzebni. Chcę w moim życiu osiągnąć cel, a nikt oraz nic  mnie nie powstrzyma. Jeśli wejdzie mi ktoś w drogę~zabiję bez wahania.

W czasie mojego życia  przeżyłam kilka krzywd. W 13 urodziny dowiedziałam się, że ja i moja  siostra zostałyśmy adoptowane, 4 lata później we wakacje moja siostra  bliźniaczka umarła~najbliższa mi osoba, która istniała zastała zabita  przez pijanego kierowcę, a po mojej 18 zobaczyłam mojego starego  chłopaka z moją ''przyjaciółką'', możesz się domyśleć pamiętniczku co  oni robili. Wtedy zrozumiałam, że ludzie nie zasługują na moje uczucia.  Pierwsze, załamałam się, miałam dość. Nie wiedziałam co robić, wtedy  zabiłam pierwszą osobę. Głupia byłam, chciałam wszystko odreagować,  zrobiłam to bardzo nieprofesjonalnie. Serio... Zabiłam go nożem bez  rękawiczek, w parku.Nawet nie pomyślałam żeby upozorować napadnięcie na  mnie i ja się tylko broniłam. Idiotką byłam. Nie spaliłam ubrań, a je  tylko wyprałam, a potem miałam problemy na policji. Całe szczęście,  miałam alibi. Pisałam do koleżanki godzinę wcześniej, że oglądam film i  żeby mi nie przeszkadzała oraz wysłałam jej piękne selfie. Całe  szczęście. Dwa lata później uciekłam do Kanady mieszkałam u znajomej  kilka miesięcy potem przeprowadziłam się do Ameryki.

Christian zna kilku  prawników oraz osób z wyższych stref. Pragnę dojść jak najwyżej, więc  kilka nazwisk od niego muszę zdobyć, a potem wystarczy usuwać  odpowiednie osoby szczebel po szczeblu i się wspinać do góry, póki nie  dostanę się do Białego Domu. Tak, pamiętniczku nie mieszkam w Polsce, a  Waszyngtonie. Piękne miasto, nie powiem, że nie, ale nie raz tęsknię za  Polską moimi ''rodzicami'', widokami, czystym powietrzem oraz  jedzeniem~pierogami. Utrzymuję kontakt tylko z babcią, która mieszka na  wsi pod Poznaniem (ja mieszkałam na Podlasiu). Moja babcia ma na imię  Krysia. Ona nie wie co robię i jaka tak naprawdę jestem...

Lubię patrzeć  człowiekowi w oczy kiedy go zabijam. Widzę w nich strach, żal oraz  uchodzące z nich życie. Kocham to uczucie adrenaliny, gdy nie mam  pewności czy nikt nic nie widział. Przeważnie nie torturuję niewinnych  ludzi, tylko ''karzę'' takich którzy gwałcili, porywali lub zabijali  dzieci. Ja bym nigdy nic dziecku nie zrobiła, mam swoją godność oraz  posiadam troszkę człowieczeństwa. Chyba...

Wiem, pamiętniczku, że  powinnam opisywać mój dzień tutaj oraz, że niektóre rzeczy nie trzymają  się kupy, ale piszę to co mi przychodzi mi na myśl... Chyba po prostu  muszę się ''wyżalić''.

Ogólnie dzisiaj nie  robiłam nic ciekawego poszłam dzisiaj na zajęcia. Studiuję na college  imienia: Washingtona&Jeffersona (kocham odmianę przez przypadki  zagranicznych nazw). Po zajęciach poszłam na basen, następnie zjadłam  coś na mieście, obejrzałam serial na Netflixie. Teraz właśnie szykuję  się do snu, więc Cię żegnam.

Rose

Z pamiętnika sadystkiWhere stories live. Discover now