Jyugo POV.
W więzieniu Nanba, jak zwykle, to samo. Ucieczka, droczenie się z Hajime no i oczywiście ucieczka.-nic się nie zmieniło. No...może tylko jeden mały szczegół...
Od pewnego czasu, Uno strasznie dziwnie się zachowuje. Wygląda jakby coś go martwiło, ale gdy pytam o co chodzi, unika mojego wzroku i mnie zbywa. To takie irytujące...Ciągle unika rozmowy ze mną, a z innymi normalnie gada. Co ja mu takiego zrobiłem?!
Raz przyłapałem go, gdy rozmawiał z Rock'iem i Nico. Wyglądał jakby się im zwierzał, ale nie usłyszałem, o czym gadają, bo jak tylko mnie zobaczyli, to szybko przestali. Co oni przede mną ukrywają? Co to za tajemnica i czemu tylko ja mam o niej nie wiedzieć? Dobra, Jyugo, spokojnie. Jeszcze się dowiesz, o co w tym wszystkim chodzi.-szczerze mówiąc, takie myślenie serio pomaga i uspokaja. Jednak trwa to już jakiś czas, więc postanowiłem z tym skończyć.
Nadszedł ten dzień, w którym byliśmy sami w celi, albowiem Nico poszedł na badania, a Rock żebrać do kucharza o pizzę na obiad. Wykorzystałem tę sytuację, by szczerze pogadać z Uno. Moja, nic nie świadoma, ofiara leżała właśnie na plecach z rękami założonymi za głową i zamkniętymi oczami. Wyglądał jakby był pogrążony w myślach i pewnie nawet nie zauważył, że chłopaki wyszli.
Dlatego...ostrożnie do niego podszedłem i zawisłem nad nim tak, że moje ręce znajdowały się po obu stronach jego głowy, a kolana po obu stronach jego bioder. Uno zrobił niezrozumiały wyraz twarzy, po czym otworzył oczy. Jego reakcja była bezcenna. Wyglądał jakby zobaczył ducha-miał wyszczerzone, przerażone oczy i otwartą buzię.
- J-jyugo...? - zaczął zdezorientowany.
- Musimy pogadać. - odpowiedziałem, patrząc mu prosto w oczy. - Powiedz mi, do jasnej cholery, dlaczego tak się zachowujesz i mnie unikasz?!
- Ja...wcale cię nie unikam. - odezwał się, odwracając wzrok.
- Nie kłam! Przecież widzę. Kiedy ostatni raz ze sobą normalnie rozmawialiśmy? Kiedy się razem śmialiśmy czy wygłupialiśmy? Dlaczego tylko ode mnie się odwracasz? To boli... - powiedziałem ze łzami w oczach. - Zrobiłem ci coś? Zraniłem w jakikolwiek sposób? Jeżeli tak, to przepraszam...wybacz mi... - byłem już bardzo bliski płaczu. Pojedyncze łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Wtedy Uno na mnie spojrzał, a w jego oczach było widać współczucie i lekkie poczucie winy. Delikatnie otarł moje łzy.
- To nie o to chodzi... - powiedział i lekko się podniósł, opierając się z tyłu na rękach. - Ja...kocham cię, Jyugo. - wyznał, patrząc mi prosto w oczy.
Nie wiedziałem, co powiedzieć. Całkiem mnie zamurowało. On mnie...kocha? I to dlatego mnie unikał? Nie mogę tego zrozumieć. Zdawało mi się jakby czas stnął w miejscu, a ja nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.
Nagle poczułem coś ciepłego i miękkiego na moich wargach i dopiero wtedy się ocknąłem. Czy on mnie...całuje?! I...dlaczego mi się to podoba? Po krótkiej chwili, niepewnie oddałem pieszczotę. Uno usiadł, złapał mnie za biodra, przyciągając bliżej i pogłębił pocałunek. Siedziałem na nim okrakiem, a ręce położyłem na jego klatce piersiowej. Obrócił nas tak, że teraz to ja byłem pod nim.
Chłopak, co chwilę, lekko przygryzał moją wargę, przez co cichutko jęczałem. Podobało mi się. Chciałem więcej, dlatego oplotłem go nogami w pasie i przyciągnąłem jeszcze bliżej. Włożyłem rękę w jego długie włosy, bawiąc się nimi, na co zareagował mruczeniem. Mój gest sprawił, że jego czapka wylądowała na podłodze koło nas, a my na chwilę się od siebie odkleiliśmy, głośno dysząc. Patrzyliśmy sobie w oczy, kiedy postanowiłem się odezwać.
- Ja...też cię kocham, Uno. - naprawdę to poczułem, zaskakując samego siebie. W jego oczach dostrzegłem iskierki radości i wtedy zdałem sobie sprawę, że to prawda-kocham go.
- Tak bardzo się cieszę. - wyszeptał, przybliżając się do mnie i łącząc nasze usta w namiętnym, a zarazem czułym pocałunku. Natychmiast go pogłębiłem i przyciągnąłem Uno jeszcze bliżej siebie (jeżeli jest to w ogóle możliwe). Moja jedna ręka znajdowała się w jego włosach, a drugą włożyłem mu pod koszulkę. On coraz bardziej łapczywie mnie całował. W którymś momencie poprosił o dostęp, który mu dałem. Nasze języki walczyły o dominację, którą wygrywał. Było mi strasznie gorąco.
Nagle drzwi od celi się otworzyły, a my odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. Stali w nich Rock i Nico, którzy patrzyli się na nas, szeroko się uśmiechając.
- No, widzę, że już wszystko dobrze, a wasza miłość kwitnie. - powiedział Rock. Jestem pewny, że w tamtym momencie byłem cały czerwony, a do tego jeszcze starałem się uspokoić oddech.
- Czyli, od dzisiaj, mamy yaoi na żywo? - skomentował z radością Nico.
- Za dużo mang się naczytałeś. - odpowiedziałem, na co wszyscy się zaśmiali.
- Tylko szkoda, że nam przerwaliście. - wtrącił się Uno, patrząc na mnie z uśmiechem, który odwzajemniłem i lekko się zarumieniłem. W tamtym momencie czułem się naprawdę szczęśliwy, a jedyne, o czym myślałem to : Chcę więcej.
CZYTASZ
Więcej |Uno x Jyugo| One shot
FanfictionKtóregoś dnia Jyugo zauważa, że zachowanie Uno, względem niego, się zmienia. Chłopak zachowuje się jakby coś ukrywał i bez przerwy go unika. O co może mu chodzić? One shot pisany z perspektywy Jyugo.