P.O.V Wiktoria
Od Remika dowiedziałam się, że Krystian porwał Lenę. Nie mogę w to uwierzyć. Ja go naprawdę kochałam a on mnie wykorzystał.
Właśnie siedzę u Martyny i Remka i pocieszam moją przyjaciółkę.-Marti nie przejmuj się. Bedzie dobrze. - Powiedziałam, lecz po chwili dostałam wiadomość
Od Krystianek💖 :
Kochanie możemy się spotkać? Najlepiej dzisiaj.Popatrzyłam na Martynę, a ona spojrzała na mnie zdezorientowanym wzrokiem.
-Kto napisał? - Spytała ocierając łzy.
-K-krystian. - Zająknełam się.
-Czego on chce? -Spytał się Remek, który przed chwilą wyszedł z kuchni z herbatą dla Musioli.
-Chce się spotkać - Powiedziałam patrząc raz na Martynę, a raz na Remka. - Co ja mam teraz zrobić? - Zapytałam.
-Musisz tam iść - Odparł Remek z kamienną twarzą.
-Ale... - Nie zdążyłam powiedzieć bo Remik mi przerwał.
-Nie ma żadnego ale. Może się dowoesz dlaczego porwał Lenę. - Powiedział, a ja przytaknęłam.
-Dobra to ja do niego napiszę, że mogę się z nim spotkać. - Powiedziałam i od razu wzięłam telefon do ręki.
Do Krystianek💖 :
No dobra. Gdzie i o której?Napisałam i od razu dostałam odpowiedź.
Od Krystianek💖 :
Za 10 minut w parku obok domu Remka.Wstałam i zaczęłam się ubierać.
-Wrócę prawdopodobnie za pół godziny! - Krzyknęłam wychodząc z domu.
Ruszyłam w stronę parku w którym miałam spotkać się z Krystianem.
Będąc na miejscu usiadłam na ławce i zaczęłam czekać na tego sku******a.Nie dłużej niż pięć minut później usłyszałam jakiś szelest w krzakach. Poruszyłam się gwałtownie i zaczęłam się rozglądać lecz nie zauważyłam nikogo. Pomyślałam, że to po prostu moja wyobraźnia płata mi figle, lecz po chwili ktoś zaszedł mnie od tyłu i przyłożył mi jakąś chusteczkę do twarzy po czym zasnęłam. Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu przywiązana do krzesła.
-Pomocy!! - Krzyczałam ile sił.-Przestań się drzeć. Nikt i tak cię nie usłyszy. - Ktoś się odezwał. Z mroku wyłoniła się postać Krystiana.
-Czemu ty nam to robisz? - Zapytałam ze łzami w oczach.
-Dlaczego? Dlatego, że już mnie to denerwuje, że wam się powodzi w życiu. Macie kanały na YouTube, fanów i jesteście sławni, a ja co mam? Jestem zwykłym idiotą. - Odparł, a ja prychnęłam.
-To dlaczego chciałeś się ze mną spotykać? - Zadałam kolejne pytanie.
-Remka już dawno chciałem zniszczyć, ale nie wiedziałem jak. Wtedy napatoczyła mi się jego naiwna siostrzyczka czyli ty. - W tym momencie podszedł do mnie i spojrzał mi głeboko w oczy. - Myślałaś, że naprawdę cię kocham? - I nagle mocno uderzył mnie w twarz.
P.OV Martyna
Wiktorii nie ma już od paru godzin. Ja i Remek się denerwujemy.-Spróbuj jeszcze raz do niej zadzwonić, a ja pójde jej poszukać. - Odparł Remek i zaczął zakładać buty, a ja od razu wzięłam telefon do ręki i wystukałam numer Wiki.
Niestety od razu włączała się poczta głosowa.-Wiki gdzie ty jesteś? - Powiedziałam sama do siebie zdenerwowana. "Mam nadzieję, że ten psychopata nic jej nie zrobił" pomyślałam sobie w myślach i ponownie spróbowałam zadzwonić do Wiktorii.
Chwilę później wrócił do domu Remik.-Nigdzie jej nie ma. - Powiedział załamany. -Niepotrzebnie kazałem jej tam iść. To moja wina. - Zaczął siebie obwiniać.
-Kochanie to nie twoja wina. - Powiedziałam i gp przytuliłam.
No to witam was po długiej przerwie. Zresztą jak zwykle. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Dziękuje wam za 3,4k wyświetleń. To dla mnie ogromna liczba. Naprawdę jestem szczęśliwa, że czytacie to opowiadanie. Jeśli wam się spodoba możecie zostawić gwiazdkę i komentarz. Bedę wam bardzo wdzięczna. Kocham was bardzo 💖💙💖💙💖

CZYTASZ
Kocham Cię Na Zabój / Reziplot ✔
FanficKażdy zna Remka i Martynę dlatego chyba nic nie muszę pisać. Zapraszam na 'Kocham Cię Na Zabój' o Remku i Marti. Ps. Nazwa opowiadania zmieniona bo mi nie pasowała. Przed zmianą bylo ReZi i Marti a aktualnie jest Reziplot Praca bierze udział w Konku...