1

13 0 0
                                    

Drynnnn, Drynnnn.

Oto ten dźwięk, zbudził mnie ze snu. Ale dobra trzeba wstawać, bo czeka na mnie dużo roboty. A tak w ogóle nazywam się Queen, a moje prawdziwe imię brzmi Justyna znają je tylko moi najbliżsi, czyli członkowie gangu, mojego i mojej przyjaciółki Wiki, który jest wszystkim znany pod nazwą Niewidzialni. Nasz gang liczy kilka tysięcy ludzi, którzy są rozmieszczeni po całym świecie. Wracając do mnie mam 16 lat, jestem niską brunetką o oczach szaro-zielonych, które co jakiś czas zmieniają kolor. Jestem całkiem szczupła, w wyniku moich częstych odwiedzin siłowni. Mieszkam z Wiki i kilkoma osobami z gangu w naszej siedzie. Budynek jest wielki, swym wyglądem nie przypomina siedzimy najgroźniejszego gangu, ponieważ wszystkie pomieszczenia powiązane dla potrzeb gangu znajdują się podziemiach, tak jak garaże na nasze motory i samochody.

Gdy do końca się obudziłam podniosłam z mojego wygodnego łóżeczka swoje szanowne cztery litery i poszłam pod prysznic. Po umyciu się, ominięta w biały puszysty ręcznik poszłam do garderoby, gdzie ubrałam na siebie czarną koronkową bieliznę, dżinsowe spodenki, biały cropp na ramiączkach a na to kurtkę z nike, którą kiedyś zabrałam Davidowi.

 Po umyciu się, ominięta w biały puszysty ręcznik poszłam do garderoby, gdzie ubrałam na siebie czarną koronkową bieliznę, dżinsowe spodenki, biały cropp na ramiączkach a na to kurtkę z nike, którą kiedyś zabrałam Davidowi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Spakowałam jeszcze do kieszeń telefon i kluczyki do samochodu, którym jeżdżę po mieście, by nikt nie poznał prawdziwej dożsamości osoby, która co noc ściga się na nielegalnych wyścigach i zawsze wygrywa.

Schodząc na dół usłyszałam śmiechy znajomych, którzy zastępują mi rodzinę. gdy byłam już w kuchni, ujrzałam Wiki cała mokrą i w mące,i Alana nad nią z garnkiem. Kilka metrów dalej na ziemi leżał Luke i Ash zwijający się ze śmiechu na widok Wiki. Zaczęłam się nie pokoić, bo nigdzie nie mogłam ujrzeć Davida. Podeszłam bliżej blatu, by nalać sobie soku do szklanki, gdy poczułam, że ktoś przerzucił mnie przez bark i zaczął biec w stronę basenu. nie musiałam się zastanawiać kto to, gdyż byłam pewna że to David. 

-Puść mnie debilu, co dopiero się ubrałam!- krzyczałam, ale chłopak nie zwracał na mnie uwagi, gdy byliśmy już na krawędzi chłopak wystawił mnie na rękach nad tafle wody i puścił. 

Woda była lodowata, co się dziwić jest dopiero 7 rano, gdy udało mi się w końcu wydostać z basenu podbiegłam do Davida, który jak gdyby nic stał sobie tyłem do mnie w kuchni i przytuliłam się do niego przez co również był trochę mokry.

-Ej miśka skoro już się rozbudziłaś to coś musimy ci przekazać, tylko przytul się do mnie i obiecaj, że nic nie zniszczysz a tym bardziej nie uszkodzisz tak przystojnego chłopaka jakim ja jestem.-powiedział poważnie David, na ostanie się zaśmiałam i wtuliłam się w mojego przyjaciela, bo może jestem groźna ale wciąż mam słabość do przytulania.

-Więc słuchaj kochanie ostatnio Diablos nas namierzyło i planują niebawem nalot na nasz dom, dlatego dziś wylatujemy na jakiś czas do Polski, a dokładnie Krakowa by zamazać za nami ślad-powiedział szybko i patrzył się na mnie. Gdy słowa do mnie dotarły wyrwałam się z uścisku i zaczęłam mówić podniesionym głosem.

-Że co kurwa?! Od kiedy już to planujecie!? Was chyba pojebało, że wrócę do tego miejsca, z którego koniecznie chciałam uciec!- na bój wybuch od razu zaragowała Wiki, szybko podbiegła i zaczęła mnie przytulać, natomiast Luke ścierał z moich policzków łzy.

-Mała, wiesz że robimy to dla twojego dobra, a poza tym pokażemy tam tym gamonią, którzy ciebie skrzywdzili jaka laska z ciebie się stała. -powiedział Ash

-Pamiętaj jesteśmy rodziną, nigdy nie robimy nic by skrzywdzić kogoś. Kocham was!- wykrzyknęła Wiki i wszyscy mnie mocno przytulili.

Po krótkich streszczeniu naszej sytuacji i gdzie dokładnie zamieszkamy w Krakowie wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi by zacząć pakowanie. W końcu czeka nas długa podróż.


Dwie twarze, prawdziwa ja...Where stories live. Discover now