Prologue - Porwanie

197 11 10
                                    


Akurat dziś postanowił poszukać prezentu dla Hobiego. Co prawda, miał jeszcze cały tydzień, ale nie wiedział, czy na ostatnią chwilę znajdzie coś odpowiedniego dla swojego ukochanego. Poza tym właśnie teraz udało mu się niepostrzeżenie zniknąć chłopakom z oczu i postanowił wykorzystać okazję. Ten nadzór musiał mieć granice rozsądku, prawda? Dziś nie czuł zagrożenia. Ba! Po raz pierwszy od pół roku, od kiedy dowiedział się o listach, miał wrażenie, że ciężar całkowicie zniknął z jego spiętych ramion. Nie wiedział, czy to dlatego, że pragnie sprawić przyjemność Hoseokowi, czy zwyczajnie odrosły odcięte skrzydła, a może to wiatr był mu przychylny?

Zdążył odwiedzić już pięć markowych sklepów, w których kupił dwie koszulki, kilka par skarpetek, skórzane rękawiczki bez palców i elegancki, czarny kapelusz z wąskim rondem. Wybierał się jeszcze do Gucci'ego, ale wpierw postanowił coś przekąsić.

Opuścił galerię i ruszył w stronę ulubionych punktów gastronomicznych. Z maseczką na twarzy, olbrzymimi okularami na nosie i czapką z daszkiem na włosach, mógł w spokoju iść przez ruchliwe ulice, nie martwiąc się, że ktoś go rozpozna. Gdy dotarł do ulubionego baru, stał chwilę przed wejściem, studiując aktualne menu, kiedy usłyszał tuż przy uchu:

— Witaj, V. Jestem A, twój wielki fan.


~~~~*~~~~


Od razu rozpoznał ten profil, tę sylwetkę, chód, a nawet kształt lewego ucha, które wystawało spod czapki. Serce żywiej mu zabiło, a nogi same ruszyły za idolem. Żeby nie wzbudzać podejrzeń, rozglądał się jak inni przechodnie wokół siebie. A to spojrzał na bilbord, a to na wystawę sklepową, by następnie przesunąć oczami po otaczającym go tłumie. Mimo to, nie zgubił swojego celu, który zatrzymał się jakieś trzy metry od niego. Tętno mu przyśpieszyło, uśmiech samoczynnie wypełzł na usta, a dłonie - jedna zaopatrzona w strzykawkę - już wyciągały się w jego stronę. Coś mu mówiło, żeby właśnie dzisiaj przygotować plastykowe naczynie o usypiającej zawartości i trzymać je w pogotowiu.

Zatrzymał się tuż za chłopakiem, górując nad nim nieco, i nachylił się do jego ucha, po czym rzekł:

— Witaj, V. Jestem A, twój wielki fan.

Chłopak spiął się na dźwięk głosu nieznajomego, a gdy poczuł jego dłoń na wierzchu swojej, zadrżał ze strachu, a serce, które najpierw zamarło, zaczęło bić jak szalone. Domyślał się, z kim ma do czynienia... Właśnie pożałował, że wymknął się z domu. Chciał się odwrócić, gdy wtem we wnętrzu jego dłoni znalazła się igła. Syknął, gdy poczuł nieprzyjemne pieczenie i już miał się odezwać, kiedy twarz chłopaka, który zdążył stanąć obok niego, zaczęła się rozmazywać, a po chwili zapadła ciemność.


~~~~*~~~~


Witajcie!

Przybywam z pierwszym opowiadaniem o chłopakach z BTS. Miałam zacząć grzecznie jakąś cukierkową historią, jednak, kiedy ten pomysł wpadł mi do głowy, musiałam go spisać i postanowiłam opublikować. Pisałam w każdej wolnej chwili i na wszystkim - komputer, telefon, mała kartka papieru, a jak dorwałam dużą to jej też się dostało, i tak oto konkretnie zarysowałam fabułę, dodałam bohaterów, którzy nie mają z chłopakami nic wspólnego, no i oczywiście nakręciłam się na więcej, wymyślając nowe wątki, żeby wsio ładnie powiązać i nie wprowadzać chaosu oraz nie martwić się, że tego zapomniałam, tamtego nie dodałam, a powinnam itp. Przemyślałam całość od A do Z, więc myślę, że w trakcie nie będzie żadnych niepotrzebnych sapań, bo mogłam zrobić inaczej. Nie i już. Mam nadzieję, że pomimo dosyć drastycznego opisu, jakim Was uraczyłam, i niewesołego prologu, znajdą się chętni na czytanie, komentowanie i dawanie gwiazdek (do czegokolwiek służą), a jeśli będziecie chcieli wcześniej poznać dalszy ciąg, zapraszam na mojego bloga "Tu powstaje yaoi! To R za tym stoi!", gdzie każdy z rozdziałów dodam szybciej niż na Wattpada. Przywilej bloggerki ot co :). Pierwsza notka krótka, bo tak! Ale kolejne na pewno pozytywnie zaskoczą swoją długością :). Jeśli idzie o ciąg dalszy, nie wiem, kiedy uda mi się go dopracować i dodać. Jak będzie to się dowiecie. I chyba tyle.

Ściskam!

Wasza R ♥.

PS Jestem otwarta na wszelkie pytania, komentarze i konwersacje z Wami ♥.

PS Nie cierpię, kiedy tekst wygląda inaczej, niż sobie życzę... Dlatego wolę Bloggera, i o!



Kidnapping ~VHope~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz