📍1📍

7 2 0
                                    

Szliśmy koło siebie w stronę mojego domu. Stwierdziłam, że podróż powrotna z buta będzie wygodniejsza a przede wszystkim spokojniejsza. To jakaś godzina drogi.

***

Będąc już na miejscu musiałam przyznać, że dom prezentował się bardzo dobrze. Białe ściany, czarny dach, jednym słowem mówiąc - nowocześnie. Był połową bliźniaka. Na oknach nie było doniczek z kwiatkami, bo ja nie mam, i to się chyba nigdy nie zmieni, ręki do roślin w porównaniu do mojej sąsiadki, która jest niedopisania z ilością tego czegoś na okach. Wyciągnęłam klucze z kieszeni i otworzyłam drewniane drzwi.



- Oto moje królestwo!

Rozejrzał się, po czym uwalił się na mojej kanapie.

- No nieźle się urządziłaś. Brawo!

Usiadłam koło niego, ściągnęłam jego spocone nogi z mojego stołu, po czym swoje własne położyłam na nim.

- Ej! - pisnął.

- Zluzuj gatki! Myłam je!

- Moja stara Rebeka, nic a nic się nie zmieniła!

- Nash, co robimy?

- Ty się mnie pytasz?

Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.

- Chodźmy na zakupy, a potem obejrzymy sobie film - powiedział mój drogi przyjaciel.

- Okej, to ruszaj dupę. Mamy do przejścia kawałek.

- Już teraz? Dopiero co przyleciałem!

- Jezu! Choć i nie marudź!

- A ty znowu się denerwujesz! Opanuj się - zaczął się debil śmiać.

- Jesteś głupi!

- Nie tak bardzo jak ty!

- Wyzwiska niczym z podstawówki

- Nic już na to nie poradzisz . - Pokręciłam głową i ruszyłam do drzwi.

Wyszłam na zewnątrz, bo musiałam trochę się dotlenić. Jestem zdenerwowana, ale tylko troszkę. Każdy ma gorsze dni. Po chwili dołączył do mnie mój przyjaciel.

- Zapisać cię do jakiegoś lekarza? Może ci leki przypisze?

- Och, zamknij się już.

Szliśmy szerokim chodnikiem W stronę supermarketu. Nash podziwiał widoki, a ja starałam się nie pobić staruszek idących przed nami.

- Czy one muszą tak powoli iść? szepnęłam mu na ucho.

- Spokojnie - szepnął.

Nie no nie wytrzymałam! Wzięłam jego rękę i wyprzedziłam je.

- Dziewczyno, ty się nigdy nie zmienisz.

Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek.

- Przepraszam, ale sam rozumiesz.

Idąc cały czas przed siebie, nie puściłam jego ręki, a on mojej.

***
Tak jak obiecałam jest i on. U góry macie Nash'a Starka.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Who I AmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz