Rozdział pierwszy

2.5K 102 79
                                    

Witam, to moja pierwsza publikowana historia. Mam nadzieję, że się spodoba.

Gimnazjum Teikou słynęło z zasady, że liczy się przede wszystkim wygrana. Do tej właśnie szkoły trafiło pięciu młodzieńców obdarzonych niesamowitym talentem koszykarskim. Takie dary zdarzały się tylko raz na dziesięć lat. Nic więc dziwnego, że już w pierwszej klasie znaleźli się w głównym składzie drużyny koszykówki. Wygrywali mecz za meczem i zdobyli mistrzostwo krajowe.

Oprócz nich do klubu koszykówki zapisało się wielu chłopców, ale nie każdy z nich dostał się do głównego składu. Najbardziej liczny był skład trzeci, do którego trafił też niski, szczupły, blady młodzieniec o niebieskich włosach i oczach tego samego koloru. Nazywał się Kuroko Tetsuya i kochał koszykówkę całym swoim sercem. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że nie ważne jak ciężko będzie trenował, nie zostanie członkiem pierwszego składu. Nie posiadał talentu takiego jak pozostali, więc nawet marzenia o otrzymaniu pozycji regularnego zdawały się być poza jego zasięgiem.

Pewnego wieczoru, kiedy przyszedł na salę czekał już na niego Aomine Daiki, z którym Tetsuya bardzo się zaprzyjaźnił. Ciemnoskóry chłopak, usłyszawszy, że przyjaciel chce rzucić koszykówkę, zaczął przekonywać go, żeby nie odpuszczał. Kilka minut później zjawili się trzej regularni i najniższy z nich, Akashi Seijuurou, zainteresował się niebieskowłosym. Polecił mu zastanowić się w jaki sposób może wykorzystać swoją nikłą prezencję. Kuroko skorzystał z porady i po trzech miesiącach zademonstrował swój styl. Trener i kapitan byli zaskoczeni jego podaniami. Dwa dni później, kiedy trener wyczytywał nazwiska chłopców, którzy awansowali z trzeciego do drugiego składu, oznajmił, że Tetsuya ma przychodzić na treningi pierwszego składu. Niecałe dwa tygodnie później, Kuroko został oficjalnym zawodnikiem.

Tamtego dnia Kuroko nie posiadał się ze szczęścia.

„Mam dług wobec Akashiego-kun" pomyślał wracając do domu, kiedy słońce chyliło się ku za-chodowi.

Przez kilka następnych dni, Kuroko regularnie przychodził na treningi i brał w nich czynny udział, a jego niezwykła technika w podawaniu sprawiła, że zaczęto go nazywać Zawodnikiem Widmo. Często się zdarzało, że pod koniec robiło mu się niedobrze i musiał siedzieć na ławce. Pewnego dnia wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło życie Kuroko.

Któregoś dnia, trener wysłał pierwszy skład na mecz towarzyski z gimnazjum Shoei. Prawie wszystkich, ponieważ zarządził, żeby Kuroko został na treningu z drugim składem. Aomine i Kise usiłowali protestować, ale nic nie wskórali. Kapitan Nijimura zabrał ich, kiedy trener kazał im już się zbierać.

W czasie treningu jeden z członków drużyny podał piłkę do Tetsuyi, a ten przekazał ją dalej. Jednak potem zakręciło mu się w głowie i pociemniało w oczach.

- Kuroko-kun – zawołał jeden z chłopców przerażony, kiedy Zawodnik Widmo runął na ziemię nieprzytomny.

Sanada natychmiast znalazł się przy niebieskowłosym. Sprawdził mu puls i uspokoił wszystkich mówiąc, że Tetsuya żyje. Następnie kazał jednemu ze starszych uczniów przypilnować porządku i wyznaczył dwóch zawodników, żeby pomogli przenieść Zawodnika Widmo. Trener zawiózł chłopaka do szpitala, a uczniowie wrócili do treningu.

Po drodze do szpitala, Sanada zadzwonił do rodziców Tetsuyi i poinformował ich o sytuacji. Gdy przybył na miejsce, przekazał błękitnowłosego w ręce lekarzy, a kilka minut później zjawili się rodzice Tetsuyi. Matka była dosyć niska, szczupła i blada. Miała niebieskie włosy i oczy w tym samym kolorze. Ojciec z kolei był wysokim, szczupłym mężczyzną o twarzy niewyrażającej żadnych emocji. Miał jasne włosy i zielone oczy oraz bladą skórę.

Nie wolno ci się poddać (AkaKuro)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz