...

4 0 0
                                    

*Zack life*

- Ona ma takie piękne brązowe oczy - Powiedziałem do Chrisa.
- Porozmawiaj z nią, powiedz co czujesz - Odpowiedział.
- A jak ona nic do mnie nie czuje? Boję się ją zrazić do siebie. - Powiedziałem.
- A jeżeli ona czuje coś do Ciebie? Jeżeli kocha Cię tak jak ty ją? Wiesz przecież, że możesz to zepsuć nie mówiąc jej o tym? A jak ona Cię kocha i będzie z tego wspaniały związek na długie lata? - Mówił Chris.
- Może i masz rację, ale najpierw będę musiał się tego dowiedzieć. - Powiedziałem.

Weszliśmy do szkoły i zobaczyłem tam ją, była z koleżankami. Byłem w nią zapatrzony jak w obrazek. Ona jest moim powietrzem, a bez powietrza człowiek umiera. Mam tak samo z nią. Potrzebuje jej do tego, żeby zdrowo funkcjonować. Wystarczy jeden jej uśmiech wtedy ja też się uśmiecham, jej łzy sprawiają, że chce przypierdolić każdemu kto skrzywdził moją małą dziewczynkę.
W skrócie kocham ją jak żadną inną.

- Podejdź tam. - Szturchnął mnie Chris.
- Już, już. - Powiedziałem i poszedłem do dziewczyn.

Uśmiechnąłem się do nich.

-Hej Rose możemy porozmawiać. - Zapytałem.
- Tak, jasne. - Odpowiedziała.
- Dzisiaj o szesnastej spotkajmy się w parku niedaleko Twojego domu. - Powiedziałem.
- Okej. - Powiedziała a ja odszedłem.

Jakoś bardzo nie przejmowałem się tym spotkaniem, bo wiem, że będzie dobrze. Ona jest taka cudowna. Chciałem już mieć to spotkanie za sobą. Widziałem radość w jej oczach, może naprawdę jej się podobam? Ale i tak najpierw wykonam eksperyment. Co prawda może mnie przez to znienawidzić no ale trudno. Wróciłem do domu przed trzynastą, nie lubię siedzieć w szkole. Jedynym powodem dla, którego przychodzę do szkoły jest ona. Rodziców jak zwykle nie było w domu, nawet nie zauważyli kiedy ich syn popadł w nałogi. Rodzinka na medal. Papierosy i alkohol to u mnie codzienność, narkotyki nie są tak często przeze mnie zażywane ale są. Wiem, że moja mała dziewczynka na pewno nie będzie brać tego świństwa. Poszedłem do pokoju wziąć szybki prysznic i odpocząć przed spotkaniem z Rose. Do parku w którym mamy się spotkać mam półgodziny więc nie mam za dużo czasu. 


Założyłem vansy wziąłem deskę i ruszyłem do umówionego miejsca. Byłem tam trochę przed czasem, bo nie chciałem, żeby czekała. Chwilę później zjawiła się ona. Jest piękna. 

- Hej. - Powiedziałem.

- No hej o czym chciałeś porozmawiać? - Zapytała.

- Czy Jess ma może chłopaka? - Zapytałem.

Zauważyłem, że jej oczy się zaszkliły. 

- Nie, nie ma. - Odpowiedziała powstrzymując płacz. 

Nie chciałem jej zranić, chce po prostu wiedzieć czy coś do mnie czuje. 

- A mam u niej może szansę? - Zapytałem. 

- Tak, masz. - Powiedziała a z jej oka spłynęła mała łza. 

Myślała, że nie zauważyłem. Widziałem jak odchodzi i nic nie zrobiłem. Chciałem krzyknąć, żeby zaczekała i powiedzieć, że tak naprawdę to chyba tylko ją ale chyba mi nie wyszło. Jak ona mi nie wybaczy nie daruje sobie tego. Naprawię to, nie wiem jeszcze jak ale naprawię. Nie chce żeby ona cierpiała, kocham ją za bardzo. Jest taka idealna myśli, że nie widziałem jej rąk? Jej pięknych pokaleczonych rąk? Jak sobie coś zrobi przeze mnie to sobie nie daruje. Nie muszę to naprawić, jeszcze dzisiaj. Z tego co wiem jej mama wraca około dwudziestej drugiej, więc mam jeszcze trochę czasu na zorganizowanie czegoś. Jakoś dam radę. Jak to mówią "Dla chcącego nic trudnego." Nie czekałem dłużej tylko zacząłem działać. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fulfilled DreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz