GRABARZ

12 2 0
                                    

Na zdjęciu widnieje jej tatuaż grabarza.

Grabarz (gravedigger)

Jedziemy do Iraku, opisywać życie dzieci w czasie wojny, to będzie ciężki reportaż, ale za razem z wielkim uczuciem, będziemy widzieć zapewne strach i cierpienie, próby ucieczki z kraju osób mających dość ciągłych wojen i takiego życia.

Podróż samolotem była spokojna, ale kiedy musieliśmy stanąć przed granicą państwa i dalej kontynuować drogę samochodem nie było nam wesoło, moja ekipa rozdzieliła sobie swoje obowiązki i ruszyliśmy do przodu. Jacob nasz kierowca jeepa a za razem kamerzysta był nie zadowolony z przydzielenia nam takiego reportażu, no ale cóż taka praca od 3 lat jestem reporterką  w dosyć dużej firmie razem z moim przyjacielem Towerem, który jest odpowiedzialny za całą naszą piątkę łącznie z nim załatwił nam zaopatrzenie i przepustki na wejście w głąb całego oddziału, dowiemy się o wiele więcej niż potrzebujemy.

Nasz obóz jest na pustkowiu otoczony samymi generałami  i wojskowymi nie pozwolili by nam wyjść po za bezpieczną strefę. Dlaczego? Zabicie i to jeszcze dziennikarzy z innego kraju wywołało by drugą wojnę dla nich oraz skandal krajowy. Mieliśmy czuć się bezpiecznie tylko jakoś nie mogę bo wiem że już nigdy tak się nie poczuje z względu na moje przeznaczenie, narobiłam sobie  wystarczająco wrogów aby cała armia się zebrała i odebrała to co ich, choć tak naprawdę nie zasługują na to, nie powinni tego daru dostawać tacy ludzie, którzy wykorzystują to w okropny sposób dla swych korzyści.

Rozpakowaliśmy się i zabraliśmy za działanie na początku wyślizgliśmy  się z obozu po za bramy i dalszą drogę przebyliśmy pieszo razem podążaliśmy do miasta tam co najbardziej nas interesowało z myślą że pomożemy.
Przygotowani na taką wyprawę, nie było nas dosyć długo spodziewamy się, że i nawet do wieczora znikniemy z zasięgu wzroku generała Alaagbala.

Wioskę widzimy przed nami jest gorąco a nie które dzieci siedzą na ziemi pod małymi daszkami  od budynków lub bawiącymi się zwykłymi kamieniami, większość posługiwała się kurdyjskim, jesteśmy w Bagdacie najmniejszej miejscowości  tuż blisko Dijal.
Kobiety obierały owoce daktylowca a mężczyzn nie było wiadać ani jednego nawet dzieciaka w płci męskiej same kobiety, nawet jeśli zwerbowano ich do wojska to tylko od 16 roku życia tak obowiązuje tutejsze prawo. Nie możliwe że, same dziewczynki się rodzą.

Podążałymy do jednej z chat po środku zrobimy wywiad z jedną mieszkanek. Tala umalowała mnie i kazała się przebrać w ich codzienny  strój czyli zakryte twarze i całe ciało.

Weszłam do środka przed tym pukając będąc zaproszoną. Udzieliła pozwolenia na pytania.
- Od kiedy już trwa konflikt zbrojny?- kamerzysta nagrywał nas obie zamazując twarz kobiety, nie mogła być pokazana, zabili by ją.
- od 2 lat.
- kto ją zaczął?
- nasz kraj, to nasza wina.
- dlaczego? Czym zostało to wywołane?
- nie mogę mówić, nie mogę, nie możemy.- zestresował się, jej ręce drgały.-więc złapałam je w swoje i trzymałam uspokajając kobietę.
- a czemu nie ma tu żadnych chłopców bawiących się razem, czy nawet osobników?
- zabrali ich każdego z całego kraju wyzabierali po kilku dziennie.
- ale dlaczego jak rekrutacja jest od danego wieku a tu nawet 5 latków nie ma?
- dzieci są im potrzebne do armii silnych ludzi.... nie do pokonania....
- dzieci?..
- Na moim Ihanie eksperymentowali, wytworzyli gen zdolny do rozwinięcia zdolności nadludzkich, siłę, szybkość.
- po co ktoś miałby to robić?
- do wytworzenia armii na wroga.
- kto to zrobił?
- ez nikarim min bikujim!!- kobieta nie powie, boi się o swoje życie, język kurdyjski jest stary i już mało używany nie liczni się nim posługują, żeby tutaj przybyć musieliśmy się nauczyć podstawowych zwrotów. Już wystarczy dla tej kobiety emocji nie będę ją więcej pytała, pokazałam znak ręką stopu i kamer przestała kręcić.
Nataniel wyzbierał sprzęt i wracaliśmy do obozu. Nie pokoi mnie tutejsza sytuacja... coś tu nie gra kobieta mówiła rzeczy które nie powinny istnieć możliwe że to jest związek z kolejnym tatuażem dającym moc, musze to sprawdzić, tylko nie wiem za kogo mam się brać, nie dowiedziałam się tego, ale za pewne osoby która zarządza wojskiem jest na wyższym strzeblu niż inni.
- jacob.... zaczekaj zapytamy się jeszcze dziewczynki, może ona więcej powie.- dzieci nie mówią wszystko co wiedzą jak się do siebie je przekona.
Miałam w kieszeni miętówki poczęstowałam ją i przedstawiłam się aby mniej była w strachu. Kamerzysta zaczął nagrywać a ja mówiłam w ich języku. Zadałam pytanie  w dość otwarty sposób aby przekonać do siebie małą.
- jesteś sama?
- mam braciszka...- jej słodki głosik pięcio latki robił swoje, aż chytało za serca.
- a gdzie jest twój braciszek?
- pojechał z takimi panami co mieli broń.
- a ile lat ma twój brat?
- jest starszy ode mnie, ma sześć lat.
- a tatuś gdzie jest?
- w wojsku mówił że jak wróci zabierze mnie do lepszego domu i nie będę musiała się bać.
- dobrze malutka masz więcej cókiereczków  a ja  musze iść papa.
- pa
Oddaliliśmy się od wioski i wróciliśmy do siebie ponoć tam bezpiecznie.
Jestem dziennikarką to jest ciężka praca emocionalna  wybrałam ten zawód by lepiej podróżować i zbierać tatuaże, odbierać to co do innych nie należy. Kiedy zbiorę je wszystkie nie wiem co się stanie. Wiem tyle że moc przechodzi na mnie za każdy nowy tatuaż. Nie mam ani jednego dopiero zaczęłam swoją przygodę przeznaczenia  i jak sobie z tym poradzę... nie wiem potrzebuje pomocy, ale komu w tych czasach mogę zaufać. Nasza ekipa od nie dawna jest kompletna Nataniel dołączył do nas tuż przed wyprawą czyli jakieś 3 dni temu dopiero się poznajemy, Tala była od początku otwarcia nowej firmy jest cicha i nieśmiała, ale da się z nią pogadać.
Tak jakby my dopiero się wybijamy. Ta praca ma mi pomóc w mojej robocie zaocznej o której nikt nie wie.

Jacob zajmował się w swoim namiocie montowaniem w całość i dopracowaniem klatek filmowych a Tower załatwiał nam wejściówki do kokpitu tam może rozgryziemy wszystko co potrzebujemy do zakończenia reportażu.

Wyszłam z namiotu chłopaka on zawsze był ogarnięty od dziecka jak go pamiętam znamy się od małego razem wszystko robiliśmy, mogę powiedzieć, że to mój ulubiony sąsiad jest typowej urody ciemny brąz włosy, oczy piwne i jasna karnacja no i jego znak rozpoznawalny znamię na lewym policzku po tym jak oparzył się w dzieciństwie herbatą i pomyśleć, że wtedy był niezdarny i przez to została mu blizna wyglądająca jakby po tej stronie się starzał.

- stój!- wydarł się na mnie jego głos nikogo innego jak samego generała Alagbala, wiem że mają wojskowi tendencję to wrzeszczenia no ale ja nie z oddziału. Stanęłam jak mi kazano.
-   tak?
- czemu wyszliście dostaliście pozwolenie na pytanie tylko w środku oddziału nie mieszkańców! Ktoś z wami rozmawiał?
- nie...nikt nie chciał a więc mogę przeprowadzić z panem wywiad?- uznałam żeby lepiej nic nie mówić i odciągnąć go od domyśleń.
- tak otzymujesz pozwolenie.
- to zapraszamy do namiotu.- wezwałam ekipę i  nagrywanie się zaczęło. Zadawalam podstawowe pytania, nie mogłam dogłębiać tego co się dowiedziałam mozliwe że to był on albo o wszystkim wie.

Kiedy skończyliśmy i zapadła już noc musiałam sama się dowiedzieć  na własną rękę i zneutralizować zagrożenie dla mieszkańców.


Witajcie moi drodzy o to pierwszy rozdział nowej książki, jak widzicie nie powinna być taka zła lekko was wprowadzam w wątek i akcja będzie się powoli rozkręcała dlatego nie zniechęcać się bo może w dalszej części coś wam przypadnie do gustu.

Dziękuje wam za czytanie i jeśli się podobało zostaw  gwiazdkę⭐⭐⭐

Do następnego🌬

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 04, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

GravediggerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz