Dreamcatcher Entertaiment

33 3 2
                                    

5 Maja
Obudziłem się. Była około siódma rano. Wstałem niechętnie i postanowiłem, że sprawdzę czy jest coś do jedzenia.
Jedyne co zobaczyłem to słoiki z jedzeniem, które zrobiła mi Hyo Joy Woo. Robi mi je, bo wie jak wygląda moja sytuacja z pieniędzmi. A raczej ich brak. Ale to żarcie Joywoo jest na prawdę słabe. Kurwa. I po co mi był ten zespół? Tak samo jak ten związek, bo do dziewczyny już mało co czuję.
Byłem zirytowany.

Wziąłem do ręki puszkę z resztą napoju z poprzedniego dnia i dopiłem. Zgniotłem ją i próbowałem trafić do kosza.
- Jeśli trafię, ten dzień będzie lepszy niż poprzedni. - powiedziałem sam do siebie. Nie trafiłem. Westchnąłem i położyłem się z powrotem na łóżku.
Przespałem się jeszcze z około 2 godziny. Jest środa, a ja i tak nie mam nic do roboty więc mogłem wstać właściwie kiedy chciałem.

O 11:30 wyszedłem z domu. Na drzwiach wejściowych wisiała kartka informująca o zapłacie czynszu. Inaczej mają zamiar wywalić mnie z tego mieszkania. Zerwałem ją. Szkoda, że nie mam z czego zapłacić.
Schodząc po schodach spotkałem właścicieli bloku.

- A ty cwaniaku, kiedy masz zamiar zapłacić? Wisisz nam dużo kasy, a nadal tu mieszkasz. - powiedział jeden.
- Nie no panowie spokojnie. Do kilku dni zapłacę.
- Haha niby z czego? Z tej nędznej zabawy w idola nic nie zarabiasz. Tracisz tylko czas, który mógłbyś wykorzystać robiąc coś bardziej pożytecznego. - odparł z pogardą drugi.
Zostałem popchnięty na ścianę. Zjechałem po niej plecami na ziemię. Leżałem przed nimi jak pies.
Jeden z właścicieli wyciągnął z kieszeni 10 dolarów i wcisnął mi je do ust mówiąc, że nawet tyle nie jest warta moja muzyka. Potem obydwoje odeszli zostawiając mnie na ziemi.
Nie powiem. Może mieli trochę racji. Z zabawy w idola od jakiś 5 lat nic nie mam. Żadna porządna wytwórnia nadal nie zaproponowała nam współpracy. Graliśmy tylko w klubach przed jakimiś piętnastoma osobami. To był chyba nasz rekord. Piętnaście osób. Tyle nie liczy nawet jedna klasa w szkole.

Przechadzałem się ulicą. Przechodząc na pasach prawie wjechał we mnie rowerzysta. Na szczęście szybko go minąłem chociaż i tak zostałem ochrzaniony, że to z mojej winy, ponieważ wywrócił się kawałek dalej. Dziwny typ.

Omijałem kawiarenki i patrzyłem na pary siedzące obok siebie. Ewidentnie szczęśliwe. Przypomniał mi się czas kiedy to ja i Joywoo spędzaliśmy tak popołudnie. Jednak to już dawno minęło. Jesteśmy razem już od 4 lat. To już stało się po prostu nudne.

W końcu doszedłem do drzwi prowadzących do piwnicy, w której ćwiczyliśmy z zespołem nasze piosenki. Otworzyłem je i zszedłem na dół po schodach. Pokierowałem się w stronę miejsca, w którym wiedziałem, że zastanę ekipę. W jego skład wchodził Taeyong, Jeno i Joy Woo.

- Hej Jaehyun! - odparł Taeyong, przyjaciel z zespołu.
- Cześć - odpowiedziałem.
- Dziś znów spóźniony - powiedział Jeno.
- A... nie miałem zamiaru dziś w ogóle przychodzić tak szczerze. - powiedziałem kierując się w strone kanapy, na której siedziała Joywoo. Usiadłem obok niej. Ona tylko zerknęła na mnie.
- Chyba sobie żarty robisz. Dzisiaj wieczorem mamy przecież koncert! Nie możesz w taki dzień nie przychodzić. - powiedział zdenerwowany Jeno.
Ja jedynie popatrzyłem na niego a potem odchyliłem głowę do tyłu zamykając oczy.
- Jadłeś coś dziś? - zapytała cicho Joy.
Podniosłem głowę i popatrzyłem na nią
- Nie. Te twoje słoiki są na nic warte. Ciągle tylko przychodzisz i mi je robisz, a sama widzisz chyba, że ich nie jem. Codziennie je wymieniasz albo dodajesz nowe.
Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.
- Lepiej daj je komuś kto to zje. Ja bym tego właściwie nawet kotu nie dał. - powiedziałem wstając.
- Dobra Jaehyun, Joywoo chodźcie. Musimy poćwiczyć. - powiedzieli równo chłopcy.

Mniej wiecej do godziny szesnastej przygotowywaliśmy się do występu. Wyszło nieźle ale co nam z tego skoro i tak mało kto tego słucha.

Wyszedłem z piwnicy. Za mną szła Joywoo.
- Po co za mną idziesz? - zapytałem zirytowany.
- Nie mam co innego do roboty. Chcę dotrzymać Ci towarzystwa do wieczora. - odparła.
- Daj mi spokój. Jedyne co robisz to przeszkadzasz jak narazie.

Oddaliłem się jak najszybciej od niej. Szedłem z powrotem do domu kiedy nagle zadzwonił mój telefon.

- Witaj Jung Yoonoh. Tutaj Ah Yeon Soo. Dyrektorka wytwórni Dreamcatcher Entertaiment. Mogłabym zaprosić Cię na rozmowę do mnie? Proszę byś przyszedł do mnie sam.

Po tych słowach kobieta rozłączyła się, a ja stałem jak wryty na środku chodnika. Kiedy już zrozumiałem co się stało, zacząłem krzyczeć ze szczęścia. Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli ale to nie było wtedy ważne.
W końcu, po walonych 4 latach jakaś wytwornia odzywa się do mnie.
Od razu zmieniłem swój kierunek podróży. To właśnie dziś zagoszczę w Dreamcatcher Entertaiment!

______
Mam nadzieję, że zaczyna się ciekawie i zostaniecie dłużej. Postaram się publikować regularnie bo są wakacje.
Z Jaehyuna taki bad boy totalny i jeszcze niemiły no ale to się zmieni troszkę, spokojnie!

Sun&MoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz