Z daleka widziałem już budynek wytwórni. Byłem podekscytowany.
Kiedy byłem już blisko zauważyłem liczne reklamy wyświetlające się na ścianach wytwórni. Zwykle były na nich reklamowane nowe albumy czy też informacje, że dany zespół reklamuje się teraz z daną piosenką.
Wszedłem do środka. Nie byłem pewien gdzie iść więc podszedłem do kobiety siedzącej przy biurku blisko wejścia.
- Przepraszam. Jestem chyba umówiony na spotkanie z Panią Ah Yeon Soo. - powiedziałem do kobiety.
- Ah.. imię? - zapytała.
- Jung Yoonoh ale mogę być też zapisany jako Jaehyun.
- Fakt, jesteś zapisany. Jedź proszę na czwarte piętro. Tam już pewnie ktoś na Ciebie czeka - odparła. Ja tylko kiwnąłem głową i odszedłem. Pokierowałem się w stronę windy i pojechałem. Po dłuższej chwili wysiadłem na swoim piętrze.
- Pan Jung Yoonoh? - zapytał jakiś mężczyzna stojący obok windy.
- Tak. - odparłem.
- Proszę za mną.
Jak poprosił, tak zrobiłem. Zaprowadził mnie do pokoju numer 142. Otworzył mi drzwi i wpuścił do środka. Zauważyłem wtedy kobietę siedzącą na fotelu. Po chwili mnie zauważyła.
- Witaj Yoonoh. Chyba, że wolisz abym mówiła Ci Jaehyun. Usiądź proszę. - wskazała na sofę obok niej.
Ucieszony - ale nie dający po sobie tego poznać - usiadłem.
- Dlaczego Pani do mnie zadzwoniła? Skąd miała Pani mój numer? - zacząłem ciekawy pytać.
- Obserwujemy Cię od pewnego czasu. A co do numeru telefonu - mamy swoje sposoby. - odparła.
Popatrzyłem na nią ale nic nie powiedziałem.
- Jesteś młody, przystojny i utalentowany. Kogoś takiego potrzebujemy. Ale są dwa warunki jakie musisz spełnić. Uniosłem brew.
- Jakie? - zapytałem.
- Po pierwsze - potrzebujemy Ciebie samego. Nie bierzemy pod uwagę reszty twojego zespołu. - odparła - Po drugie - musisz zerwać ze swoją dziewczyną.Milion myśli przeleciało mi przez głowę. Że tylko sam? Bez Tae i Jeno? Bez Joywoo?
- Chętnie przelejemy Ci pierwsze sto tysięcy dolarów już teraz. - powiedziała, gdy zobaczyła moją niepewność w oczach.
Otworzyłem bardziej oczy. 100 tysięcy dolarów? Ale... nie mogę ich zostawić... Byłem zakłopotany.
- Chyba nie mogę przyjąć tych pieniędzy. Tak samo jak tej propozycji - odparłem. - od pięciu lat trzymam się z Taeyongiem i Jeno. Nie mogę ich tak nagle zostawić. Tak samo jak Joywoo. Kobieta spojrzała na mnie ze złością w oczach.
- Pf.. wiesz ile osób marzy o tym samym co proponuję Ci ja? - podniosła głos. - Nie wdzięczny gówniarz. Wyjdź.Wstałem i szybkim krokiem opuściłem pomieszczenie jak i potem sam budynek. Szybkim krokiem oddaliłem się od niego byleby nie patrzeć na niego zbyt długo. Aby nie rodziło się we mnie większe zakłopotanie i złość.
Spacerowałem chodnikiem zastanawiając się czy dobrze zrobiłem. Przecież takiej szansy już nie dostanę.
Była już prawie osiemnasta. O dwudziestej graliśmy koncert. Postanowiłem, że przesiedzę ten czas już w klubie.
Czas mijał szybko. Pewnie przez fakt, że 3/4 przeleżałem mając głowę położoną na blacie stołu.
- Hej stary, wstawaj. - powiedział Jeno klepiąc mnie po ramieniu.
Uniosłem głowę. Przez chwilę światło w klubie oślepiło mnie i chłopcy zaczęli się ze mnie śmiać.
- Jest już 19:45. Chodź na scenę. Sprawdzimy czy wszystko jest dobrze.
Popatrzyłem w stronę sceny. Była tam już Joywoo, a chłopcy szli w jej kierunku. Niechętnie wstałem i podreptałem za nimi.
- Raz, dwa, trzy. Próba mikrofonu. Czy dobrze mnie słuchać? - zapytał Taeyong. Ludzie stojący przed sceną chórem odpowiedzieli, że wszystko jest w porządku. Wtedy podeszła do mnie Joy.
- Dzisiaj sprzedaliśmy dwadzieścia biletów. - szepnęła mi do ucha po czym odeszła, wracając na swoje miejsce na scenie.Po dziesięciu minutach zaczął się nasz występ. W mojej głowie wciąż był pełno myśli związanych z tamtą sytuacją. Muzyka zaczęła grać w tle. Każdy stał na swoim miejscu.
Dwadzieścia biletów? Faktycznie, wielki wyczyn - pomyślałem. Przecież to nie ma żadnego sensu.
Muzyka wciąż leciała, a ja nadal nie zaczynałem śpiewać. Zacząłem sobie uświadamiać, że cały ten zespół to chyba jakiś żart.
Ludzie zaczęli rozmawiać między sobą.
- Jaehyun, śpiewaj!
- Jaehyun co ty robisz?
Wtedy otrząsnąłem się i krzyknąłem by zatrzymali muzykę.
- Przepraszam was ale dziś koncert się nie odbędzie. - ludzie zaczęli patrzeć po sobie tak samo jak osoby w zespole.
- Jae co ty robisz! - zaczęła cicho wołać Joywoo.
- Oddamy wam pieniądze za bilety. Ale już nas nie usłyszycie. Dziś rozpada się Sun&Moon. Dobranoc. - powiedziałem schodząc ze sceny. Fani zaczęli się rozchodzić do stolików, a chłopcy pobiegli za mną.
- Co ty odwalasz? Jaki rozpad zespołu? - zapytał zdenerwowany Taeyong.
- Czy wy nie widzicie, że to nie ma sensu?
- Ochłoń i wtedy pogadamy. - powiedział Jeno kładąc rękę na moim barku. Zrzuciłem ją.
- Nie. Wychodzę. Nie dzwońcie.
Zacząłem kierować się w stronę wyjścia. Joywoo ciągle szła za mną. Wychodząc z klubu i idąc przed siebie kawałek, w końcu zirytowany zatrzymałem się.
- Po co za mną idziesz?
- Możesz mi wyjaśnić o co Ci chodzi? Przecież wszystko szło dobrze. - mówiła spokojnym głosem.
- To nie ma sensu nie rozumiesz? Fakt, że się do dziś nie rozpadliśmy to cud.
- Przestań...
- To ty przestań. Ciągle za mną chodzisz i nie dajesz mi spokoju. Nudzisz mi się już! - krzyknąłem
- Ale...
- Nie ma ale. To koniec. I zespołu i nas. Mam Ciebie dość, czuje się jakbym był w kazirotczym związku! Jakbym ruchał swoją własną siostrę. - podniosłem głos. Byłem zbyt zdenerwowany by myśleć co mówię.Do jej oczu zaczęły napływać łzy. Dziewczyna podeszła do mnie i spoliczkowała mnie. Należało mi się - fakt. Popatrzyłem na nią chwilę i usiadłem na chodniku przy ulicy.
- Nienawidzę Cię. Każdego dnia pokazywałam Ci jak Cię kocham, a ty robisz mi coś takiego. - mówiła Joy kiedy ja wyciągałem telefon. Wybrałem numer.- Halo, Pani Ah Yeon Soo? Ja chciałbym jednak przyjąć propozycje. - powiedziałem do kobiety.
W mgnieniu oka do miejsca gdzie byłem podjechał samochód. Przednia szyba otworzyła się, a ja zobaczyłem dyrektorkę wytwórni.
- Wsiadasz? - zapytała. Zaskoczony od razu zerwałem się na nogi i podszedłem do drzwi od strony pasażera.
- On jest teraz mój. - powiedziała Yeon Soo lekko chichocząc w stronę Joy kiedy wsiadałem do samochodu.
CZYTASZ
Sun&Moon
Fanfiction•Jaehyun nct• Jung Yoonoh nazywany także Jaehyun jest 22 latkiem grającym w zespole i posiadającym kochającą dziewczynę jednak o jednym dniu zapewne nie zapomni do końca życia. Co się stało tego dnia? Zapraszam do czytania!