Ani czyny, ani słowa
Moje myśli, moje płacze
A to serce wciąż kołacze
Ani winy, ani kary
Iść po grzechy
za chęć wiary
Ani krzyki, ani szepty
Moje prośby i starania
Wszystkie puste postulaty
A ja żyję z wyjebania
Wciąż pomogę, no bo ruszam
By odnaleźć odpowiedzi
Już nie mogę, ale słucham
Co mi tam w tej głowie siedzi
I nie słucham, ale słyszę
Może już oprzytomnieje
Może w końcu się ucieszę
Bo nie biorę, tylko daję
I nie patrzę, ale widzę
Może trochę dziś pomilczę
Może znów się trochę wstydzę
Bo porażki tylko liczę