1. Najstarsze uczucie świata cz.1 "Nowi w Viltis"

30 3 2
                                    

Viltis jest niedużą osadą, liczącą zaledwie czterystu mieszkańców. Każdy domek był zrobiony inaczej, według upodobań właściciela. Ten względnie nieuporządkowany chaos budowlany nadawał temu miejscu uroku jakiego nie można było zaznać w normalnym świecie. Nad osadą górowały cztery kamienne wieże obserwacyjne, nazwane kierunkami świata. Wyznaczały one również granice osady. Na warcie zawsze stało po dwóch obserwatorów na każdej wieży. Poza wypatrywaniem zagrożenia utrzymywali oni niewidoczną barierę wokół całej osady. Jedynie gdy ktoś lub coś jej dotknęło widać było fale jak na tafli wody. 

Na wschód od Viltis znajdowało się nieduże jezioro. Mieszkańcy osady często spędzali nad nim gorące, letnie popołudnia. Jezioro nie posiadało nazwy. Dwadzieścia metrów od brzegu widoczny był sznur z czerwonymi i żółtymi bojkami, wyznaczającymi miejsce gdzie zaczynała się bariera otaczająca miasto. Reszta część wodnego zbiornika znajdująca się poza terenem chronionym była niedostępna ze względu na grasujące tam koszmary. 

Był jeden z tych niezwykle pięknych i ciepłych dni. Ludzie tłumnie zbierali się na plaży, by skorzystać ze wspaniałej pogody.

Po żółtym piasku przechadzał się młody, prawie dorosły chłopak o bujnych, kręconych, czarnych włosach i opalonej karnacji. Ewidentnie szukał kogoś w tłumie. Za nim podążało trzech na oko czternastoletnich chłopców.

Na drugim końcu plaży, pod parasolem siedziała blada dziewczyna o filigranowych kształtach. Czytając książkę zerkając co jakiś czas na szumiącą wodę.

- Opaliłabyś się. - Stwierdził czarnoskóry chłopak, podchodząc do niej. 

- Dobrze wiesz, że zamiast się opalić to się spalę na czerwono. - Odpowiedziała blondynka.

- Indianina w drużynie jeszcze nie mamy. - Zaśmiał się chłopak. 

- Koffi! Tamara! - Zawołał ich dziewczęcy głos. 

Krótkowłosa ruda dziewczyna o ładnej kobiecej figurze, biegła w towarzystwie czarnowłosego, krępego chłopaka.

- Cześć Abi. Hej Artur. - Przywitała ich dziewczyna gdy dotarli do nich i rozsiedli się na kocu.

Czwórka przyjaciół zaczęła rozmawiać o wszystkim i o niczym. Widać było, że znali się od dawna i świetnie czuli się w swoim towarzystwie. 

Po kilku minutach podbiegł do nich chłopak.

- Przeszukałem całą plażę by was znaleźć. - Oznajmił zdyszany.  

- Patrzcie państwo kto wypełzł ze swojego domu jeszcze za dnia i w normalnym ubraniu. Co się stało Emanuele? Koszmary atakują teraz w promieniach słońca? - Zaśmiał się Artur.

- Nie kracz jeleniu. - Odpowiedział z uśmiechem Włoch. 

Chłopak faktycznie bardzo rzadko widywany był za dnia, poza swoim domem. A co dopiero w stroju, który nie wyglądał jakby zaraz miał zamiar wybrać się na przejażdżkę motorem. Aktualnie miał na sobie ciemnoszare szorty, koszulkę w piaskowym kolorze z nadrukiem wilczej łapy odciśniętej w piasku i czarne mokasyny.

Po chwili dołączyli do niego trzej chłopcy, którzy w międzyczasie zgubili się w tłumie.

- To są Orfeusz, Agis i Chryzant. - Przedstawił ich Emenuele. - Orfeusz i Chryzant są w Somnium od dwóch miesięcy. Sprawdziłem ich umiejętności w tworzeniu. Mają potencjał i chciałbym aby wasza drużyna wyszkoliła ich na wojowników Speranza. 

- A Agis? - Dopytała Abigail.

- On pojawił się dokładnie wczoraj. Jest przyjacielem Chryzanta jeszcze z tamtego świata. Chciałbym, żebyście go trochę wprowadzili w zasady panujące w Somnium.

SomniumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz