1. Najstarsze uczucie świata cz.2 "To już rok!"

24 2 3
                                    

Po złożeniu raportu Tamara wraz z Koffim udali się o domu Jason'a. Ledwo doszli do żywopłotu ogradzającego piętrowy, drewniany domek, a już od progu machał do nich  sam organizator imprezy. Chłopak był niewiele wyższy od blondynki, a jego ciało choć umięśnione, wyglądało na dość wątłe. Jego bujne, sterczące włosy od nasady były kruczoczarne, zaś końcówki miał w platynowym blondzie.

- Co tak długo? - Spytał przepuszczając ich w drzwiach.

- Artur i Abigail nie powiedzieli wam, że szkoliliśmy nowych? - Odparła pytaniem na pytanie Tamara.

- Speranza się powiększa? - Odezwał się rudowłosy, dwumetrowy chłopak, siedzący na kanapie. 

- Trzech Greków. Jeden trochę bojaźliwy, ale powiem ci Ivan, że za to pozostał dwójka miażdży system. - odpowiedział Koffi.

Tamara rozejrzała się po pomieszczeniu. Dom Jasona urządzony był w stylu angielskiej wsi. Wszystkie kolory w salonie były stonowane. Na jasno niebieskich ścianach wisiały obrazki z kwiatowymi motywami. Trzy białe kanapy z białymi i błękitnymi poduszkami wyglądały na niebywale wygodne. Ustawione były one wokoło niskiego stoliczka na kawę z jasnego drewna, zwrócone w stronę białego, kominka. Widać było, iż Jason chciał nadać swojemu domostwu ciepłego,  błogiego oraz rodzinnego charakteru, mimo dość zimnej palety barw. 

Dziewczyna usiadła obok rudowłosego chłopaka. Zaś Koffi z Jasonem usiedli na przeciwko nich.

- Pamiętacie jak my zaczynaliśmy? - Zaczęła rozmowę Abigail. - Niby mieliśmy po te siedemnaście szesnaście lat ale czuje się tak jakby to wszystko miało miejsce kilka lat temu gdy byliśmy jeszcze dzieciakami. 

- Da, też mam często wrażenie jakby minęło więcej niż rok. - Stwierdził Ivan. 

- Tyle się zmieniło przez ten czas. My, Speranza, ba nawet samo Viltis. - Powiedział Artur. - Przecież jak się tu pojawiliśmy osada liczyłam może ze sto osób.

- Tyle wody upłynęło a koszmary wciąż takie same. - Zaśmiała się Tamara. 

- Co to to prawda. - Potwierdził Jason. W jego prawej dłoni pojawiła się talia kart. - Gramy? 

- A rozdaj. - Odpowiedział Koffi. - Pamiętacie naszą pierwszą samodzielna wyprawę do lasu?

- Chyba pół Somnium usłyszało krzyk którejś z dziewczyn na widok tego małego pająka. - Zaśmiał się Artur. 

- To był mój krzyk, a pająk wcale nie był taki mały. - Oburzyła się Abigail. 

- Pająk wielkości mojej dłoni jak na standardy tego świata jest mały. - Stwierdził bez zastanowienia Ivan. Abigail uraczyła go spojrzeniem w stylu "Coś jeszcze?" Jednak Rosjanin nie zwrócił na to zbytej uwagi. 

- Tak najzabawniejszą sytuacją było to jak zamiast mówić w języku światowym ze stresu zaczęliśmy mówić w ojczystych. - Stwierdziła Tamara.

- Hahaha pamiętam. Koffi coś do mnie krzyczy po angielsku, Jason mu wtóruje, ja nie wiem o co chodzi. A za mną mały Tatzelwurm. - Powiedziała Abigail. 

- Mnie bardziej bawiło to jak nasza czwórka krzyczy na siebie po angielsku, irlandzku i chorwacku próbując obmyślić strategię, a tymczasem Tamara rosyjsko-czeskim rozmawia sobie z Ivanem. - Powiedział Jason. 

- Jakim czeskim? - Zaśmiała się Tamara. - Toć ja po czesku nigdy nie mówiłam. Tylko po polsku.

- Sorki. Nie ważne. - Odparł zakłopotany chłopak.

- Ej właśnie. O czym wyście wtedy rozmawiali? - Spytała Abigail.

- Chyba o tym jak zajebiście wygląda jakiś tam koszmar... ale nie pamiętam. 

Na odpowiedź Ivana wszyscy parsknęli śmiechem. Kolejne godziny minęły im na długich rozmowach o wszystkim i o niczym, grze w karty i śpiewaniu. Jeszcze rok temu uznaliby, iż świat bez interntu i telewizji byłby katorgą. Jednak teraz wizja siedzenia pół dnia przed  ekranem, widziała im się jako okropna strata czasu. 

Choć nie dogadywali się od pierwszego dnia, w którym pojawili się w Somnium, po roku spędzonym razem stali się sobie bliżsi niż rodziny, które musieli opuścić.

- Co powiecie na to byśmy całą drużyną wybrali się do lasu z młodzikami za tydzień? - Spytała Tamara.

- Jestem za. To będzie nasza dwusetna wyprawa. - Stwierdził Jason.

Reszta drużyny również przytaknęła potwierdzająco. Po kolejnej godzinie spędzonej razem szóstka przyjaciół rozeszła się do swoich domów. 

SomniumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz