Ostatnie Słowa, Ostatni Oddech - List Pożegnalny

21 3 0
                                    

Jeśli to czytasz to musisz wiedzieć że są to moje ostatnie słowa, to mój list pożegnalny , testament w którym nikomu nic nie przepisze. Noszę ze sobą tylko cierpienie, które wraca zawsze mimo że próbowałem pozbyć się go w każdy możliwy sposób . Wreszcie zrozumiałem to w czym wszyscy pokladają nadzieję, za to za co tracą życie jest tylko bajką, zauważ że Bóg już za życia tworzy to na co czekamy, życie jak w niebie lub robi z niego istne pieklo a żyje się tylko raz, szkoda że Bóg jak w kole fortuny w moim przypadku wylosował mi to drugie.

W miejscu gdzie oddałem swój pierwszy oddech, gdzie wymówiłem pierwse słowo i postawiłem pierwszy krok przyjdzie mi to zrobić ostatni raz , , tym miejscem jest jak to nazywam miejsce gdzie szczęście łączy się z cierpieniem, lub miejscem narodzin śmierci (mój dom z czasów dzieciństwa, który jest teraz ruiną).
Mam na imię Alex i dokładnie dzisiaj mam 25 urodziny, jest 25 lipca wiem młody wiek na śmierć, ale lepsze to niż tortury i ciągłe ciosy zadawane przez życie co nie? .

Pewnie myślisz sobie teraz co za debil?
Przecież jego rodzina nie wytrzyma z bólu i napewno ktoś pójdzie za nim do krainy śmierci , ale spokojnie nie ma już takich ludzi.
Moge umrzeć w spokoju nic mnie tu nie trzyma, kleczę kiedyś przed największym koszmarem a teraz największym pragnieniem o to żeby to zakończył.

-Nie zasłużyłeś na to co cię spotkało, nie zasłużyłeś na to by iść ze mną, masz jeszcze szansę by zacząć żyć, by zacząć wszystko od nowa - odpowiada śmierć na moje prośby, odwraca się odemnie i znika w mroku z którego przyszła.
-Wracaj tu czy tak trudno ci mnie zabić?
Mroczna postać udaje że nie słyszy i oddała się coraz bardziej.
-O co ci chodzi, zabierasz życie na codzień tym którzy jej nie chcą, dlaczego kurwa nie możesz odebrać mi go skoro cię o to błagam!
Nagle w jednej chwili mroczna postać  stao za moimi plecami trzymając nóż na moim gardle a jej lodowaty oddech gdy szepcze mi do ucha  wywołuje u mnie drgawki - "ktoś tu już nie jest taki odważny, nie boisz się mnie to dlaczego się trzesiesz, nie jesteś gotów, myślisz że zabijam dla zabawy, śmieszny jesteś"- (zaśmiała się szyderczo).

Upiór z krainy gdzie wstęp mają tylko martwe dusze odsłania swoją poszarpaną szatę i nagle w ciemności w ciemności pojawia się światło a moim oczom ukazuje się mała słodka dziewczynka ze łzami w oczach, płaczacą dziewczynkę trzyma w ręku jakieś zdjęcie.
-Kto to nigdy jej nie widziałem, czemu mi to pokazujesz? - zapytałem śmierci ale ona nie odpowiedziała.
-Wykonuje rozkazy Boga, nie zabiorę cię ze sobą, nie zatrzymuje cię możesz iść drogą którą wybrali tacy jak ty, ale dla nich nie ma nigdzie miejsca-odpowiedziała śmierć i odeszła już na zawsze.

Co to za dziewczynka i co miala na myśli mówiąc że dla takich jak ja nie ma nigdzie miejsca?
Wiem jestem dziwny powinienem się bać śmierci a nie o nią błagać, czy jestem chory?
Chciałbym żeby to była choroba, możliwe by było wtedy wymyślenie jakiegoś leku, antidotum , powiesz że już istnieje i tym lekiem jest życie? 

Hmmmm... ale to one mnie do tego wpedziło, czyżbym był na nie uczulony lub przedawkował?
A może wręcz przeciwnie i przez to że go nie dostarczyłem muszę teraz umrzeć?

Nigdy się nie dowiem prawdy, bo czy śmierć mi ją powie?
Czy mroczna postać ma zdolność do mówienia prawdy? Hmmm... z drugiej strony kto bardziej zna życie niż ten kto je odbiera, komu  innemu mam zaufać jeśli tylko ona mi została i dzięki niej nie czuję się samotny bo czuje jej obecność?
Jest ze mną ale wiem że nigdy mi się nie ukaże, sam muszę znaleźć odpowiedź.

Sokrates mówił "Wiem że nic nie wiem" ale ja wiem że mogło być inaczej i że sami piszemy swoją historię. Moja teraz się kończy, jest jak  zagadka (łatwa ale obowiam się że niewielu znajdzie na nią odpowiedź i zrozumie że trzeba poznać smak szczęścia by za nim zatęsknić.

W mojej pamięci pozostały wspomnienia z czasów gdy byłem szczęśliwy, gdy miałem je na wyciągnięcie ręki. To szczęście doprowadziło do tego że teraz w moim życiu jest tylko cierpienie,mam już go dość  bo nie daje mi chwili odpoczynku.
Jest wszędzie w powietrzu, jedzeniu, każdym spojrzeniu .

Dla mojego ojca stało się uzależnieniem na tyle by nie widzieć że odbiera je innym, że poprostu kradnie je jak pieniądze i to te pieniądze były biletem do  mojej podróży, podróży do smierci z której nigdy nie wrócę . Kupiliśmy bilet w jedną stronę, nie ma powrotu, powiedzcie mi tylko dlaczego wyruszyliśmy razem a  ja zostałem sam?!

Ten rozdział jest napisany krwią, moją krwią płynącą z serca, przemyślałem wszysto i jak śmierć powiedziała - "nie jesteś sam inni też poszli tą drogą ale nie ma dla nich nigdzie miejsca", dołączę do nich bo tylko tam moja dusza znajdzie ukojenie, żegnajcie!!!
                            ☠️☠️☠️
Pisząc ten jednocześnie wstęp i ostatni rozdział sam nie mogłem się powstrzymać od łez. Mam nadzieję że zaciekawiło was życie Alexa i chcecie poznać jego historię którą ukaże w dalszych rozdziałach zaczynając od przeszłości (czasów dzieciństwa) do momentu gdy Alex popełnia samobójstwo. Jest to moja pierwsza przygoda z pisaniem takiego typu książki, wogóle pisania książki. Jeśli macie jakieś uwagi proszę dajcie mi wskazówki, ale jeśli zależy wam tylko na hejcie zapomnijcie że wogóle to czytaliście proszę! Jeśli wam się spodobało zostawcie gwiazdki i komentarze żebym wiedział że mam dla kogo pisać i że doceniacie to co robię bo robię to przede wszystkim dla was, nie ukrywam że poprostu jest mi łatwiej gdy wyrzuce z siebie emocje na papier pisząc jakąś historie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 16, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Historia pisana krwią Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz