~2~

90 8 7
                                    

Alvaro

- Wszystko w porządku? - zapytałem rozbawiony, obserwując jak średniego wzrostu dziewczyna schyla się, podnosząc upuszczone przedmioty z płytek. Gdybym był po drugiej stronie pomógłbym jej to pozbierać, ale nie jestem i zostaje mi tylko przyglądać się jak brunetka usiłuje zająć się bałaganem. Chyba troszkę ją przestraszyłem. W sumie nie widziałem za wiele, bo dziewczyna kucała. Zdołałem jedynie dostrzec, że gdzieniegdzie pojedyńcze pasemka jej gęstych loków były lekko ubrudzone rozlanym napojem.
- T-tak - mruknęła na tyle cicho, że ledwo usłyszałem jej słowa. Dzieliły nas niecałe trzy metry. Panicznie szybko wyjęła z kieszeni spodenek husteczki i po otworzeniu opakowania zaczęła wycierać nimi mokrą podłogę. Dziwnie czułem się z tym, że się na to patrzyłem, ale niczego innego w takiej sytuacji zrobić nie mogłem. Widać było, że jest zażenowana tym co się zdarzyło. Może nie powinno mnie to bawić, ale miałem lekki ubaw, patrząc jak bardzo nerwowo sprząta mokre ślady. Dziewczyna prędko podniosła się z ziemi, zabierając ze sobą przemoczoną książkę i pustą szklankę. Nie minęła chwila, a ona już znalazła się w swoim mieszkaniu, trzaskając przy tym balkonowymi drzwiami. Zaśmiałem się cicho do siebie, obserwując jak pozostałości kawy skapywały z posadzki. Aż tak bardzo ją rozkojarzyłem? Może to jedna z moich fanek? Zdziwił mnie ten fakt, gdyż w tej spokojnej okolicy praktycznie nikt z mieszkańców mnie nie rozpoznaje. Wolałbym uniknąć pytań ,,dlaczego?". Jedyne czego pragnę to oddalić się od przeszłości. Nachyliłem się lekko do przodu, opierając się o ciemną balustrade. Śledziłem wzrokiem przechodzących przechodniów rozmyślając nad tym co zrobię w nadchodzącym czasie. Byłem zagubiony i zupełnie sam.

- Junto con la soledad me persigue la verdad. Razem z samotnością ściga mnie prawda. - cicho zaśpiewałem słowa mojej starej piosenki. Chwilę po tym opuściłem balkon.

Nie miałem pojęcia czy właściwą decyzją było zostawianie za sobą tego wszystkiego co udało mi się osiągnąć przez te kilka lat. Ryzykowałem sporo, ale nie miałem zamiaru rezygnować ze zmiany otoczenia. Wierzyłem, że to pomoże mi odpocząć. I tu i tam byłem równie samotny. Dni dłużyły mi się niemiłosiernie, a ja nausilnie próbowałem znaleźć sobie jakieś drobne zajęcie. W pewnym momencie zaprzestałem szukania i zacząłem odczuwać tę dziwną pustkę. Całe dnie spędzałem na czytaniu kryminałów, a wieczorami przesiadywałem na balkonie. Kiedyś każdy dzień był inny, teraz wszystkie są takie same. Chciałem coś zmienić w moim życiu, ale jeszcze nie wiedziałem co.

Przekroczyłem próg jasnej łazienki i dotarłem do zlewu. Odkręciłem kurek od kranu i nabierając wody w dłonie moczyłem wolno twarz lodowatą wodą. Na dworze było naprawdę gorąco, a klimatyzacja w moim mieszkaniu nawaliła w ostatnim czasie. Postanowiłem włączyć na chwilę radio i posłuchać jakiejś dobrej muzyki. Usiadłem na kanapie w salonie i włączyłem sprzęt.

To już prawie piąty miesiąc od kiedy znany, hiszpański piosenkarz Alvaro Soler zniknął z mediów społecznościowych. Czy Soler zrobił sobie dłuższe wakacje od fanów czy też..

Na tym urwał się głos dziennikarki, bo szybkim ruchem wyłączyłem radio. Czemu poprostu nie dadzą mi spokoju? Wykończony położyłem się na kanapie, by trochę przysnąć. Za ścianą rozległa się głośna muzyka, która utrudniała mi spanie. Chyba cały świat był dziś przeciwko mnie. Przewróciłem się na plecy i westchnąłem pod nosem. Co kilka minut zmieniałem pozycję, by choć na jakiś czas się zdrzemnąć, jednak pod wpływem muzyki obok nie mogłem. Cholera, musieli póścić Sofía? Z tego co wiem to obok mnie mieszka mężczyzna w podobnym wieku do mnie. Postanowiłem ruszyć się z miejsca i odwiedzić mojego irytującego sąsiada. Wyszedłem z pokoju i pokierowałem się pod jego drzwi. Pukałem lekko raz, potem mocniej dwa, a na koniec cztery razy. Za żadnym razem gościu nie miał najlepszej ochoty otwierać. Spróbowałem ostatni raz i poddałem się. Nabrałem głębokiego wdechu i wydechu i ze spokojem wróciłem do mieszkania, zamykając drzwi wejściowe.

Sięgnąłem pierwszą lepszą książkę z półki i ruszyłem w stronę balkonu. Oczekiwałem, że tam będzie ciszej, lecz jak się okazało mój kochany sąsiad zostawił otwarte okno. Usiadłem na białym, ogrodowym krześle. Po chwili ujrzałem jak brunet wychodzi na balkon obok mnie, ruszając się w rytm muzyki z jakąś dziewczyną o włosach w odcieniu ciemnego blondu.
- Przepraszam? - próbowałem zwrócić jego uwagę. Nie odpowiadał. Nagle chłopak popchnął kobietę na barierkę blisko mnie i zaczął składać na jej ustach głębsze pocałunki. A dzieliło nas zaledwie kilkanaście centymetrów. Poczułem się bardzo niezręcznie i zacząłem przesuwać się wraz z plastikowym siedzeniem w bardzo powolny sposób. Poważnie? To trwało dość długo, aż do momentu gdy podczas pocałunku odsuneli się od chłodnego oparcia. Wtedy zdążyłem zauważyć jak jej spojrzenie błądziło w mojej okolicy. Nagle blondynka gwałtownie oderwała się od mężczyzny i zwróciła wzrok w moim kierunku.
- Czy.. - zaczęła niepewnie, a w jej piwnych oczach pojawiły się małe iskierki. Nie miałem pojęcia co się dzieje. - O mój Boże. To Alvaro Soler! - rzuciła szybko zasłaniając twarz dłonią.

_____

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 25, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Po drugiej stronie ulicy [Alvaro Soler] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz