Hello :D Przybywam do Was z one-shotem, rozdzielonym na kilka części. Warto przeczytać opis i hasztagi, żeby wiedzieć co i jak ;) No chyba że ktoś woli mieć niespodziankę.
Tęskniłam za Yoonkookami, jak stan twitter tęskni za Namjoonem (XD), dlatego musiałam Was nakarmić czymś fajnym :D
W przeciwieństwie do moich innych solowych serii, tym razem zaprosiłam do współpracy KS, która była Yoongim :D Choć cały ficzek jest tylko z povu JK ;) (DZIĘKI KS ZA FUN FUN FUUUN :DDD)
Enjoy!
(6300 słów)
~~~~~~~~~~
Wziąłem głęboki oddech, choć początkowo powietrze w ogóle nie dolatywało do moich płuc, natrafiając na dziwną barierę.
Drugi.
Trzeci.
A potem następny, abym w końcu mógł dotlenić swój organizm i rozchylić powoli powieki. To też kosztowało mnie sporo wysiłku i bólu, ale nawet nie chciałem już lamentować z tego powodu. Byłem... przyzwyczajony?
Mój wzrok natrafił na blade uda, na których leżała buteleczka bez korka. Trochę jej zawartości rozlało się po jednym z nich, tworząc lekko krzywą ścieżkę. Jednak nie miałem pojęcia czy było to jakieś lekarstwo? A może trucizna?
Wyprostowałem powoli zgięte nogi, rozchylając bardziej powieki, aby zorientować się, gdzie się znajduję. Choć dopiero po szybkim przetarciu oczu i kilkakrotnym zamruganiu nimi, pozbyłem się lekkiej mgiełki, uniemożliwiającej mi skupienie na czymkolwiek wzroku.
Było ciemno, a jednym źródłem światła było niewielkie okno na samym końcu tego zaniedbanego pomieszczenia. Co więcej znajdowały się za nim kraty, przepuszczające trochę promieni zachodzącego słońca.
Tektury. Kurz. Kilka desek i sznurków. Nie było tutaj nic więcej. Oczywiście oprócz butelki, którą już i tak zrzuciłem ze swoich nóg.
Nie chciałem pozostać w takim otoczeniu, nawet jeżeli w ogóle nie rozumiałem, czemu się tu znalazłem. Może za karę? Albo bawię się w berka ze swoim panem?
Mój pan? Może tu jest!
Poderwałem się do góry, od razu trochę tego żałując, bo zakręciło mi się w głowie i przez chwilę myślałem, że upadnę z powrotem na podłogę. Na szczęście tak się nie stało i mogłem ruszyć do uchylonych drzwi.
Korytarz, na który się przedostałem dzięki nim, był tak samo zniszczony i pokryty kurzem. W niektórych miejscach brakowało nawet desek w podłodze, a ze ścian odpadała już farba. Jednak miałem teraz większe zmartwienie, na którym się skupiłem. W końcu mój pan mógł mnie szukać, a ja znalazłem zbyt dobrą kryjówkę.
Postanowiłem go nie wołać, woląc się na razie rozejrzeć. Choć wystarczyło, abym postawił kilka kroków stronę drzwi wejściowych, bym zaraz się momentalnie zatrzymał, dodatkowo otwierając zaskoczony usta.
Ręka sama powędrowała mi do pyszczka, chcąc go zasłonić, a nos od razu starał się wyłapać znajomy zapach, którego jednak tu nie było. Mężczyzna leżący w kałuży krwi, nie miał twarzy skierowanej ku górze, dlatego mogłem polegać tylko na swoim węchu.
Czułem jak moje uszy opadają, a ogon owija się wokół mojego tułowia, chcąc mnie dodatkowo chronić, bo byłem przerażony.
Mojego pana tu nie ma! Na pewno nie ma! Więc co ja tu robię? Nie chcę tu być! Boję się!
CZYTASZ
"Just once" - Yoonkook
FanficZagubiony i zraniony kociak trafia na Yoongiego, który nie spodziewał się, że jest w stanie zapewnić mu nie tylko opiekę i schronienie... Yoongi by KS :3 Takie stereotypowe au z hybrydkami. Bo po prostu tęskniłam za Yoonkookami :3 Okładka wygenerowa...