Znamy się już rok. Rok, który poświęciłem przyglądając się Niebu. Moje niebo nie jest prostą osobą; jasna, czysta, niewinna i beztroska w tak okropny sposób, że zawsze pozna nie tych co trzeba. Niestety dzieje się to zawsze wtedy, kiedy nie ma mnie obok. I jak mam wtedy jej pomóc? To pytanie zadaję sobie zaskakująco często i nadal nie znalazłem odpowiedzi. Chciałbym, żeby była tylko dla mnie, ale to zbyt egoistyczne z mojej strony. Więc pozostaje mi jedynie patrzeć na mój osobisty raj. Nie mogąc zamknąć oczy, ani na chwilę. A ona udaje, że tego nie widzi. Zawsze tak było, a ja już się przyzwyczaiłem więc nie mogę jej winić. Bo to nigdy nie była jej wina. ,,Przepraszam, że cię kocham" nabrało sensu kiedy ją poznałem. Była tak nierealna, że wydawała się być tylko snem, a jednak mimo trudności została ze mną do końca. Nie odwróciła się, chociaż miała do tego prawo. Przejmowała się za mnie i martwiła o mnie; a ja nadal pozwoliłem jej tkwić w słodkiej nieświadomości, że wszystko co nam się zdarzyło to przyjaźń.
⛄⛄⛄⛄⛄⛄⛄
Kolejny dzień w pracy zapowiadał się jak każdy poprzedni. W biurze mojego ojca robiłem to co kocham. Wprawdzie nie od razu polubiłem to zajęcie, ale z czasem zrozumiałem, że nie jest takie złe i w sumie to je lubię. Poprawiając projekt przypomniałem sobie o Ani. O jej oczach mógłbym pisać wiersze, chociaż nie wiem jakby mi to wyszło, lecz jestem pewny, że oddałoby to moje uczucia, chociaż i tak wiem, że prędzej czy później będziemy razem to ona ciągle mnie odpycha. Nie wiem czy ona nie czuje mojej miłości, czy nie chce jej czuć. Naprawdę, nasłuchałem się już zbyt dużo o jej nowych chłopakach; każdy kolejny był-moim zdaniem-jeszcze gorszy, ale co ja tam wiem skoro ona mogła o nich gadać bez przerwy. Ja nigdy nie ukrywałem mojego zainteresowania jej osobą, prawiłem jej komplementy i nie szczędziłem drobnych czułości takich jak trzymanie się za rękę czy całusów w czoło. Lecz ona pozostała nieugięta. Może byłoby dla mnie lepiej jakbym znalazł sobie kogoś innego? Nie, to nie jest dobre rozwiązanie, jak trzeba będzie to poczekam wieczność, aż będzie pewna swoich uczuć.
-Panie Park-z moich myśli wyrwał mnie głos sekretarki.-Przyszedł klient do Pana.
-Dobrze, wpuść go- odpowiedziałem niemal machinalnie, gdyż przychodziła do mojego biura tylko w takich sytuacjach i byłem już do tego przyzwyczajony.
⛄⛄⛄⛄⛄⛄⛄
Spotkanie z klientem przedłużyło się, co skutecznie oderwało moje myśli od Ani, ale teraz byłem już w domu, więc nie licząc śpiącego Minmin'a zostałem sam ze swoimi myślami. A rozmyślałem zawsze o tym samym, ,,co by było gdybym był tuż obok". Kiedyś nie przejmowałem się tym tak bardzo, jednak z czasem brak odpowiedzi zaczął mi doskwierać, co przełożyło się na moje relacje z tą jedną, wyjątkową osobą. Dla niej chcę jak najlepiej. Chcę widzieć jej cudowny uśmiech, radosne spojrzenie, żeby nie była taka ufna, żeby jej się udało w życiu, żeby już na zawsze pozostała moim rajem.
Rajem, przez który umieram z tęsknoty, udręki, szaleństwa i miłości.
CZYTASZ
Paradise: Love is not over
Romance,,I'm so sick of the love song, ya damn hate the love song"