Oczy

14 1 1
                                    

Czas zanim się poznaliśmy określam mianem czasu straconego. Wypełniało go wielu ludzi, których nigdy nie znałem. W tym tłumie nikt się nie wyróżniał, a każdy kto próbował to zrobić kończył z tak samo marnym skutkiem jak jego poprzednik. Rzadko kiedy poznawałem kogoś dla siebie, większość moim znajomości to praca i znajomi rodziców. Dopiero gdzieś na końcu tej listy jest niewielka grupka osób, którzy są dla mnie jak ja jestem dla nich. Ty nigdy nie nalerzałaś do żadnej z tych grup, od zawsze byłaś ponad nimi. Tak samo jak twoje oczy. Tak bardzo różne od tych zwyczajnych brązowych, które otaczały mnie z wszystkich stron. One były inne, ciekawsze, żywsze, czasem smutne, lecz zawsze życzliwe. To mnie ujęło w tobie jako pierwsze. To czyste spojrzenie zielonobrązowych oczu, to z jaką ufnością patrzyłaś na świat, to jak bardzo wierzyłaś w dobroć ludzi. A  wszystko było w twoich oczach. Nie wiem czy byłaś tego świadoma, ale to jak ciepło na mnie patrzyłaś zaczarowało mnie. Stałem się podatny temu spojrzeniu dużych, niesamowitych oczu. Myślę, że nigdy tak naprawdę nie wiedziałem co myślisz, ponieważ kiedy już miałem wrażenie, iż czytam z ciebie jak z otwartej księgi to nagle coś się zmieniało w tej zieleni, coś co potem nie dawało mi  spać w nocy.

⛄⛄⛄⛄⛄⛄⛄

Nie byłaś zawsze radosna. Przez jednego z tych swoich ,,idealnych chłopaków" wylałaś dużo łez, których nie mogłem zetrzeć, bo jak zawsze nie byłem w stanie tego zrobić. W takich momentach patrzyłaś inaczej. Tak smutno i pusto, co-swoją drogą-zawsze łamało mi serce. Wtedy nie widziałem nic, zachowywałaś uczucia dla siebie, a na zewnątrz nie było dosłownie niczego co by wskazywało, że coś jest nie tak. Takich sytuacji było wiele, choć powody były różne to każdy kolejny dobijał cię coraz bardziej, co uświadomiło mi, jak bardzo ludzka jesteś. Że to co było w twoich oczach, to nie wszystko na co powinienem zwracać uwagę, ale teraz już trudno, za jakiś czas cię za to przeproszę.

⛄⛄⛄⛄⛄⛄⛄

Chciałbym jeszcze wspomnieć o niezwykłym kolorze, chociaż w sumie było ich trzy.

Zielony dominował najbardziej i to z nim najmocniej cię pamiętam. Był niezbyt nasycony, ale wyrażał wszystko czego nie chciałaś mi powiedzieć. Ta zieleń była definitywnie tylko twoja, tylko w niej widziałem naturę, radość, śmiech po prostu życie, bo właśnie taką pamiętam twoją zieleń, po prostu żywą.

Brązowy był tylko przy źrenicy, mocno zakorzeniony w twoim charakterze (chyba dlatego tak bardzo podobali ci się Azjaci) nie było go dużo, lecz był mocno nasycony co dodawało ci trochę pewności siebie i tego że zawsze podnosiłaś się po upadku.

Niebieskiego było tam niewiele, w zasadzie prawie w ogóle go nie było. Lecz były takie dni, kiedy przebijał się przez wszystko inne, w takich dniach dużo myślałaś, więc niebieski kojarzy mi się z tym, że byłaś niepoprawną marzycielką.

W gruncie rzeczy, nie ważne jest to co myślą o tobie inni, to jak z ciebie szydzą, pogardzają lub ubliżają. Wiem, że się nie poddasz i będziesz szła dalej ze swoim okrutnie beztroskim spojrzeniem. Jednak znam sposób, abyś już nigdy nie musiała spoglądać na świat przez łzy.

Patrz już zawsze tylko na mnie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 04, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Paradise: Love is not overOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz