Prolog

8 1 1
                                    

Studia od zawsze kojarzyły mi się z szalonymi imprezami w akademiku, wypadami ze znajomymi, cowieczornym kinem w centrum miasta i całonocnym zakuwaniem do egzaminów. Miałam plany na udekorowanie pokoju, zajęcie miejsca w łazience, pierwszą rozmowę ze współlokatorką i pierwszy podryw na imprezie. Wszystko miałam ułożone jeszcze zanim wiedziałam, że będę studiować akurat tam i akurat to - a dokładniej akurat w Nowym Jorku i akurat seksuologię. 
Niestety rodzice wzięli pod uwagę mój charakter i tendencję do przesadzania z towarzystwem i imprezowaniem, więc zadecydowali zanim mogłam zabrać głos w tej sprawie. Uznali, że najlepiej będzie osadzić mnie w mieszkaniu Josha, mojego brata. Po części była to też wina problemów w firmie ojca, a co za tym idzie problemów z pieniędzmi, ale mama zdecydowanie wiedziała co robi. 
Tak więc obrażona i nieco rozczarowana pakowałam się z myślą o tym, że mieszkanie brata niczym się nie różni od akademika i nie zmieni to mojego stylu życia. Nie miałam zamiaru rezygnować z szalonych i nierozsądnych planów tylko dlatego, że rodzice nie chcieli patrzeć jak wylatuje na pierwszym roku. Przede wszystkim pragnęłam wspomnień, a siedząc nad książkami całe życie nie mogłam ich kolekcjonować. Tego rodzice też nie rozumieli. 

Na wyjazd miałam czekać jeszcze dwa dni. Na dworze było z każdym dniem coraz chłodniej, a zima nadchodziła wielkimi krokami. Nie lubiłam tej pory roku, ale wtedy się urodziłam, a to dodawało mi nieco humoru. Grudzień, w dodatku 31, to najlepsza pora na wyprawianie urodzin. I nawet nie muszę się za bardzo starać - fajerwerki mam za darmo, a alkohol pojawi się tak czy inaczej. Co prawda jeszcze trzy miesiące do tego czasu, jednak to mija szybciej niż się tego oczekuje, a osiemnastka musi być huczna. W końcu to moja osiemnastka. 
Mam tylko nadzieję, że brat pozwoli mi urządzić małą domówkę bez zbędnego gderania i dzwonienia do rodziców, którzy oczywiście zaprotestują. To moje jedyne pragnienie co do mieszkania u niego. Cała reszta to dla mnie pikuś. 

Tak myślałam nim dotarłam na miejsce. 

It's just usWhere stories live. Discover now