Lenin kroczył korytarzami Pałacu patrząc z ukrytym przerażeniem na obryzgane krwią arystokratów barokowe ściany i prymitywnych ludzi wynoszących z niego wszelkie drogocenności. Gdzieniegdzie leżeli jeszcze dogorywający ludzie, których albo dobijano siekierami, albo zostawiano by wykrwawili się na śmierć. Wynoszono zabytkowe meble, dywany, historyczne obrazy i drogą zastawę. Wybijano okna, wyłamywano drzwi i zrywano zdobione posadzki. Z XVIII wiecznego Pałacu Zimowego nad Newą pozostała jedynie splądrowana rudera pełna pociętych trupów i metalicznego fetoru krwi.
Jedynym miejscem nie wyglądającym jak po przejściu tsunami była sala tronowa Mikołaja II, ponieważ usunięto z niej najwyższe osobistości cesarskie bez użycia siły. Pokój ten był jeszcze względnie niesplądrowany, dlatego udał się tam Władimir szukając odrobiny spokoju.
- O! Witamy szanownego towarzysza Lenina! – przywitał się jeden z młodych komunistów siedzących w sali tronowej.
- Dzień dobry towarzysze. Zapraszam na dziedziniec przed Pałacem. Właśnie odbywa się egzekucja ministrów i premiera – odparł Uljanow, chcąc wypędzić ich z sali.
- A co z carem?
- Już po. Rozerwali go końmi na cztery części. Idźcie bo i to ominiecie, a palą żywcem samego premiera – zachęcał Władimir.
Łaknący krwi młodzieńcy od razu wyszli zamykając drzwi, a Lenin wreszcie mógł zostać sam. Rozsiadł się w purpurowym fotelu samego cesarza i zamknął oczy rozpływając się w spokoju i błogiej ciszy pozbawionej dzikich wrzasków konających rojalistów.
- Rozkoszujesz się zwycięstwem, co? – zapytał nagle jakiś znajomy głos, wybudzając Lenina ze stanu półsnu. Otworzył oczy i zobaczył coś niesamowitego. W rogu pokoju, schowany w cieniu, stał dwumetrowy Czarny Anioł o jelenich rogach i wielkich, kruczych skrzydłach – Mówiłem, że sięgniesz gwiazd jeśli się dogadamy. I proszę, masz wszystko czego chciałeś. Wieczna pamięć, chwała, zemsta na carze i piękna, nieograniczona moc – rzekł Anioł podchodząc o krok do Władimira – wspaniała sprawa, prawda?
- Nie do końca – odparł rozdarty emocjonalnie Rosjanin
- Wyjaśnij.
- Kazałeś porzucić mi moralność i zrobić coś złego do szpiku kości. Kazałeś wymordować setki osób...
- Tak, ale ich nienawidziłeś i od zawsze pragnąłeś zniesienia caratu, więc moje działania były wyciągnięciem ręki do twojej beznadziejnej sytuacji, czyż nie? Poza tym sam podpisałeś umowę więc wiedziałeś o co idzie stawka. A teraz nie marudź. Masz wszystko czego chciałeś.
- Ja wiem... Ale widok gotowanego biskupa i palonych polityków był już dla mnie przesadą. Uwolniłem przez ciebie w ludziach jakieś strasznie bestialskie instynkty, których nie mogę pojąć i tolerować...
- Nie bestialskie Wład, tylko pierwotne. Dokładnie takie na jakie się umówiliśmy – wtrącił Anioł.
- Ja wiem... Wiem, że są tylko rozwiązaniem przejściowym i teraz będzie już dobrze. Proletariat dostanie prawa i Rosja stanie się demokratyczną republiką. A o morderstwach spróbuję zapomnieć – tłumaczył Władimir.
- Ha! Naprawdę myślisz, że możesz zacząć już powolne, spokojne reformowanie kraju i z bestialstwem koniec? Głupia istotko, wyrżnięcie w pień najwyższej śmietanki i przejęcie Petersburga to dopiero początek. Udany, ale początek.
- Jesteś śmieszny jeśli myślisz, że urządzę takie coś w całym kraju. Tych tyranów nienawidziliśmy wszyscy więc należało im się. Ale to już koniec.
YOU ARE READING
Czarny Anioł
Historische Romane1917 rok. Cesarstwo Rosyjskie chyli się ku upadkowi. Brakuje już tylko iskry by krwiożercza rewolucja pochłonęła imperium. Tą iskrą ma być towarzysz Lenin - przywódca bolszewików. Jednakże młody komunista nie do końca wie jak zdobyć władzę w państw...