czesc 5 COOOO?!?!?

21 4 0
                                    

-dzwonil louis, kazal Cie pozdrowic - mrugnal do mnie po zakonczeniu rozmowy.
-COOO?! - niedowierzalam. louis? mój były? - skad znasz louisa??? - popatrzylam na niego groznie
- louis to moj chlopak - nagle dostal esemesa. popatrzyl w storne komorki - dobra, poprawka. mój były chlopak. - zasmial sie na własne wczesniejsze slowa

z moich oczu zaczely leciec prsawdzise lzy!!! biedny louis, nie widziałam, ze po rozstaniu ze mna bedzie tak zdesperowany, ze poleci na chłopaków...
-mozdsz sjd z nim połączyć? - zapytalam.
-po co? -zapytal.
-chcd z nim porozmawiać - odpowiedziałam.
-nie ma mowy. - odpowiedział
-mam PRAWO DO WLASNEGO ZDANIA, MAM PRAWO WOLNOSCI I CHCE ZADZWONIC DO LOUISA!!! - prawie wykrzyczalam mu w twarz.
gdy zobaczylam jego wyraz twarzy przerazilam sie i skulilam sie w sobie.
przerzucil swoje ramie przez moj bark i zakryl ręką moje usta. drugą ręką zakryl mi oczy.
probowalam sie wyrwac, jednak to nie bylo takie proste. po krotkim przemysleniem za i przeciw ugryzlam jego palec, jednak nic to nie zdzialalo.
ściągnął rękę z moich oczu, aby wlaczyc swiatlo. przez krótką chwile zobaczylam schody.

on, ona i turas.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz