To dziś. Dziś zaczyna się nowy rok szkolny. Leniwie wstaję z mojego jakże wygodnego łóżka. Podchodzę do szafy i wybieram strój na dzisiejszy dzień, składający się z czarnych spodni z wysokim stanem, białej bluzki i szarej zapinanej na suwak bluzy.
Powolnym krokiem kieruję się do łazienki by wziąć prysznic, umyć zęby i ubrać się. Jako jedna z nielicznych dziewczyn w moim wieku nie maluję się. Uważam to za zbędną czynność. Po ogarnięciu się schodzę do kuchni, gdzie zastaję mojego brata, Corey'a.
- Cześć braciszku. - podchodzę do niego i biorę z jego talerza jednego tosta. On tylko patrzy na mnie wzrokim nienawiści. Ja reaguję na to śmiechem.
- Hej.
- Idziemy na pieszo do szkoły?
- Tak, nie zajmie nam to długo.
Gdy Corey skończył jeść, razem ruszyliśmy w stronę drzwi. Ubraliśmy buty i razem zaczeliśmy iść w stronę Beacon Hills High School. Po dziesięciu minutach znaleźliśmy się pod szkołą. Nasze liceum jest dość dużym budynkiem. Przy drzwiach zastaliśmy naszego przyjaciela Liam'a oraz chłopaka mojego brata, Mason'a.
Liam to średniego wzrostu chłopak o niebieskich oczach i lekko przydługich, ciemno bląd włosach. Mason to ciemnoskóry człowiek o krótkich, brązowych włosach i brązowych oczach.- Hej Mason. Cześć Liam. - przywitałam się.
- Hejka Hopuś. - odpowiedział Mason. Na jego odpowiedź przewróciłam oczami. Hopuś, to przezwisko które używa odkąd się poznaliśmy. Nienawidzę go i często denerwuję się gdy on go używa, co wywołuje u niego śmiech.
- Gdzie mamy teraz lekcje? - zapytał Liam.
- Teraz mamy matematykę. - odpowiedział mu Corey.
- Idziemy pod klasę? - zapytałam.
- Idziemy. - odpowiedzieli chórkiem, co wywołało u mnie śmiech, którym zaraziłam ich.
Wolnym krokiem ruszyliśmy pod klasę od matematyki. Przy pokoju zauważyliśmy kilka niezbyt lubianych przez nas osób, do których w szczególności należ Nolan i Gabe. Gabe'a nienawidze z całego serca, jednak Nolan... No właśnie Nolan. Podoba mi się od dłuższego czasu, ale boję się powiedzieć mu o moich uczuciach. Niezbyt lubi się z moim bratem, co z jednym z powodów dlaczego nie chcę mówić mu co do niego czuję.
Z moich myśli wyrwał mnie głos Gabe'a.
- No proszę, kogo my tu mamy? Sztywniaczka, agresor i dwa geje. Paczka idealna.
- Zamknij się. - odpowiedziałam mu.
- Najsłabsza staje w obronie innych. Rzadko spotykane. - po powiedzeniu tych zdań podszedł do mnie. - Taka mądra, a jednak głupia. Odwaga cię kiedyś zgubi, a wtedy nikt ci nie pomożę. - Uśmiechnął się szyderczo po czym odszedł w stronę swojej paczki.
- Nie przejmuj się nim. To tylko zwykły debil i cwaniak. - powiedział Liam.
- Nie przejmuję się, tylko to działa mi już na nerwy.
CZYTASZ
Now or Never
FanfictionJestem siedemnastoletnią dziewczyną imieniem Hope. Mam brata bliźniaka, Corey'a. Posiadam dość specyficzny charakter oraz jestem człowiekiem w przeciwieństwie do mojego brata. Jedynym przedmiotem z którym mam problen jest chemia.