《 10,0 》

4.3K 412 130
                                    

- Debilu! Zaraz się przez ciebie wywalę! - pisnął głośno Taehyung, kiedy Jungkook po raz kolejny złapał go w pasie od tyłu i unosił do góry

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Debilu! Zaraz się przez ciebie wywalę! - pisnął głośno Taehyung, kiedy Jungkook po raz kolejny złapał go w pasie od tyłu i unosił do góry.

Jego stopy co chwilę wirowały na wysokości jego głowy, przez co robiło mu się nieco niedobrze, ale dopóki słyszał ten słodki śmiech za sobą, był w stanie wytrzymać wszystko.

- Przesadzasz, głupolu - zachichotał głośno, ustawiając się zaraz ramię w ramię z brunetem. Pewnie złapał za jego dłoń i splótł ich palce razem, całując zaraz wierzch dłoni starszego. - Tak lepiej?

Taehyung zamruczał głośno zadowolony i pokiwał szybko głową, układając ją zaraz na ramieniu Jungkooka. Kroczyli tak dumnie ulicami Londynu, nie przejmując się dosłownie nikim. Nie obchodziły ich spojrzenia pełne wstrętu, którymi obrzucała ich dość spora ilość ludzi, ani to że usłyszeli kilka uwag w swoją stronę. Po co mieli przejmować się innymi, skoro mieli siebie?

- Dokąd właściwie idziemy? - odezwał się nagle starszy, obserwując przepiękny zachód słońca, który formował się teraz przed nimi. - To ta niespodzianka?

Jednak Taehyung zdecydowanie wolał patrzeć na coś piękniejszego. Mężczyznę, który szedł teraz obok niego, składając co chwilę czułe muśnięcia na czubku jego głowy i głaszcząc kciukiem wierzch jego dłoni. Przez takie małe, z pozoru nic nieznaczące gesty czuł się naprawdę kochany. W końcu miłość nie okazywało się tylko dwoma słowami. Było na to milion sposobów, a Jungkook codziennie pokazywał mu nowy.

- To jeszcze nie ona. Idziemy na London Eye. Skoro już jutro wylatujemy, musimy pożegnać miasto należycie - powiedział brunet i skręcił w odpowiednią uliczkę, która miała ostatecznie doprowadzić ich do miejsca docelowego.

Tuż za zakrętem, na końcu ulicy ukazało się przed nim ogromne koło obserwacyjne, które z zachodzącym słońcem tuż za nim wyglądało możliwie jeszcze piękniej. Taehyung aż westchnął cichutko, nie mogąc uwierzyć w tak piękny widok. Wprawdzie widzieli je z daleka przy zwiedzaniu innych zabytków, jednak tak blisko tej atrakcji jeszcze nie byli.

- Ale nie wziąłem aparatu, ani telefonu - szepnął smutno Kim, gdy po kilku minutach stali już w kolejce po bilety. Na szczęście nie była ona zbyt długa.

- O to mi chodziło. Mamy nacieszyć się sobą i widokiem, a nie technologią - wzruszył ramionami brunet i zaraz przywitał się z kasjerką oraz kupił bilety, oczywiście wszystko przemawiając płynnym angielskim. Naprawdę zadziwiał Taehyunga z każdym dniem coraz bardziej.

Taehyung przez całą drogę do jednej z kabin, w której mieli się zaraz znaleźć, ściskał mocno za dłoń Jungkooka, uśmiechając się głupio jak dziecko. Można było powiedzieć, że cieszył się z tego nawet bardziej niż z Disneylandu, a to naprawdę trudno było pobić.

- Wow - szepnął starszy, kiedy weszli do środka, a Jungkook już po chwili zamknął za nimi drzwi, w czym pomogła mu nieco obsługa. Bezpieczeństwo zawsze na pierwszym miejscu.

- Poczekaj, aż wjedziemy na górę - powiedział Jeon i uśmiechnął się szeroko w stronę chłopaka, podchodząc zaraz bliżej do niego i obejmując go od tyłu w pasie. 

I Jungkook miał rację. Wjazd na górę zajął im dłuższą chwilę, a nawet kilka chwil, ale był zdecydowanie wart czekania. Widok zapierał dech w piersiach, a każdy jeden z zabytków miasta nie mógł odwzorować magiczności tego miejsca, dopóki nie zobaczyło się go z góry. Nastroju dodawało jeszcze zachodzące słońce, które powoli znikało za horyzontem, by jego nocny brat mógł zalśnić na niebie przez kolejną noc i przywołać swoje siostry gwiazdy.

- O mój boże - wyszeptał jedynie Taehyung, nie mogąc przestać napawać się tym niepowtarzalnym widokiem. - Całkiem jakby było widać stąd cały świat!

Jungkook westchnął cichutko i po wypowiedzianych przez starszego słowach spojrzał w jego stronę. Uśmiechnął się lekko i gdy koło zatrzymało się na samej górze, dając im możliwość napawania się jeszcze dłużej tym widokiem, stanął przez Taehyungiem i ułożył swoje obie dłonie na jego policzkach.

- Ja właśnie teraz patrzę na mój cały świat - powiedział brunet, a jego oczy zabłysły niczym prawdziwe gwiazdy, które pojawiły się jako pierwsze tej nocy właśnie tam.

- Oj, Jeon - zaśmiał się cicho chłopak i uderzył go delikatnie w ramię, nie mogąc powstrzymać szerokiego uśmiechu, który przyozdabiał teraz jego twarz. - Odkąd jesteś taki ckliwy?

- Zamknij się i nie psuj tej chwili - odparł Jungkook i chwilę później złączył ich usta razem, przymykając swoje oczy delikatnie.

Ostatnie promienie słońca oświecały ich twarze, które były udekorowane szczerymi uśmiechami. Ich usta muskały się czule i delikatnie, całkiem jakby był to ich ostatni, ale zarazem pierwszy pocałunek. Pragnęli poczuć wszystko dokładnie, bez żadnego pośpiechu. Tylko oni i możliwie najpiękniejsza sceneria otaczająca ich dookoła. Niewinne westchnięcia, które opuszczały ich usta, zakłócały ciszę, która otuliła ich swoimi ramionami. Zawsze liczyli się tylko oni i nikt inny. Mogli trwać w tym pocałunku już zawsze, gdyby nie silniejsza potrzeba zaczerpnięcia powietrza.

Taehyung jako pierwszy oderwał się i oparł swoje czoło o to Jungkooka, dysząc cicho. Za każdym razem gdy go całował, czuł, jakby tysiąc puszystych chmurek unosiło go gdzieś wysoko, a jedynym czynnikiem, przez który nie odlatywał całkiem, były właśnie jego usta.

- Kocham Cię - Jungkook przerwał ciszę jako pierwszy, kiedy zaczęli zjeżdżać już na dół. Ich własne kilka minut w niebie.

- Kocham Cię - odpowiedział od razu Taehyung, przytulając się mocno do jego ciała.

Nigdy nie odpowiadał, że kocha go mocniej. Jungkook tak samo. Wiedzieli, że ich wspólna droga była naprawdę długa i kręta i że mogli kroczyć nią dumnie teraz, tylko dlatego, że się kochali. Kochali się z taką samą pasją i siłą. 

Trzy podróże do końca.

☆☆☆

I'm nervous

collide ❦ jjk · kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz