Dzisiaj wracam do domu. Siedzę w aucie. Zostało jeszcze 7h jazdy. Wracam z kuzynkami więc jest w miarę spoko.
Dzisiaj był bardzo dziwny dzień.Obudziłam się rano, Maz (tak mówiliśmy na Mariellę) siedziała na łóżku. Reszta spała. Usłyszałam jak większość mojej rodziny siedzi na dworze i je śniadanie. Gadali tak głośno, ze obudzili Marcela i Dannego. Danny usiadł na moim łóżku i marudzil, że boli go glowa. Zjedliśmy śniadanie i wróciliśmy do domku. Martin usiadl obok mnie.
- Wiesz, że wczoraj byłeś tak piany, że chciałeś ze mną spać?
- Wiem. Zrobiłem to świadomie.
- Jesteś głupi.
- Ale zakochanyMartin zaczął się do mnie przysuwać... Na szczęście Danny wparował do pokoju i powiedział, że mamy iść na salę.
Zjedliśmy obiad, tym razem zostaliśmy na sali. Siedzieliśmy wszyscy przy jednym stole. Danny jadł rosół i cały się ubrudzil jak dziecko. Nie miał już ciuchów na przebranie. Martin zdjął swoją koszulkę i mu dał.
- Masz, przebierz się. Ja mam bluzę w plecaku.
- DziękiMazi spojrzała na mnie, ja na nią. Wyobrażam sobie jak musialaśmy wyglądać, gdy zobaczylysm jego 6pak.
- dziewczyny! Za 10 minut jedziemy.
Martin niestety ubrał bluzę. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi.
Martin stal na końcu.
Podeszłam do niego.
- To widzimy się ostatni raz?-spytał Martin
- Na to wychodzi...-odpowiedziałam
- To tego...no...to cześć
- Papa Martin.Szłam powolnym krokiem do auta. Wiedziałam, że to nie miało się tak skończyć.
- Ej, zaczekaj! - To był Martin.
Stanął przede mną i przez chwile patrzył się na mnie.
W końcu mnie przytulił.
To bylo najdziwniejsze uczucie w moim życiu. Wtulił się jeszcze bardziej...podnioslam głowę do góry i się pocalowalismy.Piszę z nim cały czas od tamtego razu. Jutro Ci pokaże naszą rozmowę 😚 to do jutra PA
CZYTASZ
Miłość na odległość.
RomanceDorastanie jest okropne, tym bardziej, gdy się w kimś zakochasz. Paulina, sympatyczna, miła, z pięknymi blond włosami, szalona wariatka zapozna się z Martinem tak samo szalonym jak ona. Jak potoczą się losy głównych bohaterów? Zapraszam do przeczyta...