38

3.3K 239 455
                                    

Zarówno jego rodzice, jak i siostra, dopytywali o malinkę na jego szyi. Była całkiem spora i jak na złość nie chciała zblednąć. (To znaczy, nie żeby Harry miał coś przeciwko. Podobało mu się to, że był oznaczony, tym bardziej, że znak był od Louisa.) Loczek musiał długo tłumaczyć się rodzinie ze stanu swojej szyi. W końcu udało mu się przekonać ich, że to robota Lou. Na dodatek szatyn sam to potem wytłumaczył.

Jak się okazało, Nick był przyjaznym chłopakiem. Szybko znalazł nić porozumienia z Harry'm, z czego nie do końca zadowolony był Louis. Twierdził, że przyjaźnie zawarte na imprezach rzadko kiedy mogą wypalić. Niall mówił wtedy, że Tomlinson jest po prostu zazdrosny.

Grimshaw chodził do jednej klasy razem z szatynem, dlatego też często widywali się z Harry'm, kiedy młodszy przychodził do Lou lub na jego treningi. Kilka razy poszli tam nawet razem. Chłopak polubił bruneta i był pewien, że sympatia jest odwzajemniona. Naprawdę dobrze się dogadywali, a Loczek doceniał to, że Nick interesuje się nim i stara się do niego zbliżyć.

Zaczął też więcej rozmawiać z Demi. Co prawda nie chodził na hiszpański, ponieważ wybrał francuski, ale niejednokrotnie widywali się na przerwach. Kilkukrotnie próbowali obmyśleć plan, odsunięcia Nialla od Justina w delikatny sposób, by oszczędzić mu złamanego serca. Żaden pomysł nie wydawał się jednak dobry.

*

Piątki już od jakiegoś czasu były zarezerwowane dla jego chłopaka. Często gdzieś razem wychodzili, a jeśli nie, wracali razem do domu któregoś z nich. W dni, kiedy rozstawali się całkowicie, Justin zawsze upewniał się, że blondyn wróci bezpiecznie do siebie. Niall rozczulał się od opiekuńczością chłopaka.

Dzisiaj także spędzali razem popołudnie. Po lekcjach poszli na spacer po parku, a następnie przyszli do domu Biebiera. Starszy zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu, jako wymówkę do przytulenia się. Irlandczyk oczywiście nie miał nic przeciwko. Napawał się ciepłem swojego chłopaka, który obejmował go ciasno w talii, przyciągając do siebie.

W pewnym momencie poczuł, że na jego szyi składane są czułe pocałunki. Zachichotał cichutko, pozwalając starszemu robić to, co robił i samemu zagryzając wargę. Usta Justina schodziły coraz niżej, a jedna z dłoni wśliznęła się pod koszulkę blondyna. Niall ocknął się lekko, jednak nadal się nie poruszył, czekając, do czego to zmierza.

Bieber nakrył ustami te jego i zaczął głęboko całować. Kiedy nie zauważył sprzeciwu ze strony młodszego, złapał za guzik i zamek jego jeansów. Wtedy Niall ułożył ręce na jego ramionach i odepchnął go delikatnie do tyłu. Niezręcznie zabrał dłoń chłopaka ze swojego rozporka i odłożył ją na jego własne uda.

- Um, Jus, co ty robisz?

- Jesteśmy ze sobą tyle czasu, że chyba możemy zrobić krok do przodu, prawda, Blondie?

Ponownie nachylił się, by pocałować Nialla i ponownie został odsunięty.

- Co masz na myśli?

- Jak to co? Myślałem, że trochę się zabawimy. Nie musimy od razu iść do łóżka, jeśli nie chcesz, ale myślałem, że mogę liczyć na małego lodzika, co? Nie daj się prosić, Blondie.

Irlandczyk wstał gwałtownie z kanapy. Justin spojrzał na niego zaskoczony.

- My... jesteśmy razem tylko parę miesięcy. A to jest bardzo poważny krok. Nie wiem, czy chcę, żebyśmy już szli w tym kierunku...

- Zamierzasz czekać z seksem do ślubu? - prychnął oburzony Justin.

- Jeśli będzie trzeba, to tak.

- Bez jaj... Chodź tu. - starszy próbował przyciągnąć Nialla na swojego kolana, chwytając go za tył ud. Ten jednak opierał się i nie pozwolił mu na to.

- Nie, Justin. Gdybyś naprawdę mnie kochał, to uszanowałbyś to, że nie chcę.

- Gdybyś naprawdę mnie kochał, to dałbyś mi to, czego potrzebuję.

Zaczęli się szarpać i kłócić. Starszy za wszelką cenę chciał przyciągnąć do siebie blondyna, a ten z kolei chciał być on niego jak najdalej.

- Jeśli zależy ci tylko na tym, to chyba powinniśmy zerwać.

- Może powinniśmy, wieczna dziewico. Wiesz, ilu chciałoby być na twoim miejscu? Ale proszę bardzo, idź sobie. Tylko potem nie przylatuj do mnie z płaczem, mówiąc, że chcesz do mnie wrócić, bo wtedy już będzie za późno, kochanie.

- O to się nie bój.

Niall zebrał swoje rzeczy i wyszedł pośpiesznie z domu Justina. Po drodze poczuł, że po jego policzkach zaczynają spływać pojedyncze łzy. Skierował się więc tam, gdzie miał nadzieję znaleźć pocieszenie i odrobinę wsparcia. Czuł, że jego oczy są teraz przekrwione i opuchnięte.

Drzwi otworzyły się prawie od razu, po tym jak zapukał.

- Nini?

- Możemy pogadać Harreh?

🌈🌈🌈

Same dramy ostatnio, Jeez. Typowe gimnazjum 😂😂

Hejty na Justina można składać tutaj.

A pocieszenia dla Nialla tutaj. 💖

A long way from the playground  | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz