Niezrozumieni

2 1 0
                                    

"Ty nie chcesz mnie zrozumieć. A ja nie chcę zrozumieć WAS...., bo kiedyś byłem w tamtym miejscu... i czułem się tylko źle."

I może nigdy go nie zrozumiem. I może nigdy tak naprawdę nie chciałam zrozumieć. Czym są słowa jeśli używamy ich tak nieświadomie? Dlaczego wypowiadam zdania skoro i tak nie jestem w stanie wyrazić tego, co myślę, a co dopiero! - tego co czuję....

"Czym jest rzeczywistość? Jaką macie pewność, ze to co jest wokół nią jest?" 

Nieraz uciekam od rzeczywistości nie do końca świadomie. Uzmysławiam sobie to po jakimś czasie - "Oho....znowu to robię". Ale czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Czy sama świadomość czyni mnie w jakikolwiek sposób lepszą? Filozofowie wyjaśniliby mi dlaczego "tak". Może byliby i tacy, którzy argumentowaliby za tezą "nie". Nie wiem czy ma to jakiekolwiek znaczenie, bo tonę czasu musiałabym najpierw poświęcić rozmyślaniom nt. "czym jest świadomość?" "jakie są płaszczyzny świadomości?" itd. Wszystko czego chcę to umieć z ludźmi rozmawiać i się z nimi dogadywać. Tylko tyle i aż tyle! Och!Proste rzeczy wydają się czasem tak skomplikowane. Z kolei te trudne kamuflują się nieraz tak, że pewni siebie i swoich możliwości wdeptujemy w sam środek wielkiego GUNWA i nie zadajemy sobie nawet trudu, żeby sprawdzić "Co to?" i zorientować się, że....hm tym razem to chyba nie zwykłe błoto. A wiec odrobina świadomości nie raz się jednak przydaje ;)

Może gdybym częściej zadawała sobie trud podobnych rozmyślań doszłabym do jakichś ciekawych wniosków. Wydaje mi się niestety, że sama mogłabym mieć okrutne trudności z wyjściem poza ciasne myślenie, a -  z żalem muszę przyznać - rzadko kiedy mam okazję na taką rozwijającą rozmowę z innymi. To ja ich unikam czy oni mnie?

Może mimo dobrego wrażenia i dobrych stopni z całą kopą wad i skaz ludzie spisali mnie już na straty. Jak mój brat na przykład. nie twierdzi on, że nie jestem osobą inteligentną.... Chodzi raczej o to, ze nasze typy inteligencji za bardzo się od siebie różnią. Plus nasze osobowości. Plus priorytety życiowe. Plus..... W każdym razie jesteśmy na tyle różni, że nigdy nie będziemy w stanie się nawzajem zrozumieć czy poznać. Może tylko mam takie wrażenie, że z jego strony to kwestia wyboru, a z mojej.... drobnej ułomności. Ach jooo!

Co mam wiec zrobić. Jestem kobietą - wulkanem emocji. Jestem sobą - butelką pepsi, do której dorzucają mentosy. Generalnie to nie jestem taka zła - przecież mam całą listę zalet - tylko, żeeee.... no jakby ja nie umiem.....nie - nie chcę.... może jednak - nie umiem.... ich wykorzystać. Zawsze chciałam być kimś wyjątkowym. Problem w tym, że może jest we mnie za dużo romantycznego Konrada-Gustawa i Kordiana razem. Pozytywistyczne Siłaczki i Wokulscy z rzadka dobijają się do głosu. Mam wrażenie jakby w mojej głowie naprawdę siedziały takie małe kobietki, które jak w bajce InsideOut chcą spędzić chwilę czasu przy konsoli w moim mózgu.

Muszę się zmobilizować. Jestem młoda i zdrowa. Wyjeżdżam do pracy za granicę, Studiowanie nie sprawiło mi dużych problemów - starałam się być systematyczna. Świat kryje w sobie niezliczone możliwości... A ja czuję jak na moich plecach siada widmo Melancholii i leciutko popycha mnie w stronę ziemi. W mojej głowie spada poziom endorfin. Zmęczenie i lenistwo zawarły porozumienie o rozebraniu moich chęci działania. Za oknem słońce spada wolniutko w stronę horyzontu, a w moim domu zapadła nieswoja cisza.

Crescendo MyśliWhere stories live. Discover now