Rozdział II

387 24 0
                                    

Wszyscy chodzimy do Riverdale High. Normalna paczka przyjaciół w nienormalnym świecie.
Dziś jest pierwszy dzień szkoły w pierwszej klasie liceum. Na szczęście chodzimy do tej samej klasy. Wszyscy poznaliśmy się w wakacje. Nie licząc Archiego i Betty, bo oni mieszkają po sąsiedzku, więc znają się od najmłodszych lat. Veronica przeprowadziła się z Nowego Jorku, a Kevin i Cheryl znali się wcześniej z widzenia ale nie chcieli mieć ze sobą jakiekolwiek kontaktu. Podobno nienawiść od pierwszego wejrzenia. Ale na szczęście im się to zmieniło i się świetnie dogadują. No a ja przyjaźnie się z Archiem od kilku lat i to dzięki niemu poznałem całą resztę.

***
Umówiliśmy się przed szkołą, żeby pójść razem do klasy, ale oczywiście panna Lodge zawsze się spóźnia.

--Spóźnia się już 15 minut! - narzekała Betty, która uwielbia być wszędzie na czas.

--Spokojnie B, zaraz przyjdzie. Dzwoniłem do niej i mówiła, że za 3 minuty będzie.- uspokajał ją Archie.

--Jestem spokojna

--No nie wiem- powiedziałem od niechcenia. Betty na mnie spojrzała zabójczym wzrokiem.

--Zmieńmy może temat- wtrąciła się Cheryl, chcąc zapobiec kłótni, która była tuż tuż.

--Dobry pomysł- stwierdził Kev.

--Chodźmy dzisiaj do Pop's po szkole- zaproponowałem.

--Okej, mi pasuje- wepchnęła się między mnie a Betty Veronica.

--Veronica! Gdzie się podziewałaś!? Dlaczego ty się zawsze spóźniasz? - krzyczała B.

--Przepraszam, ale nie dość, że zaspałam to nie wiedziałam co na siebie włożyć- usprawiedliwiała się Ronnie.

--No dobrze już, dobrze chodźmy już- poganiała nas podekscytowana Betty.

Poszliśmy w ciszy rozglądając się po korytarzu w stronę sali, w której mieliśmy mieć matematykę. Idealna dziewczyna z sąsiedztwa szła na czele. A my za nią.
Oh, jak mi się podoba jej stanowczość. I te jej ruchy. Wiedziałem, że nie mam u niej szans, bo podkochuje się w Archiem, a na mnie nie zwraca uwagi. Z zamyślenia obudziła mnie Cheryl.

--Jughead, jak Ci się podoba w nowej szkole?

--Cco?- nie usłyszałem pytania.

--Jak ci się podoba w nowej szkole?

--Szkoła jak szkoła, korytarze, klasy, tłumy ludzi, normalka- Cheryl wzruszyła ramionami i poszliśmy dalej.

Szedłem w ciszy. Nie rozmawiając z nikim i nie zachwycając się nową szkołą. Rozmyślałem o Betty. Dlaczego jest do mnie sceptycznie nastawiona? I co podoba jej się w rudzielcu?

--Jug, patrz biuro redaktorskie szkolnej gazetki- podeszła do mnie Ronnie i wskazała palcem na ogromne drzwi, nad którymi wisiał równie duży szyld: BLUE&GOLD.-- Uwielbiasz pisać może będziesz redagował szkolną gazetkę, hmm?

--Nie wiem zastanowię się, poza tym kto by chciał to czytać, Ronnie?

--Prawdziwy Jughead, wieczny pesymista- zażartowała Cheryl, która dołączyła do naszej rozmowy.

--Jak tam chcesz ale jak tam trzymam za ciebie kciuki- V poklepała mnie po ramieniu i poszła do Kevina, który szedł sam.

Może faktycznie będzie to dobre rozwiązanie. Przynajmniej nie będę miał czasu na rozmyślanie o Betty. Oderwę się od rzeczywistości i będę robił coś co lubię i na co nigdy nie miałem czasu.

--Jesteśmy na miejscu- oznajmiła Betty.

***
Pierwszy dzień szkoły minął dość szybko i bez większych komplikacji. Tak jak się umówiliśmy, po szkole poszliśmy do Pop's. Ja jak zawsze zamówiłem burgera i cole, a reszta po shake'u. Rozmawialiśmy o szkole i o innych pierdołach. Ale ja nie mogłem się skupić, jak widziałam jak Betty łaśi się do Archa.

Bughead/ lovestories Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz