-Muszę... ją... mieć. - Pomyślał - Muszę... ją... uśpić...!
Kiedy dziewczyna oddaliła się na bezpieczną odległość uśmiechnął się i zszedł ostrożnie z dachu.
Szedł za nią aż do jej domu. Gdy już dotarli na miejsce dziewczyna usłyszała jak coś porusza się w krzakach, w których ukrył się Jeff.
Podeszła do nich powoli, a jej nogi zrobiły się jak z waty. Ręce nie chciały puścić ramienia torebki, ale ustąpiły po długiej walce.
Jeff gdy tylko zauważył jak jej ręce zbliżają się chciał ją zabrać od razu, ale w ostatniej chwili usłyszeli jakąś piosenkę.
-Kto dzwoni o tej porze? - Powiedziała Chloe sama do siebie. Wyjęła z torebki telefon. Przyłożyła go do ucha wyłączając denerwującą muzyczkę. - Halo?
-Hej Chloe! - Powiedział głos w słuchawce.
-Cześć Victor! - Powiedziała do telefonu.
Gdy się odwróciła Jeff odetchnął z ulgą cicho i wdrapał się dyskretnie na drzewo.
-Słuchaj... masz jutro wolne? - Zapytał, jak wcześniej powiedziała Chloe, Victor.
-Tak! Tylko do dwunastej mam zajęcia, ale potem mam cały dzień wolny. - Powiedziała dziewczyna otwierając drzwi na klatkę schodową.
-No to... Mógłbym wpaść na godzinkę lub dwie? - Powiedział chłopak. Jeff słyszał to jako ostatnie słowa.
-Ehh... Mam dwie opcje... - Pomyślał mężczyzna. - Albo zabić chłopaka, a moją ofiarę zabrać, ale wtedy byłoby więcej do prania... Albo przeczekać jutrzejszy dzień. Hmm... Chyba wybiorę drugą. Jutro spędzę dzień w... domu... i spróbuje upolować coś na obiad. Ostatnio go jadłem chyba tydzień temu.
24h PÓŹNIEJ
Jeff siedział na drzewie i wyczekiwał odpowiedniego momentu do ataku. Długo nie czekał, a po pięciu minutach był już w środku i sprawdzał czy nikt nie usłyszał gdy rozbijał okno do mieszkania dziewczyny.
Podniósł się z podłogi i poszedł do sypialni, gdzie stała komoda z ubraniami Chloe. Wziął pierwszy lepszy plecak i zaczął tam wkładać bieliznę i sukienki, a także zabrał kosmetyki z pułki.
Po chwili z łazienki w samym ręczniku wyszła domowniczka. Jeff dał jej czas aby się ubrała.
-Mam cię! - Krzyknął mężczyzna po czym zawiązał na ustach dziewczyny biały materiał, który skutecznie zagłuszył jej krzyki. - Okej. Teraz albo będziesz grzeczna albo stracisz jakieś niezbyt potrzebne części ciała. Czy to jasne?
Dziewczyna pokiwała energicznie głową na znak, że zrozumiała na co Jeff odpowiedział złowieszczym uśmieszkiem i wybiegł niezauważalnie z bloku.
Już po trzydziestu minutach był w lesie. Odwiązał dziewczynie usta i przywiązał do drzewa. Wyjął z plecaka kocyk, który zabrał przy okazji.
-Masz. Nie będzie ci tak bardzo zimno. - Powiedział rzucając jej wcześniej wyjętą rzecz.
-I to tyle co masz mi do powiedzenia?! - Krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
-Jutro jeszcze sobie z tobą pogadam i pobawię się nożem na twoim pięknym ciele. - Odpowiedział wchodząc do domku. - A i jeszcze jedno. - Dodał otwierając na chwilę drzwi. - Nie jestem normalny, więc nie wymusisz na mnie litości. Emocji i sumienia też mi brakuje. Miłej nocy... - Powiedział śmiejąc się maniakalnie i zamknął drzwi.
Dziewczyna zaczęła cicho łkać, ale nie długo, bo była za bardzo zmęczona i zasnęła. Przywiązana do drzewa, z kocem na sobie, obok domu seryjnego mordercy w wielkim i pustym lesie.
CZYTASZ
Nigdy sobie nie wybacze... | Jeff The Killer [ZAKOŃCZONE]
RomanceJeff The Killer. Wszystkim dobrze znane imię, również Chloe Anderson. Młoda studentka nie spodziewa się jednak tego, co szykuje los dla niej i dla Jeff'a. Nikt się tego nie spodziewał... Czy dziewczyna przeżyje to, co szykował los? Czy złączy Chloe...