Uspokoiłam się i zadzwoniłam do mojej przyjaciółki.
-Halo? - odezwała się.
-Hej Alice.
-Kto mówi?
-Nie poznajesz mnie?! To ja, Mindy! - zaśmiałam się.
-Ah, wybacz mi! Co tam u Ciebie?
-Okropnie. Ogólnie to.. - postanowiłam jej wszystko opowiedzieć. Gdy skończyłam, ta zaczęła się śmiać.
-Coś Cię bawi? - zapytałam lekko wściekła.
-Tak! Twoja historia! Jest straszna, przydatna na rozmowy przy ognisku, ale nie przez telefon.
-Ty.. Ty mi nie wierzysz?! - właściwie, mogłam się spodziewać. W końcu kto mi uwierzy, że zaatakował mnie Demon? - Muszę kończyć, cześć.. - mruknęłam i rozłączyłam się nie czekając na odpowiedź. Westchnęłam. Chciałam zobaczyć okolicę, więc postanowiłam się przejść.***
Chodziłam już dobre trzy godziny. Miałam właśnie wracać do domu, jednak zatrzymał mnie chłopak siedzący na ławce.
-Hej, wszystko okej? - zapytałam, stając naprzeciwko niego. Wyglądał na wystraszonego.
-C-co? Ah, tak, tak! - odpowiedział rozglądając się nerwowo na boki.
-Można? - wskazałam ręką na ławkę, a on przytaknął - Jestem Mindy! - wystawiłam dłoń w jego stronę.
-M-Max.. - odwzajemnił mój gest. Chłopak sam w sobie był przystojny. Miał brązowe, rozstrzepane na różne strony włosy. Jego czekoladowe oczy lekko zasłaniały okulary z czarnymi oprawkami. Na nosie było widać trochę piegów, które szczerze dodawały mu uroku.. Ubrany był w czarną bluzkę z Adidasa i granatowe jeansy.
-Więc, co jest nie tak? - spojrzałam na niego.
-Skąd wiesz, że coś się dzieje, skoro mnie nie znasz?
-Jesteś nerwowy i wyglądasz na przestraszonego. - uśmiechnęłam się krzywo.
-Okej.. Nie wiem czy wiesz, ale pewien dom w tym mieście jest nawiedzony. Ostatnio wprowadziła się do niego jakaś rodzina. Czuję, że on znowu zaatakuje.. - mruknął, patrząc nerwowo w różne strony.
-Znowu? Co masz na myśli?
-Małżeństwo, które przedtem tu mieszkało, posiadało córkę. Dziewczyna szybko popadła w depresję, a później popełniła samobójstwo, wieszając się w tym parku. Znałem ją. Opowiadała mi dużo o tym, który ją doprowadził do tego stanu. Nazywa się Harry Styles i jest Demonem. Gdy zmarł miał 19 lat, a zmarł około 120 lat temu. Nie wiem jak zmarł, lub dlaczego, ale mam nadzieję, że córka tej pary, jest silna i nie skończy jak moja koleżanka... - powiedział ze smutkiem.
-Przykro mi.. - szepnęłam i przytuliłam go. Mimo, że go nie znałam czułam, że mogłam mu ufać.
-Ale chwila.. Jest tylko jeden nawiedzony dom?! - zapytałam wstając gwałtownie.
-Mhm..
-J-ja w nim mieszkam.. - szepnęłam i pobiegłam do "mojego" domu. Muszę się dowiedzieć całej prawdy o, jak się nie mylę, Harrym.***
Ledwo weszłam do pokoju moja skóra zmieniła kolor na blady. Spojrzałam przed siebie i zauważyłam chłopaka stojącego pod oknem.
-Wynoś się stąd. - powiedziałam stanowczo.
-Bo niby co? - prychnął odwracając się w moją stronę - Jeśli ja się wyniosę, to ty razem ze mną. - dodał uśmiechając się.
-Ten dom już nie należy do Ciebie, Harry.- gdy to powiedziałam, czekałam na jego reakcję, jednak on zniknął z małym szokiem na twarzy. Po chwili pojawił się przede mną i ostro pchnął mnie na łóżko.
-Coś ty powiedziała?- wychrypiał.
-Harry. Harry Styles.- mówiąc to patrzyłam mu prosto w 'oczy'.
Demon zamachnął się i chciał mnie uderzyć, ale mu przerwałam.
-Chyba już Cię ostrzegałam, żebyś jej nie dotykał?- powiedziałam, chociaż w cale nie chciałam. Czułam językiem, że moje zęby zmieniły kształt, były ostro zakończone, tak jakby przybrały formę kłów.
-Kim ty jesteś? - mówił chłopak odsuwając się ode mnie.
-Cóż, powinneś wiedzieć, sam mnie stworzyłeś.
-Miałem jej dać tylko unikalny wygląd, żeby jej ojciec po zobaczeniu tego się stąd wyniósł, tudzież po tym jakby zdechła! Nie miałem w planie tworzyć czegokolwiek!!- warknął w moją stronę. W pewnym momencie poczułam jak ta cała 'pewność siebie' ze mnie uchodzi i zrobiło mi się strasznie słabo..
-Styles, słabo mi. - piinformowałam go (sama nie wiem z jakiej racji) i podparłam się o krawędź łóżka.
-Bo myślisz, że mnie to obchodzi!? - krzyknął i zniknął. Mnie natomiast zaczęło się kręcić w głowie i ostatecznie zemdlałam.××××××××××××××××××××××××××××××××
What's up! Nie wiem czy ktoś to nadal będzie czytał, bo ostatni raz opublikowałam tu coś, no, skromne dwa lata temu, ale przypomniało mi się o tej aplikacji to sobie będę pisać w wolnej chwili, bo czemu nie \_(¬_¬)_/
Miłego xx