Hash rain, soft skin

249 25 12
                                    

Notka autorki:
Pomysł na tę historie powstał podczas oglądania 11 odcinka 1 sezonu Pokémonów

Mgła z ciemnych chmur zasłaniała niebo, połykając każdą gwiazdę i jakiekolwiek światło na swojej drodze. Niebo zmieniło się w czarną sadzawkę zlewając się z opuszczonym miastem. Wszyscy ludzie wbiegli do wnętrz brukowych budowli chowając się przed silnym deszczem, uderzającym w nie z niewyobrażalną siłą. Poza jednym chłopakiem. On błądził pośród ciemnych uliczek nie wiedząc gdzie konkretnie się udać, poprawiając pasek od swojego plecaka i trzymając głowę w dole. Deszcz ciekł po jego szyi prześlizgując się pod koszulkę, mocząc każdy kawałek odzieży. On się nie zgubił ani nie biegał. On po prostu chciał wyjść, pomyśleć i może w końcu coś wymyślić.

Jeon Jungkook, 20 latek,
pisze nowelę ale ostatnio jego inspiracja posuwała się spiralnie w dół. Edytor zawiesza się co pół godziny. Jego deadline jest w następnym tygodniu a on musi napisać zaledwie 10 000 słów. Zastanawia się co jego postać myśli o nim. Pisze o bohaterach, unikalnych postaciach podczas gdy on jest ich dokładnym przeciwieństwem. Mając ochotę zniknąć w tłumie, jeśli jest taki czas i pogoda.

Z powodu deszczu jego czarny ubiór stawał się ciemniejszy a on kontepluje by wrócić do domu. Ta burza nie pomaga jego kreatywności, nie wspominając o jego myślach. Jego blokada pisarska wyrosła na mały kryzys egzystencjalny, pozwalając swoim obawą przejąć nad nim kontrolę. Czy on chce zostać pisarzem? Jest miliony autorów, piszących lepsze i oryginalniejsze historie od niego. Czy jego marzenia są beznadziejne? Czy jego talent pisarski jest jedynie złudzeniem?

Rozbudził go krótki krzyk, odrywając jego wzrok od chodnika. Rozejrzał się dookoła lecz nie zobaczył nic oprócz ulewne go deszczu uderzającego o ciemny asfalt. Rozejrzał się, potarł po głowie i kontynuował swoją drogę. Zmroził go kolejny szloch i tym razem wyjął telefon żeby oświetlić sobie drogę. Zauważył małą bryłkę leżącą na ziemi parę metrów od niego. Podszedł ostrożnie do figury.

Na chodniku leżał chłopak owinięty w mały kocyk. Jego różowe włosy przyczepiły się do twarzy a ogon miał szczelnie owinięty wokół siebie. Jungkook cofnął się o krok, obserwując hybrydę przed sobą. One normalnie nie żyją w tej części miasta. Tylko wysokopostawieni ludzie mogli sobie na to pozwolić ponieważ posiadanie jednej jest kosztowne. Hybryda wywodziła się z dobrze znanego podpisu wyszytego na kocu. On należy, lub należał do sławnej firmy Kimów. Jungkook kuca i marszczy brwi, kładzie dłoń na ramieniu chłopaka. Hybryda odskoczyła od tego dotyku i zaczęła głośniej płakać.

"N-Nie dotykaj mnie" urwał,
"Tylko pan może".

"Gdzie jest twój pan?" Jungkook się zapytał i zobaczył jak chłopak odwraca głowę.

"Pan powiedział mi żeby czekał tu na niego" odpowiedział chłopak, "Więc czekam"

"Myślę że on nie wróci" przyznał Jungkook lecz chłopiec tylko pokręcił głową.

"On obiecał! On wróci!"

Jungkook zmarszczył czoło widząc jak bardzo chłopiec drży.

"Będzie ci tak zimno" pociągnął za mokrą koszulkę chłopaka.

Ten wzdrygnął się i oparł tył głowy o zimny bruk mamrotając miękko, "Pan przyjdzie". Jego czarne uszy spoczęły na mokrych różowych włosach oraz zamknął oczy, wtulając się w mały kocyk.

Jungkook wstał z westchnieniem, patrząc w dół na mniejszego chłopaka.

Nie zostawię go tu. On zachoruje i zginie jeśli jego pan nie przyjdzie, czego jestem prawie pewien.

Jungkook wsunął ręce pod spód dygoczącego ciała i podniósł je, trzymając w swoich ramionach.

Hybryda walczyła z jego uściskiem ale jest słaba i zimna więc poddała się po kilku tupnięciach i kopnięciach. Chłopak wtulił się w silne ramiona i owija ogon wokół bicepsa Jungkooka. Czarnowłosy uśmiechnął się odrobinę i niesie chłopca do swojego mieszkania.

Tiny paws jjk♡kth [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz