⊱⋅just dance⋅⊰

1.1K 170 96
                                    


❝あなたは一番明るい星です❞

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




あなたは一番明るい星です



Wielka sala balowa, przyozdabiana była przeplatającymi się kolorami słonecznego złota i krwistej czerwieni, nadające wszystkiemu klimatu niebywałego majestatu. Progi jej zapełnione były pięknymi kobietami w olśniewających, mieniących się najróżniejszymi kolorami, pięknie krojonymi kreacjami, wykonanymi z najbardziej ekskluzywnych włókien oraz mężczyznami, którzy swoim wyniosłym wyglądem i równie okazałymi strojami, także sprawiali, że każdy chciał zawiesić swój wzrok na nich, chociażby na sekundkę. Pomimo kolorowego oceanu, wywołującego prawdziwy szum, wytworzonego przez nagromadzenie się wszystkich w sporej sali, na sali można było usłyszeć cichutką, spokojną melodię, wydobywającą się z instrumentów, które dzierżyli w swoich utalentowanych rękach najlepsi grajkowie.

Pod jedną z nieskazitelnie białych i niesamowicie dokładnie wyrzeźbionych malutkimi elemencikami, imitującymi bluszcz kolumn, z dala od tej całego zgromadzenia urokliwych, lecz zbyt podniosłych ludzi stał chłopak o złotych— jak te nici przeplatające koralowy aksamit, wiszący nad głowami wszystkich — włosach, trzymając w dłoni kryształowy kielich napełniony mieniącą się szkarłatną cieczą, jaką było włoskie wino z tych najwyższych półek. Czując na języku cierpki smak wykwintnego napoju, śledził ciemnymi oczętami zakochane, tańczące ze sobą parą, zastanawiając się kiedy do niego przybędzie dopełniająca go połówka i czy w ogóle kiedykolwiek to nastąpi.

Chcąc zaczerpnąć świeżego powietrza i wyrwać się ze sztywnej i wygórowanie podniosłej atmosfery, postanowił udać się na balkonowy taras. Odłożył więc kieliszek na obłożony haftowanym lśniącymi nićmi obrusem drewniany stół, na którym znajdowało się od groma wytwornych potraw oraz krystalicznych waz z ciemno różowym pączem i wymknął się, mając cichą nadzieję, że nikt go nie zauważy i nie pójdzie w jego ślady.

Nie miał pojęcia jednak, że jedna z osób na sali wtapiała swój wzrok w niego i bacznie obserwowała każdy ruch od chwili uroczystego rozpoczęcia, i nie miała zamiaru przepuścić takiej okazji, jaką było spędzenie chwili czasu z Księciem sam na sam.

° °

Chłodny, lecz nadal przyjemny wiaterek delikatnie muskał mlecznobiałą skórę i rozwiewał złociste — niczym te łany żyta tonące w blasku ciepłych promieni słonecznych — loczki siedemnastoletniego Min Yoongiego, wpatrującego się w nocy nieboskłon- przypominający granatowy jedwab, na który rozsypano miliony błyskających się do niego wesoło bielusieńkich pereł.

Siedząc na obszernym marmurowym parapecie, wsłuchiwał się w koncert jaki dawały mu świerszcze i szum morskich fal. Zrelaksowanie i niesamowity spokój dało się prosto wyczytać z jego twarzy. Kąciki jego pełnych, malinowych ust były delikatnie uniesione ku górze, a głowa odchylona do tyłu. Rozmarzony czerpał energię z beztroskiej chwili samotności, jak najdalej od wszelkich dręczących problemów codziennego świata, nieprzyjemnych spojrzeń i wyniosłych słów wypowiedzianych wyższością oraz panującego w prawie każdym, nawet najmniejszym zakątku chaosu, będącym utrapieniem dla wielu delikatnych duszyczek, stąpających po wielkim świecie.

forsythia; yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz