1 Rozdział

91 5 2
                                    

( Nie opisuje w co się ubrały bo macie to podpisane na górze)
Hanna wstaję ubiera się i rozpuszcza blond włosy, a potem wychodzi z domu. Po paru minutach zobaczyła Julitę.
- cześć- przywitała się z Julitą.
-Hej
- chodź dzisiaj będzie nieeee-zły dzionek, po raz pierwszy tak bardzo chce mi się iść do szkoły- mówi blondynka.

-Nom- potwierdziła Julita.
- To chyba oni- powiedziała dyskretnie głową pokazując na 5 facetów i dziewczynę. Pierwszą lekcję mamy- sprawdziła na planie- przyrodę, a więc najpierw ty.

-Racja
Weszły do szkoły, poszły do szatni przebrały się i podeszły pod klasę. Chwilę potem zadzwonił dzwonek, przyszedł zielony ninja i otworzył drzwi do klasy, a wszystkie dziewczyny w klasie zaczęły chichotać. Wszyscy weszli do klasy, a Hanna usiadła wyjątkowo w innym miejscu, aby Julicie nie przeszkadzać.
- Jestem Lloyd Garmadon, a od dzisiaj będę was uczyć przyrody- powiedział zielony ninja. Dziewczyny nadal się śmiały, a zielonego zaczęły te chichoty męczyć- Cicho- Julita zignorowała to i nadal się cicho śmiała, a Garmadon do niej podszedł- Ech... Jak masz na imię?
- Julita..- powiedziała niepewnie dziewczyna
- A więc Julita, jeżeli zaraz nie przestaniesz się śmiać zostaniesz po lekcji- Julita przestała się śmiać, a Hanna z tyłu klasy nie potrafiła przestać się uśmiechać.
Julita milczała do końca lekcji, a po jakimś czasie zabrzmiał dzwonek. A teraz przyszła kolej na Hannę.
- Nie najlepiej ci poszło- powiedziała blond włosa.
- no tak...- powiedziała i zobaczyła że pan Garmadon wpisuję jej uwagę w dzienniku.
Po paru minutach zadzwonił dzwonek na historię. Hanna wdech-wydech i mimo że mistrza ognia wybrała tylko dlatego że myślała że będzie z nim łatwo i tak czuła stres. W sumie to kto by nie odczuwał stresu, gdyby musiał poderwać po pierwsze nauczyciela, a po drugie sławną osobę. Gdy czerwony ninja otworzył klasę Hanna pierwsza weszła i usiadła zaraz przed biurkiem, a Julita usiadła obok niej.
-Witajcie, jestem Kai Smith nauczać was będę historii- rozejrzał się i zauważył że ktoś go nie słucha- widzę że ktoś tu nie uważa.- podszedł do Damian która miał go głęboko w dupie i opierdalał się na fejsię, pan Smith uderzył w jego ławkę, Damian się przestraszył i upuścił telefon, tak że szybka pękła- odbierzesz telefon po lekcji- powiedział i zabrał mu telefon.
- Chyba jednak nie będzie tak łatwo jak myślałam- pożaliła się Hanna oraz zaczęła żałować, że przed lekcją nie obczaiła jakiś sprawdzonych tekstów na podryw.

- no tak...- cicho odszeptuję, ale niestety pan Smith to usłyszał. Hanna się do niego ciepło uśmiechnęła, a ten spojrzał na nią chłodno.
- Proszę o ciszę

- Przepraszam, ale mam dobry humor, życie jest przecież piękne- powiedziała nadal się uśmiechając, oraz pomyślała że"nie ma to jak robić dobrą minę do złej gry".

- Tak, ale nie czas na gadanie, rozmowę przełożysz na po lekcji- powiedział.
- Dla Pana wszystko- Hanna zobaczyła że zmierzył ją chłodnym spojrzeniem, pomyślała że w przeciwieństwie do Julity zostanie zdecyduję się zostać po lekcjach.

W tej samej chwilę Sara przypadkowo głośno puściła muzykę na telefonię, bo słuchawki jej się odłączyły. Hanna za to rzuciła zeszytem w tablicę, a pan Smith się zdenerwował i wpisał Sarze i Hannie uwagę do dziennika.
- Jeżeli nie przestaniecie tego robić zostaniecie u mnie po lekcji-Hanna szybko pokazała Sarze, aby tak nie robiła, a sama rzuciła zeszytem w nauczyciela, zeszyt trafił w dziesiątkę, prosto w głowę czerwonego ninja.
- Uuuuu.....- cała klasa
- Skoro tak się bawisz to idę po dyrektora- powiedział i wyszedł z klasy.
- Plan był inny... dobra mam w dupie zakład- powiedziała do przyjaciółki.- Sprawię że Smith pożałuję że się urodził- powiedziała wkurw Hanna.
Smith przyszedł z Dyrem a Hanna znowu zaczęła się uśmiechać. 

- Chyba już wiadomo dlaczego się zwalniały- powiedział Dyr

- Ale panie dyrektorze mam okres i wczoraj zerwałam z chłopakiem i musiałam się na kimś wyżyć- teraz jedyne czego chciała Hanna to ukryć się za kotarą wstydu, ale można ją uznać za królowe hardcoru bo ile kobiet w wieku 18 lat może przed całą klasą, dyrem i nauczycielem przyznać, że ma okres.

Dyrektor wyszedł z klasy, a Hanna przestała darzyć Smith'a jakąkolwiek sympatią. A tym razem myśli Hanny była takie " dlaczego wybrałam go! a no tak... myślałam że będzie łatwo". Julita jeszcze podpadła Smith'owi i poszedł znowu po dyrektora.
- Hanna, Julita od kiedy wy jakiekolwiek problemy sprawiacie?- zapytał się Dyrektor.
- Od dawna panie dyrektorze- powiedział Damian, a tym razem Hanna pomyślała że sprawi że piekło będzie jego niebem ( chodzi o to że w pieklę będzie się czuł jak w niebie, bo tak mu życie "urządzi")
Odezwała się jeszcze Sara, a Hannie udało się wyciągnąć siebie i Julitę z kłopotów, a serce Hanny z 400 uderzeń na minutę, zaczęło zwalniać do normalnego tempa. Smith zaczął prowadzić lekcję, a Hannie zadzwonił telefon, a dziewczyna trochę się zdziwiła, bo ludzie którzy mają jej telefon są na lekcji, a poza tym rodzice są w śpiączce bo mieli wypadek, a sąsiadka wie że nie powinna dzwonić gdy jest w szkolę.
- Mówiłem coś na ten temat- powiedział Smith
- Nic pan nie mówił, po prostu zabrał pan Damianowi telefon- powiedziała, zobaczyła że dzwoniła sąsiadka i odebrała- Halo?
- Hanna odłóż telefon!!- krzyknął, bo zachowanie Hanny zaczęło go denerwować.
Hanna jeszcze chwilę miała uśmiech na twarzy, ale po chwili jej znikł, a jej usta lekko się otwarły. Telefon wypadł jej z ręki i się szybka rozwaliła, chwilę jeszcze trzymała rękę tak jakby ten telefon nadal był w jej ręce. Po chwili jednak zasłoniła usta rękami, i zaczęła płakać. Zadzwonił dzwonek na przerwę, ale Hanna miała to głęboko.
- Wyjdźcie z klasy chcę porozmawiać z Hanną- cała klasa wyszła z sali, a Kai usiadł obok blondynki,-Co się dzieje?
- Moi rodzice i siostra nie...nie...nie nie żyją- odpowiedziała.
Kai przytulił do siebie blondynkę, a Hanna zapomniała o tym że jest to jej nauczyciel wtuliła się w niego jak dziecko w rodziców, gdy kupią mu nową zabawkę. Hanna położyła głowę na jego ramieniu tak że każda łza spływała od razu na jego koszulkę. 
- Jak chcesz możesz zamieszkać ze mną mam wolny pokój w domu- powiedział nauczyciel Historii, któremu Hanna na pewno mocno podpadła.
- Po... po co mi pan pomaga?
- Jestem nie tylko nauczycielem, ale też ninja a my pomagamy ludziom w potrzebie.
- Nie, nie trzeba- powiedziała i zdała sobię sprawę co robi. Nie płakała, ale głową nadal opierała się o ramię mistrza ognia, a on głaskał ją po plecach." Błagam żeby teraz nikt nie wszedł do klasy". 

Zabrzmiał dzwonek na lekcję, Hanna zabrała plecak i wyszła z klasy, a podczas gdy Julita i reszta klasy poszli na WF Hanna wyszła z szkoły i poszła do szpitala. W trupiarni potwierdziła kim są nieżywi i poszła do domu i na cały głos krzyczała "NIE!!!!!".

-------------------Smutne trochę, przynajmniej smutno się kończy. Smutam i jest pierwszy rozdział, jest ponad tysiąc słów, sama tylu się nie spodziewałam, ale rozdział wyszedł całkiem nieźle.---------------------















Ninjago- Złe zachowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz