Rozdział V

3.1K 230 105
                                    

[Karol]

-To dawaj tą butelkę.-powiedziałem do Ernesta i gdy ten pokierował się do kuchni,w celu znalezienia przedmiotu zerknąłem na Huberta,który właśnie tyłem do mnie,na klęczkach ścierał z ziemi plamę różową szmatką. Nie powiem,miałem ładne widoczki. Odwróciłem głowę,bo jednak to tylko mój przyjaciel i nie chcę wyjść na zboczeńca albo geja.

-Mam!-wykrzyknął szatyn wychodząc z kuchni w ręku trzymając butelkę w prawej ręce. Blondyn wstał z ziemi z lekko zarumienionymi policzkami i odłożył ścierkę na blat w kuchni. Usiadł obok mnie, trochę bliżej niż przed momentem.

-Co ty taki czerwony?- spytałem Huberta.

-Ja? Pfff,no co ty! - parsknął po czym jego twarz z koloru czerwonego zmieniła się w bordowy.

- No dobra. Ja nic nie narzucam. - powiedziałem po czym puściłem do niego oczko.

[Hubert]

Z sekundy na sekundę czułem że jest mi coraz cieplej. Nie wiedziałem co mówić,nie wiedziałem co zrobić. W tej sytuacji byłem bezsilny.

W pewnym momencie wpadłem na pomysł żeby pójść do toalety... tylko czy reszta zobaczy w tym coś podejrzanego? Boję się ale zaryzykuję.

Pomyślałem po czym zacząłem realizować mój plan.

- Y-ymmm,to ja zaraz wracam. - wstałem ze swojego miejsca po czym natychmiastowo wbiegłem do łazienki.

Po paru minutach usłyszałem głos zza drzwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszamy za takie długie oczekiwanie i po tym taki krótki rozdział,ale Lolita to leniwa grucha 🍐 Następny rozdział już się piszę i teraz powinny już pojawiać się regularnie.

~Gucio 🐝

"Zakład że się nie oprzesz?" Dealereq x DoknesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz