1.

7 0 0
                                    

Chłopak usiadł na skalnej skarpie. Obserwował wzburzone morze, które falami atakowało skały i wybrzeże. Wpatrywał się w niebo upstrzone milionem gwiazd i pełnią księżyca. Szukał gwiazdozbiorów, jednak zamiast nich znalazł kilka gwiazd układających się w kształt wilka. Gdzieś w tle usłyszał wycie jakiegoś samotnika. Te stworzeniach w tych okolicach były dosyć powrzechne. Jego wzrok powrócił na niebo. Nigdy nie było tak piękne jak dzisiaj. Intensywnie czarne, pełne gwiazd z drogą mleczną oraz idealnym kołem księżyca. Przychodził tu codziennie. To był jego rytuał. Codzienna wspinaczka pomagała zapomnieć o codziennych trudach i smutkach. Widok nieba i morza działały kojąco na blizny, które zbierał w ciągu dnia. Oparł się na łokciach i przymknął oczy, gdzieś w lesie zachuczała sowa, fale szumiały w dole, a wiatr posyłał w jego stronę morską bryzę. I nagle wszystko ucichło. Do tej pory dumny konik polny, dający swój codzienny koncert zamarł w połowie. Sowa umilkła. Morze zamarło. Jedynie wiatr hulał dalej, ciągnąc korony drzew w każdą stronę i atakując go ze zdwojoną siłą. Usiadł i objął rękami kolana. Usłyszał szelest przy brzegu lasu. Powoli obrócił się w tamtą stronę. Równo z linią drzew stały całe watahy z lekko pochylonymi łebkami. Nawet szczeniaki stały nieruchome, wpatrując się w ziemię. Wiar zawył i na brzegu skarpy pojawiło się piękne stworzenie. Miało budowę wilka. Było czarne jak noc jedynie na jego plecach, łebku i karku widniała cała droga mlecza z gwiazdami. Nowo przybyły machnął ogonem jakby sprawdzając jego sprawność. Chłopak dopiero teraz zauważył, że ta bardzo futrzasta część wilka mieni się kolorami gwiazd, a przednie łapy mają kilka gwiazdozbiorów. Wilk spacerował nad skarpą zupełnie nieprzejęty obecnością innych. Obserwował go uważnie i stwierdził, że to musi być ona. Miała tyle gracji i wdzięku w sobie. W końcu odwróciła się do watach. A one jak na skinienie wykonały ukłon. Jedynie szczeniaki stały w miejscu. Reszta wilków wstała i obserwowała jej ruchy. Jedyne co przyszło mu do głowy to to, że była to zapewne ich Królowa, która ruszała teraz do młodych. Większość chowało się pomiędzy łapami mam. Jednak były wypychane do pierwszego rzędu. Nawet te, które na początku znajdowały się gdzieś w głębi lasu. Gwiezda wilczyca powolutku podchodziła do nich i stykała swój nos z ich głowami. W tamtym miejscu pojawiła się mała gwiazda, a młode uciekało w popłochu. W efekcie całe zgromadzenie wyglądało niczym niebo pełne spadających gwiazd. Na szarym końcu znajdował się malutki szczeniak. Wydawał się taki smutny i przerażony. Wilczyca położyła się na brzuchu przed nim lekko dotykając swoim nosem jego nosa. Młody zaskomlał cichutko. Wyglądał jakby chciał zawołać mamę. Królowa pokręciła głową. Wstała i trąciła młodego nosem, aby podszedł do brzegu skarpy. Chłopak czuł się jakby był w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Skulił się jeszcze bardziej za korzeniem. Duży i mały wilk podeszły do krawędzi. Młody był przerażony i cały się trząsł. Wilczyca powoli przeciągła językiem od jego głowy, aż po czubek ogona. W miejscach po których prześlizgnął się jej język powstawały fioletowo-kremowe ślady przenoszące się liniami i plamami. Szczeniak w miejscach nie pokrytych przez kolory stawał się czarny niczym noc. Po czym zrobił trzy kroki i spadł do morza. Chłopak o mało nie krzyknął. Wilczyca natomiast jak gdyby nigdy nic podeszła do najwyższego miejsca na tej skarpie i zawyła. W jej ślad ruszył wszystkie zebrane osobniki. Po czym nagle się rozbiegły w swoją stronę. W miejscu gdzie stała Gwiezda Wilczyca teraz znajdowała się młoda dziewczyna o białych włosach pełnych blasku gwiazd. Przyodziana była w czarną sukienkę wykonaną prawdopodobnie z tiulu. Miała złote dodatki oraz gwiazdy. Z ramion białowłosej spływały złote łańcuszki, zebrane gdzieniegdzie w złotych branzoletach. Trzymała coś w rękach i patrzyła na księżyc.

- Wyjdź z ukrycia, Synu Adama. - powiedziała nie przenosząc na niego wzroku. Chłopak niepewnie podszedł do niej. - Czyż nie jest dzisiaj pięknie?

To pytanie zbiło go z tropu. Już się przygotował na śmierć i najgorsze katusze, a ona pyta go takie coś?

- Zdecydowanie. - odparł.

- Pewnie zastanawia cię co się z nim stało? - uśmiechnęł się łagodnie. Jej oczy był w różnych sobie kolorach. Prawe było różowo-fioletowe, a lewe miało kolor gwiazd.

- Tak trochę. - nie wiedział co odpowiadać.

- Żyje o to nie musisz się martwić. Jest w moich pałacach i żyje mu się tak dobrze, Synu Adama. - uśmiechnęła się lekko. Była piękna, musiał to przyznać. - Chcesz o coś zapytać?

- Jeśli mógłbym. - dziewczyna popatrzyła w dal na morze, ale przytaknęła. - Co tu się właśnie stało?

- Mamy pełnie. Jedyną tego rodzaju. Zdarza się raz na kila tysięcy lat. W kilku miejscach na ziemi me siostry zeszły na ziemię, aby błogosławić młode. Aby mogły żyć tysiące lat, zakładać ogromne watachy i kultywować tradycję. Gdy dorosną pójdą w świat. Tak aby wszędzie o nas pamiętano. I aby w każdą pełnie do naszych Gwiezdnych Pałaców docierało ich utęsknione wycie. Aby pamiętano o swoich przodkach.

Dziewczyna umilkła. Jej ręka przestała głaskać coś co trzymała w rękach.

- A co się stało z tym, który spadł? - chciał uciekać. Niepotrzebnie zadał to pytanie. Dziewczyna nie pozwoliła na to, a on to i tak zrobił.

- Był chory i umarłby, gdyby nie ja. W tych okolicach to się nie zdarza. Watachy dbają nawet nie o swoje szczenięta. A on był sam. Nie mogłam go zostawić. Będzie dobry. Będzie kochany. Nie będzie już sam. Chciałabym obiecać to samo tobie jednak nie mogę. - białowłosa położyła zawinątko na ziemi, stanęła na palcach i złożyła pocałunek na jego policzku. - Pamiętaj o nas. Pomyśl o mnie, gdy będziesz patrzył w gwiazdy. Możesz krzyczeć, możesz mówić, a możesz też szeptać. Może, gdy tylko będziesz na skraju, odwiedzę cię. Nie obiecuję, a postaram się. A w każdą pełnię pomyśl o stadach i psach. Poczuj się ich częścią. Nasze błogosławieństwo cię nie ominie. Tylko pamiętaj.

Ostatnie zdanie wyszeptała do jego ucha. Zmieniła się w Gwiezdnego Wilka i stanęła na brzegu skarpy. Ostatni raz spojrzała na niego i znikła. Jedynie jedna gwiazda zamigotała jaśniej.

Spojrzał na pakunek. W środku było czarne szczenię ze złotymi oczami. Miało obrożę ze złotą zawieszką i wygraderowanym "Pamiętaj Mnie".    

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

WilkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz