Następnego dnia wstałam z nie najlepszym humorem. No bo jak ktoś może cieszyć się na dzień z głośną muzyka i szalejącym tłumem podpitych nastolatków. Wolałam mieć jednak pewność, ze Kajra wróci z imprezy jeszcze tej samej nocy, zapewne z nową dozą doświadczeń fizycznych zapewnionych przez kontakt z pewnym chłopakiem. Czasem gdzieś z tylu głowy marzyłam o takiej odwadze, a raczej poczuciu zupełnej wolności i braku kontroli. Jednak wspomnienia kłębiące się we mnie nie pozwalały mi nawet na zaprzestanie nauki w wakacje, co dopiero imprezowaniem pełną parą.
Uderzanie o podłogę i głośne jęki pozwoliły mi stwierdzić, że Kajra z całą pewnością właśnie się obudziła i za chwilę zejdzie rozespana do kuchni zaparzyć sobie za mocną jak na mój gust herbatę. Nie przewidziałam jedynie ze po drodze potknie się o kilka szklanych butelek o mało ich nie tłukąc i klnąc przy tym jak szewc.
⁃ Powinnaś przerzucić się na zieloną herbatę - powitałam przyjaciółkę w kuchni.
⁃ Okulary i laska są w zestawie? - odburknęła na wpół przytomna.
⁃ Ha ha, bardzo śmieszne - powiedziałam wskazując na swój nos. Dzisiaj zrezygnowałam z soczewek na rzecz, starych, dobrych szkieł.
⁃ Jestem martwa - stwierdziła siadając przy stole. - Byłabyś tak dobra? - wskazała na ekspres do kawy.
⁃ Jasne - westchnęłam, lepiej nie odmawiać jej w takim humorze. I przed poranną dawką kofeiny.
⁃ Daj mi chwilę - poprosiła Kajra - piętnaście minut i będę gotowa.
Potrząsnęłam głową i spojrzałam na nią spode łba. Jeśli tak dziewczyna kiedykolwiek wyrobi się w mniej niż godzinę, ja zostanę mistrzem quidditcha.
Rozsiadłam się z książką w salonie i powoli sączyłam kolejny tego ranka kubek herbaty. Zdążyłam wypić ich jeszcze trzy zanim Kajra wybrała w końcu odpowiednią stylizację i usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami łazienki. Ta dziewczyna wzięła na ten wyjazd tyle ubrań ze mogłaby ubrać kilka wiosek afrykańskich i jeszcze starczyłoby na mały, osiedlowy sklepik z odzieżą. Na szczęście jej dzienny makijaż w niczym nie przypominał tego wieczorowego i wyszła po kilkudziestu minutach, jak zawsze olśniewając i wyglądem dorównując gwiazdą mugolskiego świata. Głośno wzdychając dałam jej do zrozumienia, że nigdy nie będę gotowa na spędzenia połowy dnia na piasku, ale moja przyjaciółka uparcie postanowiła to zignorować.
Tym razem miałam szczęście i nie spotkaliśmy żadnego gorącego-ciacha-przyszłego-męża-Kajry. Za to chusta, którą miałam dzisiaj założoną nie dawała mi chwili wytchnienia w palącym słońcu. Gdybym tylko mogła na chwilę ją zdjąć...
Zanim się obejrzałam nadszedł wieczór, a widmo imprezy u potencjalnego partnera przyjaciółki zbliżało się wielkimi krokami. Tym razem zrezygnowana oddałam się w doświadczone ręce przyjaciółki i pozwoliłam wystroić, razem z makijażom i fryzurą. Kiedy podawała mi kolejne ciuchy do przymierzenia czułam się jak przebierana lalka pięciolatki. Po godzinie Kajra spojrzała z góry na swe dzieło i usatysfakcjonowana pozwoliła przejrzeć się w lustrze. Oto z odbicia patrzyła na mnie alternatywna wersja mnie samej. Ta, której nie pokazywałam często, a dokładniej, prawie nigdy. Mocny makijaż podkreślał moje oczy, a ciemna szminka uwydatniała bladą cerę. Tatuaż częściowo był schowany pod niskim golfem, częściowo przykryty silnym podkładem. Mój nie do końca płaski brzuch zamaskowany był przez lawendową, krótką spódniczkę z wysokim stanem, która, dzięki Bogu, nie była obcisła, w przeciwieństwie do czarnego topu, w który byłam ubrana. Kilka pasemek włosów było przypięte wsuwkami, zdecydowana większość zwisała swobodnie skręcona w loki. Jeszcze trochę i uwierzę w to, że mogę być ładna.
⁃ Jestem pod wrażeniem - pochwaliłam przyjaciółkę - kawał dobrej roboty.
⁃ Nie będziesz mogła odpędzić się od adoratorów - poruszyła śmiesznie brwiami - wykorzystaj to boskie ciałko Aura.
⁃ Zamierzam być jedynie jego dumną posiadaczką. Ja i tylko ja
⁃ Szkoda, ten chłopak sprzed galerii pewnie będzie zawiedziony - odwróciłam się zdecydowanie za szybko, co spisywało mnie na stratach przy jakichkolwiek próbach tłumaczenia.
⁃ Co.. jak... znaczy, to nie tak jak myślisz, wymieniliśmy tylko kilka porywczych zdań na temat zastawiania drogi spragnionym alkoholu nastolatkom.
⁃ Nie żebym bawiła się w swatkę czy coś, ale złapałam go jeszcze w galerii i tak, będzie na dzisiejszej imprezie - otworzyłam usta żeby coś powiedzieć, lecz Kajra nie pozwoliła mi - nie musisz dziękować.
⁃ Nie zamierzałam - odparłam naburmuszona.
- No dalej, przyznaj wywołuje w tobie emocje.
⁃ W większości negatywne. Poza tym nie znam człowieka
⁃ Słaby początek, to dalej początek, podziękujesz mi później
CZYTASZ
Fanfik Kamili
RomanceInformacje: 1. Nie znam się na HP ani jego świecie, dlatego... 2. ...będzie tu multum błędów i rzeczy nie zgadzających się z serią pani Rowling 3. Praktyka czyni mistrza - fanfik powstał żebym ćwiczyła pisanie 4. Nie ja wybierałam tematykę ani boh...