Hej kochani!
Oddaje w wasze łapki świeży rozdział!
Życzę wam miłej lektury..........
Aleks Carson był wysokim, jasnowłosym mężczyzną o intensywnych błękitnych oczach.
Podobał się kobietom, ale nie zwracał na nie uwagi. Wiele osób mówiło, że był typem samotnika. Miewał, co prawda kochanki, ale żadna na dłużej nie zagrzała jego łóżka. To zawsze dziwiło, ale nikt nie wnikał w jego życie uczuciowe. Miał również przyjaciół. Głównie w pracy. Jego partnera Kevina Roberstona, przystojnego sycylijczyka z niewyparzonym językiem i przyjaciółkę siostry Julię. Nikt nie miał pojęcia, że to właśnie cicha i skromna Julia Grey skradła jego serce. Od dawna się ukrywał z tym nie chcąc niszczyć przyjaźni. Nie był pewien, co czuła dziewczyna, a sam nie lubił się odsłaniać. Jego uczucia zawsze były głęboko ukryte. Nikt właściwie nie wiedział, co tak naprawdę myśli. Dlatego był tak dobry. Szybko osiągnął sukces o jakim marzyli inni. Już jako trzydziestoletni mężczyzna piastował stanowisko Inspektora w dziale kryminalnym. Wiele osób musiało się z nim liczyć i nie każdemu to pasowało. Próbowano go zniszczyć, ale się nie dawał. Był na to zbyt twardy. Najpierw wychowała go ulica, a potem pewien mądry człowiek. Gdy zmarł trafił do domu dziecka, gdzie odnalazł siostrę. Od tamtej pory nie był już taki samotny. Właśnie pracował nad sprawą sprzed kilku dni, gdy pojawiła się Julia. Był zaskoczony widząc ją w towarzystwie mężczyzny i poczuł się niepewnie. Julia przywitała się z nim serdecznie, podczas, gdy tamten zachował chłodny dystans. Niezbyt mu się to spodobało. Podobnie jak sam facet. Nie pasował do Julii.
- To mój przyjaciel – wyjaśniła cicho widząc jego zmarszczone brwi. Zaprosił ich do swojego gabinetu, który otrzymał pół roku temu. Właściwie nie tylko jego. Należał też do partnera, ale w tym momencie był na przerwie. Na całe szczęście. Jego przyjaciel wciąż usiłował poderwać Julię. Na całe szczęście bezskutecznie, co wyraźnie dawała mu do zrozumienia za każdym razem. Była przy tym delikatna i stanowcza. – Nazywa się Lucjusz Ward – Aleks zrobił zaskoczoną minę. Słyszał o imperium naftowym Wardów, ale jak większość nigdy nie widział jego właścicieli. Czyżby to był jeden z czterech? Uważnie spojrzał na mężczyznę, który odwzajemnił się tym samym. – Szukamy tego mężczyznę. Ja sporządziłam rysopis. Ma coś, co należy do Luca i potrzebujemy to odebrać.
- Zobaczę, co da się zrobić – obiecał. Wstał i zeskanował zdjęcie. Cały czas uważnie obserwując siedzącą parę. Miał wrażenie, że było coś, czego Julia mu nie powiedziała. Nie był jednak pewien, co to było. Gdy zdjęcie było już w komputerze wrzucił je do bazy danych. Jeśli był poszukiwany na pewno go znajdzie bardzo szybko. – Czy ta rzecz naprawdę jest bardzo cenna, że chcecie dla niej ryzykować tak wiele?
- Tak – skinęła głową odważnie. Był pod jej wrażeniem i podziwiał ją. Zawsze tak było. Julia wydawała mu się taka inna spośród wielu kobiet jakie znał. Te, które brał do łóżka to zwykłe kokietki. Nie zależało im na niczym innym jak na seksie i pieniądzach. Z żadną z nich nie związałby się na stałe. – Nie masz pojęcia jakie to jest ważne. Ten pierścień to pewna rodowa pamiątka Luca. Bez tego nie udowodni kim jest.
- Powinien bardziej uważać, gdzie zabiera cenne przedmioty – burknął niezbyt sympatycznie. W pewnym momencie maszyna zatrzymała się. Zobaczył profil poszukiwanego mężczyzny i wzdrygnął się. Szukali go od dwóch lat za gwałt i morderstwo trzech kobiet. – Nie wiem, czy jesteś pewna, że chcesz go szukać.
- Powiesz nam kim on jest, czy będziesz się bawić w kotka i myszkę? – odezwał się po raz pierwszy zirytowany Lucjusz. Aleks obrzucił go cierpkim spojrzeniem i westchnął. To było ryzykowne. Nie chciał wykorzystywać przyjaciółki do własnych celów, ale przy tym nieznajomym mogła być bezpieczna. On ją ochroni, chociaż nie ufał mu w żaden sposób.
YOU ARE READING
Jeźdźcy Apokalipsy
FantasyDesmond jest Jeźdźcem Apokalipsy. Od wielu wieków wraz z braćmi wprowadza chaos i zamieszanie. Odpowiada za wiele ludzkich nieszczęść. Uczucia są mu całkowicie obce. Gdy młoda Julia staje mu na drodze nie zawaha się jej zabić. I zrobiłby to gdyby ni...