I. Czy to w ogóle możliwe?

5 0 0
                                    

*OICHI*

Biegłam przez las. Nie zwracałam uwagi na to co jest dookoła mnie... Chciałam jedynie uciec od tego przeklętego miasta. Od ludzi których jedynym celem jest załatwić mnie na amen... za co?! Za to że jestem inna?! Silna?!
Stanęłam. Chyba ich zgubiłam. Jestem zmęczona musze gdzieś się ukryś i przespać...Po parogodzinnych poszukiwaniach wkońcu znalazłam jakąś jaskinie... Sprawdziłam czy nikogo dookoła nie ma, w końcu poszłam spać... Nadal jednak byłam czujna.

*tymczasem YOSHIKE*

-Gdzie ona jest?- spytał jakiś facet...
-Nie jestem pewny ale biegła w tamta strone-powiedział drugi... było słychać jak odbiegają.
Zeskoczyłam z gracją z najwyższej gałęzi drzewa... ‚z ANBU a tacy naiwni!' zaśmiałam sie w duchu... Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu.
Pobiegłam w inną strone... Musze ich jakoś zgubić...

*JUNKO*

‚Ile można tak uciekać i się włuczyć?! To będzie z drugi tydzień jak im uciekłam...'rozmyślałam... Coby tu teraz ze sobą zrobić? Musze coś wymyślić...
Usłyszałam czyjeś kroki które wyrwały mnie z zamyślenia. Odruchowo wyciągnełam kunai i skoczyłam za drzewo sie schować.
Ktoś się zbliżał szedł powoli. Przesunęłam się by wyjrzeć za drzewa kto idzie ale nadepłam na gałązke... ‚Kurwa, ja to mam pecha!' Ten ktoś się zatrzymał.
-Kim jesteś? Wyjdź!- to był żeński głos.
-Najpierw rzuć broń!
-Nie ma mowy! Wyłaź!
Powoli sie wychyliłam. Cały czas byłam gotowa do ataku.
-Kim jesteś i czego chcesz?!-spytała...była mniej więcej w moim wieku.
-Jestem Junko i uciekam przed kimś kto koniecznie chce mnie dopaść-powiedziałam'Puknij sie w łeb... Właśnie się przedstawiłaś nieznajomej która celuje w ciebie kunai...Bardzo mądrze!' mój romum mnie skarcił...(od Autorki: żal o.O)... nie spuszczałam z niej oczy- A ty kim jesteś i co tu robisz?!
-Mam na imię Oichi, a robie to samo co ty... usiłuję przeżyć-odparła z nutą ironi w głosie... ale czy ona powiedziała że robi to samo co ja?!
Opuściłam broń, a ona zrobiła to samo. Miałam dziwne przeczucie że nic mi nie zrobi a wręcz przeciwnia...
Podeszłyśmy do siebie i uścisnęłyśmy dłonie...
-Mów mi Chi-powiedziała.
-A ty mi Jun.
-Sptam prosto z mostu: mogę ci ufać?
-Chciałam spytać o to samo, a więc to chyba znaczy że możesz mi ufać...
-A ty możesz ufać mi.
-Więc to mamy wyjaśnione.
-Powiesz mi jak było z tobą? Dlaczego cię ścigają?
-To się zaczęło gdy miałam zaledwie parelat... Okazał się że mam niespotykane zdolności, władałam nad powietrzem... No wiesz tworzyć wiatr, tornado itp. Zainteresowali się tym ludzie Hokage, stwierdzili że jestem zagrożeniem dla wioski... Gdy miałam 10 lat,przyszli po mnie i odizolowali od świata... Po sześciu latach ograniczeń i samotności udało mi sie uciec... A teraz jak wiesz ścigają mnie...-spojrzałam na Chi pytająco -A ciebie czemu szukają?
-Weź sobie twoją historie i zmień tylko fragment o władaniu powietrzem na władanie ogniem i będziesz miała moje życie w skrucie- odpowiedziała mi dobitnie...
Oczy wyszły mi z orbit a szczena opadła do ziemi... Nie panowałam nad tym. Byłam tak zaskoczona tym co usłyszałam... Czy to wogóle możliwe, że mamy prawie taką samą przeszłośc?!

*YOSHIKE*

Nareszcie ich zgubiłam po trzech dniach ucieczki chociaż przez chwilę nikt mnie nie goni...
-Tam jest!- wrzasnął ktoś za moimi plecami...
Kurde! a może i nie zgubiłam :/ Zaczęłam znowu biec. Niestety byłam tak zmęczona że tamci byli coraz bliżej...
Nagle poczułam jak ktoś mnie chwyta i wpycha w krzaki(od Autorki: nie to jeszcze nie Hidan ;]) Chciałam coś wrzasnąć ale miałam zatkane usta.
-Ciii... nic ci nie zrobie....-wzieła(że ona poznałam po głosie) ręke z moich ust...
Odwruciłam się na plecy...
-Kim jesteś i czego chcesz?
-Jestem Oichi...
- I Junko-dodał ktoś obok.
-Yoshike-przedstawiłam się, jedna z nich podała mi ręke i pomogła wstać...
-Arigato-podziękowałam- A teraz wybaczcie ale musze spadać... -obruciłam się na pięcie i już miałam odejść gdy Oichi przytrzymała mnie za ręke...
-Poczekaj-odwruciłam się do niej przodem-Czemu cię ścigają?
-Książke piszesz-powiedziałam pod nosem...
-Co powiedziałaś?
-Powiedziałam: Bo uciekłam...-'kurde musze się zamknąć...'
-Z kąd i czemu?-spytały z lekkim zaskoczeniem.
-A czemu was to tak interesuje?
-Mamy pewne powody...Powiesz?
-Nie wiem czy powinnam?
-No przecież ci pomogłyśmy... możesz nam powiedzieć...
-Och już dobrze...-'a co mi szkodzi'- Zaczęło się gdy byłam dzieckiem... Przejawiałam niezwykłe zdolności
-A konkretnie?- przerwała mi Oichi.
-Potrafię panować nad wodą- spojrzałam na nie... wyłupiły oczy i szczeny im opdły- No co?-spytałam zirytowana...
-Nic nic mów dalej!- opamiętały się...
-Spostrzegli to ludzie Hokage i... że tak powiem uwięzili mnie gdy miałam 10 lat pod pretekstem że jestem agrożeniem dla wioski... Dopiero niedawno udało m isię uciec...- kopary miały do ziemi rozdziawione... zaczęły patrzeć na siebie znacząco.
-No co znowu?-'muszą robić takie głupie miny?! :/'
-Yyyy... jakakby ci to powiedzieć...-zaczęła Oichi
-Bo widzisz-wtrąciła Junko- My przeszłyśmy to samo co ty...- teraz to mi szczena opadłaO.O
-Że niby co?!- spytałam nie dowierzają.
-To co słyszałaś... Tylko ja władam powietrzem a Oichi ogniem...
Zakręciło mi się w głowie od tego wszystkiego... Upadłam na tyłek... Dziewczyny przykucnęły przyn mnie...
-Nic ci nie jest?
-Wszystko ok...-'jasne że nic nie jest w ok!!!'
-Co się stało?
-To poprostu jest NIEMOŻLIWE... To się nie dzieje naprawdę...
-I tu cię zmartwie... To jest brutalna rzeczywistość...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 15, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Trzy w akatsukiWhere stories live. Discover now