Według mojego przyjaciela byliśmy w połowie drogi , ale nie zdziwiłabym się gdyby się zgubił . W końcu jedzie bez nawigacji , do tego pada deszcz . Nie mam zamiaru się z nim kłócić , bo nie miałoby to żadnego sensu . Oparłam głowę o lodowatą szybę i zaczęłam nucić muzykę z radia , jakby nie mógł włączyć jakiejś playlisty tylko ,,RMF FM !!!" , dobra nie ważne .
- Daleko jeszcze ? - spytałam po upływie pięciu minut .
- Godzinę młoda , wytrzymasz ... I nie pytaj mnie o to co pięć minut .
- Pytałam siedem minut temu . - poprawiłam go . - A pojedziemy chociaż do maka , bo głodna jestem .
- Jak będzie po drodze .
- Wiesz w ogóle , gdzie jedziesz ?
- Zajmij się czymś .
- Telefon mi się wyładował i mi się nudzi .
- Idź spać , marudo .
- Nie chce mi sięęęę ... - przeciągnęłam .
- To odpisz Paulinie , bo napisała , a nie mam jak . - od razu sięgnęłam po telefon i odblokowałam . - Skąd ty znasz moje hasło ? - uśmiechnęłam się pod nosem nawet nie odpowiadając
-----------------------------------------------------------------------------------------
Od Paulinka :
Jak tam ? Wszystko gra?
-----------------------------------------------------------------------------------------
- Pyta się czy wszystko gra . Pyta , pyta, pyta wow , wow .
- To odpisz , że tak .
- Ty nie rymujesz , lamusie .
- Ty też nie , lamusiaro .
-------------------------------------------------------------------------------
Do Paulinka :
Dobrze , dobrze . Gra radio . Miłego wieczoru .
Od Paulinka
Nawzajem skarbie .
-------------------------------------------------------------------------------
- Pyta czemu tyle pale , chciała wbić na apartament .
- Osobiste radio . Możesz śpiewać nawet radio ściszę . - zrobił tak jak powiedział .
- Ja nie umiem .
- W ogóle .
- To wszystko autotune . - chłopak wybuchł śmiechem , mało co nie zjeżdżając z trasy , ale zdążyłam przytrzymać kierownicę .
- Na koncertach też ?
- Nie wiem , nie wiem , nie wiem jak to będzie ziooom !
- No , no śpiewaj sobie .
- Mówią na mnie rak ! - zaśmiałam się .
- A ja jestem sobą . - powiedział oschle . - Nie kontynuuj tego nie chcę mieć padaczki śmiechu przy nowych osobach .
- Ale ja lubię masti . - oznajmiłam ze śmiechem . - A wiesz , że ja wiem kto na sto procent będzie w młodych wilkach ?
- Dajesz .
- Ty . - odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać . Jednak gdy już się ogarnęłam odpowiedziałam . - Janek , Tymek , Siles i Zeamsone .
- Zakład ?
- Przegrasz , ale dobra .
- Jak będzie tylko jeden z wymienionych , albo w ogóle to dajesz mi dychę , a jeśli będzie więcej niż dwóch to ja tobie .
- A jeśli będzie dwóch ?
- To obalamy .
- Spoko .
- Śpiewaj , bo nie chce mi się ustawiać playlisty .
- Mogę się zapętlić ?
- Możesz .
***
Po drodze jednak był Mak i też jednak Seba się nie zgubił , co szczerze mówiąc mnie trochę zdziwiło . Wysiadłam z auta ciągnąc za sobą torebkę . Z tymi raperami to ściemniałam , ale moim skromnym zdaniem należy im się . Miejmy nadzieję , że się nie mylę , bo będę musiała zapierdalać do bankomatu , ponieważ przy sobie mam tylko kartę i parę groszy . Wreszcie wyprostowałam nogi .
- Sebaaa , a gdzie my się znajdujemy ?
- Warszawa . - odpowiedział szybko . - Coś ty zrobiła ? - spytał stając prosto . Wyciągnęłam jego telefon , tym samym pokazując dwadzieścia nieodebranych połączeń od jego dziewczyny .
- Wyciszyłam go . - powiedziałam skruszonym głosem
- Teraz weź się jej tłumacz . - pokiwał głową na boki i zabrał mi telefon .
Jednak był na tyle miły i wyciągnął mi walizkę . Wysunęłam rączkę i zaczęłam ciągnąć ją w stronę hotelu z którego wyszedł pewien mężczyzna i podszedł do nas .
- Mateusz , miło was poznać . Co do koleżanki ... - spojrzał na mnie trochę gniewnie . - Ciszę się , że przyjechałaś , bo nie odpisywałaś , więc zaczynałem się martwić .
- Nie było o co , obeszlibyście się beze mnie . - poklepałam go po ramieniu i weszłam do hotelu .
Recepcjoniści zazwyczaj za mną nie przepadają , ale muszę podejść .
- Dzień dobry . - burknął facet zza lady .
- Dzień dobry .
- Zostały pokoje dwu osobowe , ma pani osobę towarzyszącą .
- Tak , walizkę . Ile płacę ?
- Nic , proszę klucze . - dał kluczyki na ladę lecz rękę nadal trzymał na nich .
Próbowałam wyjąć je delikatnie , ale się nie dało , niestety musiałam użyć siły i pociągnęłam je . Udało mi się je wyciągnąć . Uśmiechnęłam się do niego chamsko i odeszłam .
- Skurwiel . - mruknęłam pod nosem siadając na jednej z kanap . - A reszty jeszcze nie ma ? - spytałam gdy Mateusz przyszedł .
- Jest czwórka i poszli odstawić walizki .
- Okej to ja też pójdę .
YOU ARE READING
Kurwy Szastają Miłością
FanfictionOkładka robiona własnopalcowo ;3 Jakby ktoś chciał to można pisać xd