Rozdział III

58 10 9
                                    

Z rana obudziłam się. Niedokońca pamiętałam co się wczoraj stało. Wstałam jako pierwsza, znowu. Zara spadła na podłogę, Marshmello rozłożył się na całej podłodze, a Alan słodko spał. Stwierdziłam, że muszę się rozluźnić. Wiedziałam, że moja przyjaciółka, Sara, już nie śpi więc zadzwoniłam do niej i ją zaprosiłam na jeżdżenie na fishkach. Gdyby ktoś nie wiedział to fishka to taka mała deskorolka.

Wyszłyśmy z Sarą i pojechałyśmy do Greenwich Park. Zawsze tam jeździłyśmy. Nikomu nie powiedziałam gdzie jestem. Miałyśmy zamiar tam zostać przez cały dzień. Nawet nie zważałam, że Alan, Marshmello i Zara zaczną mnie szukać. Ten dzień miałam spędzić tylko z przyjaciółką i fishkami.
-Ej, Sia, czy ty niedługo nie masz urodzin?
-No mam.
-Co chcesz dostać?
-Sama nie wiem... Może Longborda? Bardzo bym chciała nauczyć się tańczyć. I dodatkowo taki dzień jak dzisiaj, czyli tylko we dwie.
-Ha ha! A co wogóle z twoją piosenką?
-Jest okej.
-A co z Alanem? Podoba ci się. Przyznaj.
-Ociupinkę.
-Coś ci nie wierzę.
-Ha ha ha! Bardzo śmieszne!
-Dobra, dobra. To chociaż powiedz do której klasy chodzi, że go nie zauważyłyśmy.
-Chodzi do 6d.
-Czyli jak my chodzimy do "f" to on chodzi do... Yyy...
-To prosta matematyka! A nawet język polski! O 2 literki dalej! No proszę cię! Nie załamuj mnie!
-Okej, okej. To kiedy wracamy?
-O 19:00. Mam zamiar poświęcić ci cały dzień.
-Okej. Czekaj... Coś mówiłaś, że Cię nakrył wczoraj w łazience... Uuuuuu
-Nie "Uuuuuu" tylko to był przypadek...
-Tu faktycznie możesz mieć rację... Ale co jeśli nie masz?
-Oj nie wiem, chodź jedziemy na plac zabaw!
-Spoko!
Jechałyśmy tak razem... no nie wiem... z pięć minut i dojechaliśmy. Sara uparła się aby pójść na huśtawki i porobić zdjęcia na insta. Zgodziłam się. Wyglądałyśmy prześmieszne. Jakbyśmy były jeszcze takimi maluchami. Ale takimi dużymi. Jak tylko te zdjęcia wrzuciłam od razu miałam 100 polubień, 247 wyświetleń i 40 udostępnień. Bałam się, że jakiś paparazzi przyjdzie i zacznie mi robić zdjęcia. Na szczęście nie było widać gdzie jesteśmy. Ale nagle usłyszałam głos Alana.
- Sia! Co ty do diabła tu robisz?! Szukamy cię po całym mieście.
Zmieszałam się. Wzięłam tylko Sarę za rękę i uciekłam. Miał to być dzień z moją przyjaciółką. Potem, gdy byłam bezpieczna napisałam do Alana.

S: „Alan, to miał być dzień tylko dla mnie i Sary."
A: „No to mogłaś napisać chociaż karteczkę!"
S: „Miałam to spędzić w tajemnicy"
A: „Wiesz co? Już nie ważne. Pogadamy jak wrócisz."

- Sara muszę iść. Pa.
- Trzymam kciuki. Pa
Sara powiedziała to z taką miną, która wysyła kondolencje. Bałam się, że zaraz mnie zostawią za to, że ich zostawiłam.

Siema! Dawno mnie nie było co? Zapraszam was do czytania, zostawiania gwiazdek i komentowania. Następną cześć zrobię jak będę miała wenę
-Youki-

Move Your Body | Sia Furler & Reszta | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz