'' Teść gorszy niż sam diabeł"

11.3K 1.2K 83
                                    

Gdy się obudziłam Rafaela już nie było, a połowa jego łóżka była całkowicie zimna, aczkolwiek liścik zostawiony na poduszce był bardzo miłym gestem. Jednakże nie potrafię sobie wyobrazić mojego poważnego, ubranego w garnitur męża w moim małym i różowym wanie, parkującego pod swoją firmą. Dlaczego nie dane mi było zobaczyć go w takim wydaniu? Przecież to widok godny najbardziej żenującego zdjęcia jakie może zrobić rodzic swojemu dziecku i pokazać je publicznie podczas ślubu, czy jakieś innej ważnej okazji.

Ale już dawno wybiła godzina osiemnasta, a po Rafaelu ani śladu. Nie dostałam nawet żadnej wiadomości i naprawdę mam wrażenie, że stało się coś poważnego. No, ale z drugiej strony moja wyobraźnia jest zbyt chaotyczna i za dużo się w mojej głowie po prostu dzieje.

- Molly, gdzie jest moja broszka? - skrzeczący głos Eunice rozlega się po domu, dzięki czemu chociaż na chwilę odrywam się myślami od złych scenariuszy. Molly i Eunice kłócą się średnio raz na dwadzieścia minut, a następnie robią sobie herbatę z pomarańczą i trajkotają o wszystkim, co im ślina na język przyniesie.

- Pies ją zjadł - fuka Molly. - Dlaczego zawsze oskarżasz mnie, gówniaro?

- Bo twoje pomarszczone łapy zawsze dobierają się do diamantów, starucho!

- Nadal masz mi za złe, że pierwsza zajęłam się diamentem mojego męża i się z tobą nigdy nie podzieliłam, wariatko? - mimowolnie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Te dwie niskie, pulchne kobiety są lepsze niż nie jeden skecz kabaretowy i naprawdę jestem cholerną szczęściarą, że od wczoraj należę prawnie do tej rodziny. W końcu znalazłam swój raj na ziemi i nie oddam go bez walki. Nigdy więcej nie pozwolę sobie na pieprzoną słabość, która o mały włos nie odebrała mi szczęścia.

- Dlaczego ty zawsze wtrącasz Hugo do naszych kłótni?

- Bo zawsze mam z nim skojarzenia!

- Oddawaj lepiej moją broszkę, stara prukwo!

- Jak cię zaraz kopnę to twój dentysta będzie ci musiał dziąsła piłować! Nie mam twojej broszki! - nagle przez okno dostrzegam szybko pędzący biały pojazd w stronę naszej farmy i na pewno nie należy on do Rafaela. Lange Rover należy do Jonathana Rivery, a sam widok tego samochodu powoduje dreszcze niepokoju przebijające się przez moją skórę.

- To gdzie niby ona jest? - pyta Eunice, wciąż prowadząc swoją kłótnię ze starszą o pięć minut siostrą.

- Mówiłam, że pies ją zeżarł! Ten skurczybyk zeżre wszystko, co mu dasz! Istny mutant! - samochód zatrzymuje się, a kilka sekund później wysiada z niego wściekły pan Rivera i pędzi w stronę drzwi frontowych, jakby zaraz za nim pędziło tornado.

- Chyba sobie kpisz, Molly - warczy Eunice.

- No właśnie, kurwa! Mamo chyba sobie ze mnie kpisz! - krzyczy Jonathan. - Gdzie jest Rachel? - zamieram, aczkolwiek rozum podpowiada mi, abym wyszła z kuchni i stanęła twarzą w twarz z teściem gorszym od samego diabła.

- Co ty tu robisz? - pyta ze spokojem Molly, a ja wkraczam do pokoju dziennego niczym torpeda. Tym razem nie dam sobą pomiatać.

- Słyszałam, że chce mnie pan widzieć - mówię ze stoickim spokojem, za którego powinnam dostać jakąś nagrodę honorową. Twarz Jonathana Rivery to istna furia, więc sama próbuję wyglądać na groźną, ale nie za bardzo udaje mi się to osiągnąć.

- Czy ja nie wyraziłem się jasno? - fuka. - Powiedziałem, że masz kategoryczny zakaz wchodzenia do tej rodziny.

- Ups? - prycham. - Za późno - unoszę lewą rękę, prezentując z dumą swoją obrączkę. - Prawda, że do mnie pasuje? - prowokuję go z triumfującym uśmieszkiem. - Tak samo jak nowe nazwisko. Rachel Rivera-Brinton. Niesamowicie.

- Stul pysk mała su...

- Jonathan! - ostrzega Molly. - Licz się ze słowami. To żona twojego syna.

- Pieprzona naciągaczka! Niby dlaczego się tu pojawiła, co? - syczy. - Aby nas skłócić i odebrać nam farmę! Jest córką Malcoma, naszego wroga. - unoszę z zaskoczenia brwi. O czym on mówi do cholery? Przecież to on za wszystkim stoi. Nie pozwolę mu wplątać mnie w to całe gówno!

- To nie ja spiskuję z moim ojcem, tylko pan! - bronię się. - To Pan chodzi z moim ojcem grywać w golfa! To pan chce się pozbyć farmy, bo sprawia panu za dużo kłopotów...

- Zamknij mordę!

- Nie! - krzyczę. - Nie zrobi pan ze mnie pieprzonej marionetki, którą można sobą sterować! To nie ja jestem zakłamaną suką, tylko pan jest zakłamanym sukinsynem!

- Rachel! - oburza się Eunice. - Ty również licz się ze słowami.

- Oh, nie - wtrąca Molly. - Sama chciałabym tak opieprzyć mojego syna, ale ona zrobi to za mnie! Wychowałam pasożyta!

- Jak możesz jej ufać? - pyta Jonathan. - Nie znasz jej!

- Ciebie najwyraźniej też nie - odpowiada ze smutkiem. - Mój własny syn spiskuje przeciwko nam. Jak możesz?

- Nic takiego nie zrobiłem! To ta mała kurwa, to robi!

- Jeszcze raz nazwiesz moją żonę kurwą, to ostrzegam, że stracisz coś więcej niż posadę w mojej firmie. - niespodziewanie wtrąca Rafael. - Po co tu przyjechałeś, co? Żeby się mścić, że twój spisek się wydał? Że wiemy o wszystkim? Spieprzyłeś mi pół życia, więc przestań pieprzyć mi to, co już mam! Spójrz w prawdzie w oczy. Udajesz niepokonanego herosa, a tak naprawdę nie radzisz sobie sam ze sobą oraz obwiniasz wszystkich za całe zło tego świata. Ty zrezygnowałeś ze szczęścia, ale nie odbieraj go mi. Chociaż raz pokaż, że masz serce i wracaj do Nowego Jorku i spróbuj naprawić swoje małżeństwo. Pozwól mamie odżyć. Ratuj coś, póki możesz. Nie niszcz już niczego więcej. Wybaczam ci to, że kazałeś usunąć Peyton moje dziecko. Wybaczam ci to, że nigdy nie byłeś dla mnie kochającym ojcem. Wybaczam ci to, że spiskowałeś z Malcolmem, ale nie wybaczę ci obrazy mojej rodziny, ani nigdy nie wybaczę ci tego, że tak mocno skrzywdziłeś własną żonę. - zapada cisza. Jonathan spuszcza głowę i spogląda na swoje buty, Molly i Eunice stoją pośrodku pokoju z otwartymi ustami, a ja obserwuję jedynie Rafaela i jego odchodzącą powoli złość. - Tato, proszę jedź już. Zostaw nas samych i błagam pozwól mamie żyć. Naszą rodzinę jeszcze da się uratować, ale to wszystko zależy i tak od ciebie.

-----
Hej misie ❤️
Rozdziały artystki zapewne będą pojawiać się w niedzielę ❤️
Buziole ❤️

Złośliwa artystka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz