Rodział.I. ÷16.10.(wtorek)÷ (1361 słów)

88 5 0
                                    

//YOONGI//

Dzień ten zaczął się całkowicie normalnie. Obudziłem się dość wcześnie nie mając najmniejszej ochoty wstawać z łóżka. Położyłem się na drugim boku i zamknąłem znowu oczy ale wiele to nie zmieniło. Lekko zityrowany wyszedłem spod ciepłej kołdry na chłodne panele przez które moje ciało przeszedł krótki ale nieprzyjemny dreszcz.

Wyprostowałem się i westchnąłem zrezygnowany. Chwyciłem pierwsze ubranie jakie wpadło mi do ręki i zanisłem je do łazienki. Po chwili zdałem sobie sprawę, że nie wziąłem koszulki. Dalej zaspany wróciłem do pokoju i rozejrzałem się dookoła. Podszedłem w stronę pierwszej koszulki jaką zobaczyłem. Wystawiłem po nią rękę ale po chwili ją cofnąłem. Popatrzyłem za okno.

Zauważyłem jakiegoś młodego chłopaka. Wyglądał na jakieś siedemnaście lat. Widziałem go po raz pierwszy pomimo, że znałem przynajmniej z wyglądu wszystkich moich sąsiadów. Sam niewiedziałem czemu ale z jakiegoś powodu nie byłem w stanie oderwać od niego wzroku.

Po dłuższej chwili zdołałem się otrząsnąć. Szybkim ruchem chwyciłem materiał leżący przedną i zamknąłem się w łazience. Położyłem koszulkę zaraz obok pozostałych ubrań po czym zdjąłem piżamę i odkręciłem wodę pod prysznicem po czym wszedłem do środka.

Nie mogłem przestać myśleć o tym chłopaku. Jego kruczo czarne włosy z prześwitami ognisto pomarańczowego idealnie pasowały do jego delikatnych rysów twarzy. Pojadyńcze kosmyki opadały delikatnie na jego ciemne oczy. Dotego jeszcze te jego usta...matowe ale jednocześnie odpowiednio nawilżone.

-Ugh...czemu ciągle o nim myślę!?-zapytałem sam siebie przez chwilę jak głupi oczekując odpowiedzi.

Zanurzyłem głowę pod spływające strumienie letniej wody. Po skończonym prysznicu wytarłem swoje ciało miękkim ręcznikiem i założyłem wcześniej przygotowane przez siebie ubrania. Przeczesałem szybko włosy i umyłem zęby po czym wróciłem do pokoju.

Popatrzyłem na godzinę i zacząłem pakować wybiórczo książki i zeszyty do plecaka. Przez to zamiast 12 książek i 8 zeszytów w moim plecaku znalazły się tylko 3 zeszyty i jedna książka. Zarzuciłem plecak na prawe ramię i zszedłem spokojnie na dół prosto do kuchni.

Chwyciłem portwel i klucze leżące na placie i wrzuciłem je do torby. Zjadłem prowizoryczne śniadania w postaci kromki chleba z serem i szynką oraz owsiankę z dodatkiem owoców po czym zacząłem kierować się do wyjścia. Założyłem buty i bluzę z kapturem który odrazu zarzuciłem na głowę i wyszedłem z domu na ulicę. Zamknąłem drzwi na klucz upewniając się tego kilka razy po czym zacząłem iść w kierunku liceum. Mijając mały domek zaraz obok mojego przypomniałem sobie znowu o tym chłopaku. Dom nie wyglądał na najdroższy ale mimo to chłopak wydawał się naprawdę zadbany i dobrze wychowany.

~Ciekawe czy będzie chodził do mojej szkoły...jeśli tak to życzę mu powodzenia z Jungkookiem...ten króliczy diabeł nie zna umiaru~ pomyślałem

Zastanawiałem się jaki może mieć głos i charakter. Wydawał się naprwadę uroczy. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie znajomy głos.

-Hej! Yoongi-hyung!

Odwróciłem głowę w stronę z której dobiegał ten dzwięk i moim oczom ukazał się mój młodszy kuzyn.

-Hej Tae- powiedziałem na co chłopak do mnie podbiegł i zawiesił mi się na szyji.

Po chwili kontynuowaliśmy spacer do szkoły który nie był już taki cichy i nudny jak wcześniej. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do szkoły i poszliśmy do swoich szafek. Schowałem do mojej bluze i plecak zabierając ze sobą tylko kluczyk po czym razem poszliśmy na schody aby spotkać się z Hoseok'iem. Czekał już na nas w umówionym miejscu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

In Love With My EnemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz