1.

12 2 0
                                    

Emma wracała ze szkoły chodnikiem obok parku. Nagle z rąk wypadł jej telefon. Podnosząc go, jej wzrok padł na starą bibliotekę, o której istnieniu nie miała nawet pojęcia. Wszystkie swoje książki kupowała przez internet i nie potrzebowała chodzić do bibliotek. Teraz jednak pomyślała, że mogłaby tam zajrzeć na parę minut. Może mają coś ciekawego? Kto wie.
Szła po starych kamieniach, którymi była wyłożona ścieżka do biblioteki. Były zarośnięte mchem, gdyż biblioteka jak i działka miały conajmniej sto lat. Gdy była już przy drzwiach, złapała za metalową klamkę i pchnęła stare, ciężkie, drewniane drzwi. Zadzwonił dzwonek, a wtórowało mu skrzypienie drzwi. Dziewczyna rozejrzała się ciemnym pomieszczeniu. Gdzieniegdzie na półkach tliły się świece. Kto jeszcze używa świec - pomyślała. Ściany były pokryte ciemnozieloną tapetą ze złotymi zdobieniami. Pomieszczenie nie było duże. Przy małym oknie, które z zewnątrz było zasłonięte krzakami, stało biurko wykonane z ciemnego drewna. Niestety nie zauważyła przy nim nikogo, jednak poczuła tu czyjąś obecność. Odwróciła się i ujrzała za sobą starszą kobietę. Miała siwe włosy związane z tyłu. Na nosie miała okrągłe okulary. Twarz miała trochę zmarszczek.

-Co cię tutaj sprowadza, dziewczyno? - oznajmiła kobieta.
-Wracałam ze szkoły i pomyślałam, że wpadnę ma chwilę i może znajdę coś ciekawego.
-A więc czytasz książki? To już rzadko spotykane u młodzieży, nieprawdaż?
-No niestety. Ale zgadza się, czytam książki. Są moją drugą duszą.
-To się dobrze składa! Pozwól, że przedstawię się. Madame Alma. Miło mi.
-Emma. Mi również miło. Jest pani bibliotekarką?
-A jakby inaczej! Pracuję tu od początku instnienia tego miejsca.
-Ale ta biblioteka ma conajmniej sto lat!
-I co z tego? - prasknęła staruszka. - Chodź, pokażę ci co tutaj mam.

Emma poszła za Madame Almą. Weszły do ogromnego pokoju, gdzie stało bardzo dużo regałów. Kobieta mówiła coś do siebie pod nosem, ale dziewczyna jej nie słuchała, gdyż była zajęta oglądaniem książek. Wszystkie były pięknie obłożone. Pani Alma weszła po krętych schodach, aby dostać się do regałów, które znajdowały się wyżej. Przyszła z książką, która była obłożona w materiał, który przypominał obsydian. Nie miała żadnego tytułu na okładce czy na grzbiecie.

-Co to jest? - zapytała Emma.
-Książka. Nie widzisz? - mruknęła kobieta. - To dla ciebie. Taki prezent, za to, że przyszłaś do biblioteki.
-Dziękuję! - krzyknęła Emma.

Madame Alma wcisnęła książkę dziewczynie do rąk i kazała już iść, bo zaraz będzie zamykała. Emma pośpiesznie wyszła z budynku i pognała w stronę domu.
Gdy była już na miejscu, położyła książkę na regale i poszła zjeść obiad. Potem zajęła się lekcjami. Po skończonej pracy domowej nie miała już siły nawet przejrzeć nowej książki, więc poszła się umyć, a potem padła trupem na swoje łóżko.

Na drugiej stronie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz