5. News roku

144 17 25
                                    

- Na jakim torze? - zapytałam taty po odejściu Bartka.

- No jak to jakim? Motocrossowym! - odpowiedział natychmiast prowadząc mnie do busa.

Po odświeżeniu się i przebraniu w hotelu, pojechaliśmy na tor, na którym czekał już Bartek.

- Ile można na was czekać? - powiedział na przywitanie niebieskooki.

- Co ci tak na tym czasie zależy? - zapytałam.

- Już mówiłem. Chcę go wykorzystać w 100 procentach! Rozgrzana?

- Jeszcze nie...

- To na co czekasz? Raz dwa! - krzyknął klaszcząc. Od razu przeszłam do działania. Szybka rozgrzewka i wskoczyłam na motor.

Po zapoznaniu się z trasą, zorganizowaliśmy sobie małe wyścigi, które zakończyły się moim zwycięstwem. Właściwie, gdyby Bartek jechał na poważnie nie dając mi forów, to on by to wygrał, a ja bym skończyła na drugiej pozycji. W rywalizacji mojej i Bartka nie liczył się za to Antek, który widocznie zapomniał jak się jeździ i co to właściwie jest motocykl.

- No gratulacje! - zaczął Bartek po zakończonym wyścigu.

- Dzięki! Tylko następnym razem mi się nie podkładaj! - zagroziłam żartobliwie.

- Ja? Podkładać się komuś? Nigdy!

- To dla mnie chyba zrobiłeś wyjątek! - skomentowałam przewracając oczami.

- Myśl jak chcesz, ale prawda jest taka, że to ty wygrałaś! - odpowiedział z uśmiechem lekko szturchając mnie w ramię.

- Dobra. Niech ci będzie! Ale trochę się zmęczyłam. Chodźmy usiąść. - zaproponowałam prowadząc go do swojego busa. Bez chwili wachania, włączyłam płytę swojego ulubionego piosenkarza, Eda Sheerana.

- Ed Sheeran? - zapytał Bartek, wskazując palcem na płytę.

- Tak, a co? Lubisz?

- W zasadzie to nie mam zdania. Co prawda znam kilka piosenek i nawet mi się one podobają, ale żeby mieć jakieś zdanie, musiałbym przesłuchać ich jeszcze trochę.

- No i takie podejście mi się podoba! Ale po co zwlekać z wyrobieniem swojej opinii? Zacznijmy to teraz! - powiedziałam wkładając płytę do odtwarzacza. Przez cały czas rozmawialiśmy. Zaczęło się od motorów, a niewiadomo jakim cudem skończyło się na znaczeniu owadów w życiu codziennym.

- Dzieciaki! - zaczął tata, wchodząc o busa i uświadamiając nam że właśnie przesłuchaliśmy cały album. - Co wy tak siedzicie zamiast jeździć?

- Przecież mówiłem ci pod stadionem! Gołąbeczki czasu nie liczą! - wyręczył mnie odpowiedzią Antek. - Zasłuchali się Eda i kto wie, może gdybyś im nie przerwał, Klarcia przekonałaby się, że to wybranek jej serca!

- Jesteś dupkiem wiesz? - powiedziałam do swojego brata, który jedyne co zrobił to wzruszył ramionami i poszedł w swoją stronę. - Przepraszam za nich. A zwłaszcza za Antka. - powiedziałam, gdy tylko zobaczyłam że moja rodzinka zajęła się sobą.

- Niema sprawy! I tak w ogóle to na twoim miejscu też bym się tak zachował. - powiedział chłopak zakładając kask. - Jedziesz?

- Jasne! Daj mi chwilę! - powiedziałam po czym także założyłam kask i wsiadłam na motor. Nasza jazda nie trwała jednak zbyt długo, bo zanim się obejrzeliśmy zrobiło się ciemno, a na nasze nieszczęście, ani tor, ani nasze motory nie były oświetlone.

- To co? - zaczął po spakowaniu motorów Bartek. - Do zobaczenia jutro!

- Do jutra! - powiedziałam, a on, jak pod moim domem, znów pocałował mnie w policzek. Wsiadłam do busa i zamiast typowego dla Antka wyśmiania mnie, usłyszałam ciszę. Niesamowita uczucie. Podobnie wyglądała droga do hotelu. Tylko ja z uśmiechem od ucha do ucha, muzyka i widok za oknem.

When I Saw HimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz