Rozdział 1

9 3 1
                                    

        Siedziałam na korytarzu. Po raz kolejny poczułam samotność w tłumie. Koło mnie wszyscy rozmawiali , a ja lekko się uśmiechałam. Tylko żeby nie było kolejnego pytania „Co ci się stało, Vann?". A może właśnie tego chciałam? Lubię być w centrum uwagi. Zawsze to ukrywałam, ale teraz czuje że to oczywiste. Powiedzcie, szczerze, czy wy nie lubicie jak ludzie się wami interesują, pytają o twoje zdanie?
        Na schodach usłyszałam czyiś głos. To był on. Miał na imię Harry. Od zawsze mi się podobał. Była kiedyś też taka sytuacja że podobałam się mu, ale nie miał odwagi mi tego powiedzieć. Potem było za późno powiedział mi coś w tym stylu: nie obraź się, ale zbrzydłaś. To była piąta klasa wiec jeszcze nie mieliśmy świadomości wypowiadanych słów. Może być tak, że jestem nim zaślepiona i próbuje tłumaczyć jego chamskie zachowanie, oceńcie sami. Od ośmiu lat, prawie niezmiennie, podobał mi się tylko on. I chociaż nigdy nie byliśmy nawet dobrymi przyjaciółmi, zauroczenie zaczęło przekształcać się w coś innego, coś nie zrozumiałego dla innych. Zaczęłam go kochać i jednocześnie nienawidzić. Jak na niego patrzyłam moje oczy były pewne nienawiści, ale też troski. Od zawsze pomagałam mu trochę przy każdej okazji, lecz nigdy tego nie zauważył . Patrzyłam na każdą jego dziewczynę i z każdą się przyjaźniłam. Może nie, inaczej. Zawsze zaprzyjaźniałam się z osobami, które potem miałam ochotę zadźgać nożem. Kiedy się do nich uśmiecham chcę im powiedzieć: „to, że się do was szczerzę  nie znaczy, że was lubię. Mogę przecież wyobrazić sobie , że stoicie właśnie w płomieniach."
       Teraz gdy to piszę na pewno zauważyliście moją jedną cechę. Zazdrość, ujawnia się ona tylko jedynie gdy jestem sama. Każdy widzi we mnie empatyczną, wrażliwą i życzliwą osóbkę, a nikt nie potrafi zobaczyć, że jestem też kłamliwa i nieustannie zazdrosna. Dlaczego? Bo nie chcą zepsuć sobie wyobrażenia o mnie. Prawda boli, naprawdę boli.
       Zadzwonił dzwonek, fizyka. W tamtym roku nie miałam tyle szczęścia, aby siedzieć niedaleko Harrego. W tym roku miałam sporego farta, na chyba 4 lekcjach siedziałam za nim. Usiadłam w ławce. Rozpakowałyśmy nasze książki. Zaraz... zaraz... TO JA MAM PRZYJACIÓŁ?! Przepraszam za ukrycie tego faktu. Mam jedną BFF, która znosi moje historie o Waleniu( tak nazywamy  Harrego dla niepoznaki), zawsze mi wybaczała i pomagała jak może. Wracając do mojego opowiadania o Waleniu. Rok temu mówiłam o tym znajomym z klasy, ale to wszystko jakoś ucichło...
-Okej, zaczynamy lekcję! Zrobimy dziś sobie elektryzowanie ciał.-
powiedział nauczyciel. Bardzo lubię fizykę, jestem ścisłym umysłem, lecz fizyka w szkole była po prostu nudna. Wolałam tematy takie jak: efekt motyla, prawo Murph'ego czy istnienie tuneli czasoprzestrzennych. Tak, można poznać, ze naprawdę kocham „ Interstellar".
-Ej Harry, jak myślisz? Uda nam się namówić pana, żebyśmy oglądali kolejną cześć o płaskoziemcach ?-
      Nasza klasa, a raczej jej męska cześć plus ja, kochamy serię na youtube, która daje miażdżące argumenty płaskoziemcą. Aby tracić lekcje zawsze błagaliśmy nauczyciela, żeby nam to puszczał. W większości nie dał się namówić, ale może dzisiaj?
-Proszę Pana? Możemy dziś obejrzeć płaską ziemie-
powiedział Harry, któremu wtórowały „taaakkkk" z całej klasy.
- No dobra, dzisiaj możemy obejrzeć-
na twarzach wszystkich pojawił się uśmiech. Gdy oglądaliśmy filmik ja, moja bff, czyli Shelly, Harry i Brant budowaliśmy most z linijek między ławkami. Naturalnie zakończyło się to zabraniem moich przyborów geometrycznych na ich ławkę. Udawałam, że mi się to nie podoba, ale w głębi duszy lubiłam jak przerabia moje rysunki na kartkach w piórniku. Zawsze potem dopadał mnie smutek, który mówił „ Wiesz, ze i tak Cię nie kocha. Nic tego nie zmieni" i popadałam  w głęboki smutek na dluzszy czas.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 25, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Words Which Shouldn't Was Spoken Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz