Tajna Baza

26 1 1
                                    

Zacznę tak
Pewnego dnia pani od Polaka dała uczniom książkę " Chłopcy z placu Broni " . Mieli dwa tygodnie na przeczytanie .
Naszych bohaterów tak to zaciekawiło , że postanowili zrobić coś podobnego , ale zacznijmy od początku .

U Pigmana po szkole
Z -Zostały 3 dni do przeczytania książki .
ZP- Musimy zacząć czytać , bo pała będzie . No po prostu .
Z- Ok . Będziemy normalnie czytać ?
ZP- Co masz na myśli ?
Z- Że jeden rozdział ty przeczytasz , drugi ja i tak na zmianę . Ok ?
ZP- Ok . Ale w jeden dzień ?
Z- Tak .
ZP- Jak skończymy to będzie ciemno . Jak wrócisz do domu ?
Z- Jestem Zombiakiem ? Co miałoby mi się stać ?
ZP- Nie wiem . Ja jestem z netheru . Nie ważne . Lecz jeszcze nas nie uczyli jak napadać na wioski i te podobne .
Z- To przenocuje u ciebie . Przecież twoi rodzice gdzieś pojechali a twoja babcia na pewno się zgodzi . A kórat jutro
     sobota .
ZP- Ok . Kto zaczyna ?
Z- Ja chcę .
ZP- KK . Zaczynaj .

Gdy byli przy piątym rozdziale

Z- Ja nie mogę . Jakie to jest ciekawe .
ZP- Fakt .
Z- Czy myślisz o tym co ja ?
ZP- O kiszonych ogórkach ?
Z- Nie , ale o tym też . Może spytamy się chłopaków , znaczy reszty czy nie zrobimy sobie wspólnej bazy ?
ZP- Dobry pomysł . I mam pytanie .
Z- Jakie ?
ZP- Ciągle nie możesz przyzwyczaić się , że Szkielet to dziewczyna ?
Z- No ... tak . Znamy się 7 lat . A ja z tobą ile ?
ZP- Sześć . Czytamy dalej ?
Z- Dobra , jeszcze dzisiaj trzeba skończyć .

Gdy skończyli

ZP- O jeny . Ta książka jest epicka !
Z- Muszę przyznać ci rację ;-D .
ZP - Powoli się ściemnia . Może jeszcze zdążysz wrócić do domu
Z- Dał bym radę zdążyć , ale wolę nocować .
ZP- Ok ? Co robimy ?
Z- Oglądamy na Youtubie ?
ZP- Ok . A co ?
Z- Wolisz "The Forest" czy "Doki Doki" ?
ZP- "Doki Doki" . "The Forest" obejrzymy sobie jutro .

I zabrali się do oglądania . Obejrzeli pięć odcinków .

ZP- Głodny jesteś ?
Z- No , tak średnio .
ZP- Ok ? A co chcesz ?
Z- Ziemniaki może ?
ZP- Spoko i ogórki kiszone xd .
Z- Xd .

Gdy zbliżała się 22:33

Z- Idziemy spać ?
ZP- Możemy jeszcze posiedzieć , jutro sobota .
Z- Wiem , ale chcę wstać o ósmej .
ZP- Do kościoła jedziesz ?
Z- Nie , do kościoła to w niedzielę . Dobra , nie ważne . Pamiętasz co mówiłem ?
ZP- Tak , fajny pomysł . Ale co to ma do rzeczy ?
Z-  Chciałem żebyśmy wszyscy zeszli się na dziewiątą .
ZP- No nie jest zły pomysł . Idziemy spać ?
Z- Ok .

O 8:19

Z- Dobra . Zadzwoniłem po wszystkich . Idziemy ?
ZP- Poczekaj chwilę . Wezmę jedzenie i książkę . Wziąłeś swój szalik ?
Z- A po co ?
ZP - Jest listopad . Hello .
Z- A no tak .
ZP- Możemy wychodzić .

Gdy byli w połowie drogi

ZP- Stój .
Z- Co ?
ZP- Petardy idą ( szkolne łobuzy ) .
Z- Kurde . Ale ciągle nie rozumiem . Czemu wszyscy nazywają ich petardami ?
ZP- Nie wiem , ale ja nazwałbym ich gnojkami .
Shef Petard - O , kogo my tu mamy ?
ZP- Idź z tąt  , albo poukładamy was do pionu .
ShP- Was jest dwóch , a nas pięciu . Co nam zrobicie ?

Po tych słowach podniósł Pigmana za szyję .
Sz- Zostaw go !

Krzyknęła ochrypniętym głosem . Lecz i tak brzmiało to groźnie .

SzP- U lala . Jaka ładna panienka . Jak się nazywasz księżniczko ?
Sz- Do cię to obchodzi , puść go !

Jej głos przez krzyki był jeszczę cieńszy .

SzP- A co mi zrobisz księżniczko ?
Sz- Nie mów tak do mnie ! Masz go zostawić , albo rękę cię złamię ! Baka !

Szef petard parshnął smiechem
SzP- Nawet do mnie nie podejdziesz , moja ekipa ci nawet nie pozwoli dojść do mnie .

Jego ekipa ją okrążyła , złapali ją za ramiona , lekko podnieśli do góry i zerwali jej zielony szalik z szyi .

Sz- Zostawcie mnie !

Miała już tak zdarte gardło , że to nie brzmiało jak krzyki .
SzP- I co teraz zrobisz księżniczko ?
WSk- Zostawcie ich ! Tylko ja tak mogę do niej mówić !

Wither , Endy , Zombie i Pigman okrążyli ich do o koła i zaczęła się bójka . Każdy walczył pojedynczo tylko dwóch poszło na Endiego . Nie stanowiło to dla niego żadnego problemu . Skoro pokonał wroga , silniejszego od niego , to z dwoma cieniasami sobie poradzi . Szef poszedł na Withera pozwalając go i zmuszenia do poddania .

SzP- I widzisz ? Ze mną nie masz szans .

Endy próbował zajść go od tyłu , ale on go powalił . Nie miał już sił . Z tamtymi wcale nie było tak łatwo i jeszcze musiał pomóc kolegom . Chłopaki też nie mogli mu pomóc . Zostali powaleni . Ale z ich szefem to poważna sprawa . Gdy miał zadać pierwszy cios oberwał mocno z nogi w głowę , taki , że siniak zostanie . To była Szkieletka . Shef si3 jeszcze trzymał . Właśnie miała zadać ostateczny cios jeden z pomagierów o resztkach się pociągnął ją za nogę powalając na ziemię . Shef zaczął się śmiać , lecz nagle Wither mu dowalił i chłopaki rzucili się na niego z kijami . Po dziesięciu minutach wszystkich już nie było . Wszyscy stali do o koła Szkieletki . Ona wstała z ziemi .
WSk- Wszystko w porządku ?
Po zadaniu tego pytania Szkieletka zaczęła dławić się kaszlem . Gdy jej przeszło Wither podniósł szalik z ziemi i zawiązał jej na szyi .
Sz- Wszystko w porządku .
Odpowiedziała zachrypniętym głosem . Gdy doszli na miejsce zaczęli zbierać surowce na budowę bazy . Endy wypatrywał czy ktoś nie nadchodzi , Zombie i Pigman zbierali patyki i drewno w kupkę , Wither przenosił to wszystko do Szkieletki ona to craftowała . , Zajęło im to jakieś pół godziny . Baza była skończona , wyglądała jak domek na drzewie i zamek . Był też taras który był drugim wejściem, bo był tak blisko góry , że więź nim stykał . Usiedli na schodkach i zaczęli omawiać najważniejsze sprawy .
Z- Jak będzie nazywał się nasz team ?
WSk- Monsters Team ?
ZP- Zbyt proste , ale może być . Niech będzie .
Z- A kto jest kapitanem ?
Sz- Endy .
E- Ja ?
WSk- Tak . Kto jest za ?
Wszyscy wykrzyczeli z potwierdzeniem . Endy aż się zarumienił .

I koniec na dzisiaj . Piszcie jakieś pomysły , bo ja nie mam za wielu . I jak zwykle na koniec piosenka :



Monster SchoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz