1

1.4K 78 120
                                    

Do czego to służy? |Connor|

- Witaj, jestem Connor. Android przysłany przez Cyber Life...[ERROR]

Nie... Jeszcze raz...

-Witaj, jestem Connor. Człowiek przysłany przez... yyy... Hanka? - eh... Stoję już drugą godzinę przed tym jeb... lustrem i nadal nie wiem, jak przedstawić się Panu, który dokona na mnie aktualizacji systemu, przecież nie powiem do niego ,, Cześć, jestem Connor"... To strasznie nie kulturalne.

- Jeszcze raz... - do pomieszczenia wszedł Hank, wyraźnie zdenerwowany.

- Ja pierdole, Connor ile jeszcze razy będziesz gadał do tego jebanego lustra?!- mężczyzna podszedł do mnie i złapał za ramię. - Słuchaj... Jak się nie przedstawisz będzie dobrze... Ale skończ już gadać do siebie, bo mnie coś zaraz jebnie okej? - uśmiechnął się delikatnie, chcąc dodać mi otuchy.

- Dobrze Hank... - już miał wychodzić, ale przypomniałem sobie, że nawet nie wiem, czego będzie dotyczyć aktualizacja... A co jeśli znowu stanę się marionetką? - H-Hank... A co on będzie ze mną robić? - starszy odwrócił się i popatrzył na mnie jakoś tak dziwnie, a na twarzy miał coś różowego? Czy to jakaś nowa emocja?

- No wiesz... Doda ci to i owo... - mówił dość dziwnie, jakby nie był pewny?

- Co to jest ,,to i owo"? I jaką emocje teraz wyrażasz? - on tylko wlepił wzrok w podłogę. – Hank, odpowiedz mi! Chcę wiedzieć jak najwięcej o ludziach i o ich emocjach ! - podszedłem do niego - bo chcę być dobrym człowiekiem... Chcę być jak najbliżej ideau... - popatrzył na mnie tak, jakby rozczulony moim zachowaniem.

- Connor... - podszedł do mnie, przytulił i zaczął mówić do ucha - jesteś dopiero "dzieckiem", które się rozwija, dowiesz się za niedługo jaką emocję wytworzyłem na własnej skórze - odsunął się i popatrzył mi w oczy - a jeśli chodzi o to i owo... Dowiesz się, jak już będziesz to miał - mrugnął do mnie i wyszedł z pomieszczenia.

Może Hank ma rację... Ale tak bardzo chciałbym wiedzieć już wszystko, o tym dziwnym, ale pięknym świecie. Usłyszałem pukanie do drzwi.

- IDĘ ! - wyszedłem z łazienki, poszedłem usiąść na kanapie i oczekiwałem mężczyzn.

Do pokoju wszedł dość wysoki, młody człowiek. Był naprawdę przystojny. Hank, który szedł za nim, pokazał mi głową, abym przywitał się z gościem.

Wyciągnąłem rękę ku obcemu.

- Witaj, jestem Connor - uśmiechnąłem się i czekałem na ruch nieznajomego.

- Cześć Connor, jestem Mike.- uścisnął moją dłoń- Jak już pewnie wiesz, dokonam małej aktualizacji. Pytanie pierwsze: od jak dawna jesteś defektem? - popatrzyłem na Hank'a szukając pomocy, jednak on sam wyglądał, jakby ktoś właśnie wylewał całe litry wódy do kibla.

- Em... Coś ponad roku? - mężczyzna zaśmiał się cicho, sprawdzając jakieś papiery.

- Rozumiem... No dobrze, Connor muszę przyznać, że rzadko robię akurat tę aktualizację, zazwyczaj każdy model już to miał, ale jak widać są wyjątki. - Mężczyzna popatrzył na Hank'a, siedzącego na fotelu.

- Panowie są partnerami? - na policzkach poczułem dziwne ciepło, a w gardle coś, czego nie mogłem przełknąć. Hank odchrząknął i popatrzył na mnie przepraszająco.

- Tak, jesteśmy, więc proszę robić wszystko, co było w umowie. - Mężczyzna tylko pokiwał głową i zaczął pisać coś na jednym z papierków. A ja nie mogłem uwierzyć w to, co powiedział Hank... Jakoś tak byłem bardzo szczęśliwy, a zarazem smutny... Bo w końcu Hank powiedział to, tylko po to, aby moja aktualizacja była poprawna... Ale w sumie... Po co mu było to do wiadomości? Lekarz klasnął głośno, przez co strasznie się przestraszyłem.

Poza kontrolą | Connor x Hank | Markus x Simon | Kara x Luther |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz