Sus pięknego jakże wieczora se poszedł na koncercik BTS ze swoimi koleżaneczkami (czyli z Ann i Carol jak coś). Zapytały go czy se chce pójść, no to se powiedział, że ok. Kto bogatemu zabroni? No i se poszli. Susik się cieszył, koleżaneczki też... Wszyscy uśmiechnięci i w ogóle.
No zajęli miejsce, dziewczynki świetliki w dłonie i tak dalej, Susik se siedzi i se patrzy i atmosferka przyjemna.
Zespolik zaczął koncercik i wszyscy krzyczeli. Pewna niewiasta podeszła do Susika i tak do niego:
- Aniong hasejo kurwa Cara J Stevens mida!
- Eeeeyyyymmmm... Wypierdalaj...
- Ale ja piszę o BTS będę sławna ej...
- No kurwa mi się nie wydaje ej...
- No dawaj, mam dar przekonywania... Będzie fajnie
- A ja ci nie wierzę... Ić...
- No weź...
- No doooooobraaaaa...............ok
Sus spojrzał w oczy Carci. Carcia się zarumieniła i usiadła mu na kolankach, Sus na nią krzyczy, że co ona robi, a ona twierdzi, że nic, więc robiła nic. Wkońcu doszło do po-po-po-po-pocałunkuuuuuuuu!!!!!!!!!!!
YOU ARE READING
Susik x Carasia
FanfictionSe pieprznęłam fanfica, a co? Kto skaterowi zabroni? Nikt!