Qui Gon :
Doskonale wiedziałem, że Obi-Wan nie jest już moim małym uczniem. Stał się dorosłym mężczyzną, do tego (muszę przyznać) bardzo przystojnym. Oczywiście nadal trenowaliśmy i pod przykrywką ćwiczeń mogłem patrzeć bezkarnie na jego umięśnione ciało, gdy koszula, mokra od potu przylepiała się do potężnej klatki piersiowej. Na twarzy Obi-Wana także zachodziły zmiany, które widziałem z dnia na dzień. Na jego dotąd gładkie policzki wstąpił cień rdzawego zarostu, kości policzkowe były wyraźne, a linia żuchwy mocno zarysowana. Oczy pałały spokojem i szacunkiem gdy zwracał się do mnie. Wiedziałem, że to obrzydliwe i niezdrowe, czuć coś do tak młodej, nieskalanej osoby. Jednak nie mogłem nic na to poradzić, bo o ile próbowałem, to zerkające na mnie błękitne oczy uniemożliwiały mi to.
Może to wymysł mojej chorej obsesji, ale czasami miałem wrażenie, że mój uczeń też zerka na mnie z ciekawością i błyskiem w tych cudownych oczach.
- Nie! - karciłem się w myślach - on nic do ciebie nie czuje, jesteś jego mentorem i przyjacielem. To wszystko.Moje dziwne zachowanie stawało się coraz bardziej widoczne.
- Dobrze się czujesz, Mistrzu? - spytał mnie kiedyś Obi-Wan.
Wpatrywał się we mnie z niebywałą troską.
- Tak, wszystko jest w porządku. Moje myśli nie pozwalają mi się jednak skupić - odparłem.
- Mogę Ci jakoś pomóc, Mistrzu? - spytał z gorliwością.
- Dziękuję Ci, Obi-Wanie. Nie potrafiłbyś... - powiedziałem z uśmiechem.
Od tamtego czasu starałem się zapanować nad moim, że się tak wyrażę : popędem.
CZYTASZ
"Zabronione" - Obi-Wan & Qui Gon
FanfictionUczeń i Mistrz, nagle zaczynają coś do siebie czuć. Ich zwykła przyjaźń i zaufanie przeradza się w... Miłość! Co oczywiście jest zabronione w kodeksie Jedi. Czy mężczyźni poradzą sobie w trudnych sytuacjach i przeszkodach, które staną im na drodze?